Do Brukseli, gdzie w najbliższych dniach odbędzie szczyt NATO i Rady Europejskiej, jedzie grupa młodych osób z państw Europy Środkowo-wschodniej. W ramach spotkań z przedstawicielami i przedstawicielkami Unii Europejskiej oraz międzynarodowych strajków, będą domagać się końca ery paliw kopalnych z Rosji i działań na rzecz pokoju w Ukrainie.
Jak wskazuje Ewelina Kycia z Greenpeace Polska od dwudziestu sześciu dni Polska, a wraz z nią całą Unią Europejska, przechodzą ważny egzamin z człowieczeństwa. Według danych ONZ, Ukrainę opuściło już ponad 3 mln osób uciekających przed wojną. Ponad 2 mln z nich przekroczyły granicę z Polską. Tu, zwykłe rodziny, bez wahania otworzyły swoje domy, dzieląc się wszystkim co mają. Wolontariusze i wolontariuszki tłumnie wypełnili hale dworców, organizując pomoc i bezpłatnie pracując na wielogodzinnych zmianach. Każdy stara się jak może, by ulżyć w cierpieniu osób, w ojczyźnie których wydarzyła się tragedia.
- W tym samym czasie, gdy w ramach pospolitego ruszenia organizowane są zbiórki pieniędzy na pomoc Ukrainie, gotowane są posiłki i organizowane są bazy noclegowe, zarówno Polscy jak i Europejscy przywódcy bez mrugnięcia okiem umożliwiają bombardowania kolejnych ukraińskich miast. W jaki sposób? Kupując z Rosji paliwa kopalne - ropę, gaz i węgiel - wskazuje Ewelina Kycia.
Czytaj więcej
Według naukowców z Uniwersytetu w Manchesterze, bogate kraje muszą w ciągu najbliższych 12 lat odejść od produkcji ropy i gazu, a najbiedniejsze do 2050 roku.
Jej zdaniem utrzymanie i zbrojenia rosyjskiej armii nie byłyby możliwe na taką skalę, gdyby nie pieniądze pochodzące z handlu paliwami kopalnymi. Mowa o 700 milionach euro dziennie, płaconych Rosji przez Unię Europejską. 700 milionów euro dziennie, na dalsze finansowanie wojny. 700 milionów euro dziennie, które zabija kolejne niewinne osoby - matki, ojców i ich dzieci.