Reklama

Klimatyczna dezinformacja Kremla. Europa redukuje emisje, Putin planuje wzrost

Rosja, czwarty pod względem wielkości emitent gazów cieplarnianych na świecie, zobowiązała się do redukcji emisji CO2 o jedną trzecią do 2035 r. wobec roku 1990. Deklaracja brzmi ambitnie, ale w rzeczywistości pozostawia przestrzeń do wzrostu emisji o blisko jedną czwartą w stosunku do 2021 roku.

Publikacja: 01.11.2025 14:23

W sierpniu tego roku Władimir Putin podpisał dekret, w którym zobowiązał rząd w ciągu najbliższej de

W sierpniu tego roku Władimir Putin podpisał dekret, w którym zobowiązał rząd w ciągu najbliższej dekady do redukcji emisji dwutlenku węgla o jedną trzecią w stosunku do poziomów z 1990 roku.

Foto: ALEXEI BABUSHKIN / POOL / AFP

W 2024 roku podczas szczytu klimatycznego COP29 w Baku, Boris Titow, specjalny przedstawiciel Władimira Putina ds. międzynarodowej współpracy w zakresie zrównoważonego rozwoju, wyraził nadzieję, że ówczesny prezydent elekt Donald Trump nie wycofa się z porozumienia paryskiego. Przyznał, że „w Rosji słychać głosy wzywające do wycofania się” z porozumienia klimatycznego z 2015 r., ale byłby to „błąd”.

Mimo deklarowanego poparcia dla celów klimatycznych uzgodnionych dziesięć lat temu w Paryżu, Rosja nie wkłada szczególnego wysiłku w ograniczanie swoich emisji gazów cieplarnianych. Jak podaje energetyczny think tank Ember, w 2024 r. energia wiatrowa i słoneczna stanowiły mniej niż 1 proc. rosyjskiej produkcji energii elektrycznej, za to zdecydowaną większość generowały ropa i gaz.

W sierpniu tego roku Władimir Putin podpisał dekret, w którym zobowiązał rząd w ciągu najbliższej dekady do redukcji emisji dwutlenku węgla o jedną trzecią w stosunku do poziomów z 1990 r., kiedy wynosiły 3,1 mld ton CO2. Do 2035 r. Rosja powinna więc obniżyć je do ok. 2 mld ton CO2.

Sęk w tym, że trudno uznać to za ambitny plan, biorąc pod uwagę, że w 2021 r. rosyjskie emisje wynosiły 1,7 mld ton CO2. Co więcej, wykorzystanie 1990 r. jako punktu odniesienia do redukcji emisji również wydaje się chybione, biorąc pod uwagę, że w kolejnych latach odnotowano ich drastyczny spadek, związany z upadkiem przemysłu po upadku Związku Radzieckiego.

Niedoszacowane emisje CO2 w Rosji

Cel klimatyczny czwartego pod względem wielkości emitenta na świecie skrytykowali eksperci z organizacji Climate Action Tracker, oceniając, że daleko mu do zgodności z celem klimatycznym Porozumienia Paryskiego, którego Rosja jest sygnatariuszem. Z wyłączeniem sektora LULUCF (ang. Land use, land use change and forestry, czyli użytkowania gruntów, zmiany użytkowania gruntów i leśnictwa), klimatyczny cel Rosji na 2035 r. jest o 27–33 proc. niższy niż w 1990 r. Według CAT, aby osiągnąć cel 1,5°C zgodny z modelowanymi ścieżkami krajowymi, Rosja musiałaby zredukować swoje emisje, z wyłączeniem sektora LULUCF, o 79 proc. w stosunku do poziomów z 1990 r.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Ikea kupuje lasy nad Bałtykiem. Rekordowa transakcja

W opublikowanej ocenie rosyjskiego NDC zauważono, że rosyjska metodologia rachunkowości nie jest zgodna z wytycznymi Ramowej konwencji Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu (UNFCCC), co skutkuje zawyżaniem danych dotyczących pochłaniania CO2 w sektorze LULUCF. Zasugerowano też, aby Rosja wzmocniła swój cel na 2030 r., który przez ekspertów z CAT został oceniony jako „krytycznie niewystarczający”. Podkreślono również, że Rosja nie wnosi obecnie znaczącego wkładu w finansowanie działań klimatycznych w krajach rozwijających się.

Generuje za to poważne emisje CO2 również w Ukrainie, gdzie od ponad trzech lat toczy się wojna, zapoczątkowana przez rosyjski atak. Według oceny organizacji pozarządowej Initiative on GHG Accounting of War, po trzech latach działań zbrojnych emisje CO2 przekroczyły 230 ton. Stanowi to równowartość rocznych emisji Austrii, Węgier, Czech i Słowacji łącznie lub rocznych emisji 120 milionów samochodów napędzanych paliwami kopalnymi.

Gwałtowny wzrost emisji wynika przede wszystkim z wykorzystywania czołgów napędzanych paliwem oraz produkcji i użycia amunicji, materiałów wybuchowych i sprzętu wojskowego. Mimo wzrostu wykorzystania dronów na wojnie, pociski artyleryjskie wywierały spory wpływ na emisje przez cały 2024 r. Za 8 proc. całkowitych emisji odpowiadały ataki na infrastrukturę energetyczną, w tym na składy ropy naftowej i rafinerie, elektrownie i sieci elektroenergetyczne. Za nieco mniej, bo 6 proc. emisji, odpowiadało lotnictwo cywilne.

Wojna winduje zyski naftowych gigantów

Ukraina odnotowała również spory wzrost liczby pożarów, które stanowiły trzecie co do wielkości źródło emisji w kraju. W 2024 r. kraj utracił w pożarach 92,1 tys. hektarów ziemi, czyli ponad dwukrotnie więcej niż wyniosła średnia roczna w poprzednich dwóch latach (38,3 tys. hektarów). Drastycznie wzrosły też emisje z pożarów – aż o 113 proc. w porównaniu z łączną wartością z lat 2022 i 2023.

Rosyjska agresja na Ukrainę przyniosła też potężne zyski naftowym gigantom. Jak wynika z najnowszej analizy, przeprowadzonej przez kampanię Global Witness, od najazdu Rosji na Ukrainę zyski pięciu największych notowanych na giełdzie spółek naftowych na świecie przekroczyły 380 mld dolarów. W 2021 r. BP, Shell, Chevron, ExxonMobil i TotalEnergies odnotowały zyski w wysokości 87 mld dolarów, a zaledwie rok później wzrosły one o 125 proc., do 195 mld dolarów.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Eksperci: Porozumienie paryskie przynosi efekty. Czy to zatrzyma zmiany klimatu?

Mimo podpisania i ratyfikacji Porozumienia Paryskiego, w trakcie ostatnich szczytów klimatycznych ONZ Rosja ostro sprzeciwiała się propozycjom związanym z odchodzeniem od wykorzystywania paliw kopalnych. Podczas COP28 wraz z Arabią Saudyjską nalegała, aby zamiast tego skupić się na redukcji emisji i przeforsowała zapis w porozumieniu, mówiący, że „paliwa przejściowe mogą odegrać rolę w ułatwieniu transformacji energetycznej, zapewniając jednocześnie bezpieczeństwo energetyczne”.

Rosja stawia na gaz kopalny jako „paliwo przejściowe”. Kraj w dalszym ciągu w ogromnym stopniu polega na eksporcie ropy naftowej i gazu, choć od ataku na Ukrainę w 2022 r. mocno zmniejszyły się ilości surowca kupowane przez kraje Unii Europejskiej. W 2021 r. Rosja odpowiadała za 45 proc. importu gazu i 27 proc. importu ropy naftowej do UE, a w zeszłym roku ilości te spadły odpowiednio do 19 proc. i 3 proc.

Warto zauważyć, że podczas gdy w Unii Europejskiej emisje gazów cieplarnianych w latach 2000-2023 spadły o ok. 30 proc., w Rosji wzrosły o 23 proc. Mimo lekceważącego podejścia do działań zmierzających do walki z kryzysem klimatycznym, rosyjski rząd zdaje sobie sprawę z tego, że kraj ociepla się 2,5 raza szybciej niż wynosi średnia światowa.

Szczególnie dramatycznie wygląda sytuacja na Syberii, która jeszcze bardziej dotkliwie odczuwa pogłębiający się kryzys klimatyczny, bowiem Arktyka ociepla się aż cztery razy szybciej niż reszta świata. Fale upałów, topnienie wiecznej zmarzliny, coraz częstsze pożary lasów i utrata bioróżnorodności – to tylko część konsekwencji, z którymi mierzy się ten region. Wydaje się jednak, że zamiast skupiać się na zapobieganiu dalszej katastrofie, Rosja może koncentrować się na potencjalnych korzyściach gospodarczych.

Terytorium kraju stanowi ponad połowę wybrzeża Arktyki, która według szacunków posiada 13 proc. nieodkrytych światowych zasobów ropy naftowej i 30 proc. nieodkrytych światowych zasobów gazu ziemnego. Do końca dekady Rosja zamierza wydobyć 100 mln ton ropy arktycznej.

Reklama
Reklama

Co więcej, w 2020 r. kraj zatwierdził projekt rozwojowy o wartości ponad 300 mld dolarów, mający na celu zwiększenie wydobycia surowców w związku ze wzrostem temperatur. Z kolei w ramach projektu Wostok Oil, okrzykniętego największym we „współczesnym globalnym przemyśle naftowym”, we współpracy z Chinami i Arabią Saudyjską, Rosja planuje wydobycie 8 mld baryłek ropy naftowej do 2060 r.

Klimatyczna dezinformacja Kremla

Działania Rosji zmierzające do powstrzymania świata przed odejściem od paliw kopalnych nie ograniczają się jedynie do planów zwiększania ich wydobycia. Kraj od lat bardzo intensywnie szerzy dezinformację klimatyczną w Europie. W ubiegłym roku NATO opublikował „Raport z oceny wpływu na zmiany klimatu i bezpieczeństwo”, w którym wprost stwierdzono, że „aktorzy wspierani przez Kreml forsują negacjonizm klimatyczny w całym Sojuszu, jednocześnie aktywnie próbując blokować politykę łagodzenia zmian klimatu oraz inwestycje w energię odnawialną”. Zauważono również, że negowanie zmian klimatu wywołanych działalnością człowieka, wynika głównie z powiązań między branżą paliw kopalnych a władzą oraz zależności rosyjskiej gospodarki od ropy i gazu.

Autorzy raportu podkreślili też, że w okresie od maja 2022 r. do maja 2024 r., Rosja została uznana za „główny motor wrogiej komunikacji w internetowych dyskusjach na temat transformacji energetycznej w mediach społecznościowych i internetowych mediach informacyjnych”. Rosyjska dezinformacja klimatyczna jest też obecna w Polsce, co potwierdził raport zespołu ds. dezinformacji Komisji ds. badania wpływów rosyjskich i białoruskich na bezpieczeństwo wewnętrzne i interesy Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2004–2024.

Jak wynika z ustaleń autorów analizy, w latach 2022-2024 Rosja była głównym narratorem internetowych dyskusji na temat czystej energii w mediach społecznościowych i serwisach informacyjnych. Jednym z najchętniej stosowanych przez nią narzędzi było angażowanie jako ekspertów klimatycznych polityków, zamiast naukowców. Najczęściej rozsiewanymi przez Rosję treściami były oskarżenia kierowane w stronę środowisk naukowych, podważanie wartości opublikowanych badań, manipulacja danymi, szerzenie teorii spiskowych oraz przerzucanie na różne podmioty oraz instytucje odpowiedzialności np. za zaniedbania związane z transformacją energetyczną.

W 2024 roku podczas szczytu klimatycznego COP29 w Baku, Boris Titow, specjalny przedstawiciel Władimira Putina ds. międzynarodowej współpracy w zakresie zrównoważonego rozwoju, wyraził nadzieję, że ówczesny prezydent elekt Donald Trump nie wycofa się z porozumienia paryskiego. Przyznał, że „w Rosji słychać głosy wzywające do wycofania się” z porozumienia klimatycznego z 2015 r., ale byłby to „błąd”.

Mimo deklarowanego poparcia dla celów klimatycznych uzgodnionych dziesięć lat temu w Paryżu, Rosja nie wkłada szczególnego wysiłku w ograniczanie swoich emisji gazów cieplarnianych. Jak podaje energetyczny think tank Ember, w 2024 r. energia wiatrowa i słoneczna stanowiły mniej niż 1 proc. rosyjskiej produkcji energii elektrycznej, za to zdecydowaną większość generowały ropa i gaz.

Pozostało jeszcze 92% artykułu
Reklama
Emisje
Eksperci: Porozumienie paryskie przynosi efekty. Czy to zatrzyma zmiany klimatu?
Materiał Promocyjny
UltraGrip Performance 3 wyznacza nowy standard w swojej klasie
Emisje
Globalne zużycie węgla osiągnęło w 2024 roku rekordowy poziom. „Ponury obraz”
Emisje
Zła wiadomość dla astmatyków: Inhalatory szkodzą środowisku. Nowe badanie
Emisje
Rekordowy wzrost CO2 w atmosferze. Trzy wskaźniki, które niepokoją ekspertów
Materiał Promocyjny
Raport o polskim rynku dostaw poza domem
Emisje
Polityka klimatyczna legła w gruzach. Świat 10 lat po Porozumieniach paryskich
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Reklama
Reklama