Projekt naukowców jest inspirowany sposobem, w jaki mniszek lekarski po przekwitnieniu wypuszcza swoje nasiona w formie delikatnego puchu, dzięki czemu mogą pokonywać spore odległości.
Urządzenie nie dorównuje lekkością swojej roślinnej inspiracji, z uwagi na fakt, że znajduje się w nim misterna elektronika. Zespół naukowców przetestował 75 projektów opartych na nasionach mniszka lekarskiego, aby określić, co doprowadziłoby do najmniejszej prędkości końcowej lub maksymalnej prędkości urządzenia, które spadłoby w powietrzu. Ostatecznie urządzenie jest około 30 razy cięższe niż 1-miligramowe nasiono mniszka lekarskiego, ale nadal może podróżować z prędkością 0,87 metra na sekundę, do 100 metrów przy umiarkowanym wietrze, od miejsca wypuszczenia przez drona. Jest też w stanie pomieścić co najmniej cztery czujniki. Po znalezieniu się na ziemi wykorzystuje maleńkie panele słoneczne do zasilania elektroniki pokładowej i może udostępniać dane z czujników nawet do 60 metrów. Znajdujący się na pokładzie niewielki kondensator umożliwia z kolei magazynowanie energii przez noc lub w pochmurne dni.
Czytaj więcej
Przytłaczająca większość aż 87 proc. badanych Polaków przyznaje, że za zmiany klimatu odpowiedzialny jest głównie człowiek. Przeciwne zdanie ma tylko 7 proc.
Rozrzucone na wiatr czynniki mają pomóc śledzić kluczowe wskaźniki zmiany klimatu i globalnego ocieplenia. W miarę pogłębiania się kryzysu klimatycznego kluczowe jest śledzenie zmian temperatury, wilgotności i innych sygnałów środowiskowych na dużym obszarze. Jednak skuteczne działanie wymaga rozproszenia czujników w całym środowisku, co może być czasochłonne.
„Zamiast kazać osobie wychodzić i indywidualnie umieszczać czujniki, co może być niebezpieczne w trudno dostępnych miejscach, w których chcielibyśmy wykonać te pomiary, zastanawialiśmy się, czy możliwe jest zbudowanie systemu, który może rozpraszać czujniki na wietrze ” – mówi Vikram Iyer