Szacuje się, że statystyczny mieszkaniec Unii Europejskiej wygenerował w 2020 roku 4,8 tony odpadów. Recyklingowi poddano jednak średnio 38 proc., a w niektórych państwach członkowskich na wysypiska trafia wciąż ponad 60 proc. odpadów z gospodarstw domowych. Produkcja i spalanie tworzyw sztucznych odpowiadają za ogromne ilości gazów cieplarnianych – w 2019 roku wygenerowały ponad 850 mln ton gazów cieplarnianych. Szacuje się, że do 2050 roku emisje te mogą sięgnąć nawet 2,8 miliarda ton. Sporej części z nich można by uniknąć dzięki recyklingowi.
Tymczasem w Europie przetwarzanie odpadów idzie ostatnio raczej opornie. W czerwcu Komisja Europejska opublikowała raport, z którego wynikało, że aż 18 z 27 krajów członkowskich Unii Europejskiej (w tym Polska) może mieć problem z osiągnięciem celów w zakresie recyklingu na 2025 rok, a także celów w zakresie przekierowania składowania na 2035 rok.
Czytaj więcej
Przedsiębiorcy muszą respektować postanowienia dyrektywy unijnej, które zaostrzają regulacje doty...
Jak alarmuje stowarzyszenie branżowe Plastic Recyclers Europe, sytuacja branży recyklingowej również znacząco się pogorszyła, w efekcie m.in. wzrostu cen energii, rosnącej inflacji oraz napiętej sytuacji ekonomicznej na całym świecie. W dodatku spadające koszty polimerów pierwotnych, które od początku roku staniały już o połowę, sprawiają, że przetwórcy coraz częściej decydują się na nie, zamiast materiałów pochodzących z recyklingu. Mocno wzrósł też import tańszego materiału pierwotnego spoza Unii Europejskiej. Zdaniem Plastic Recyclers Europe kontynent opiera się na „nieprzejrzystym imporcie” z krajów pozaeuropejskich, aby osiągnąć cele określone w dyrektywie w sprawie tworzyw sztucznych jednorazowego użytku. Według danych stowarzyszenia, w latach 2021–2022 PET importowano głównie z Indii, Chin i Turcji, Indonezji, Egiptu oraz Wietnamu, a więc z krajów w których koszty energii i pracy są znacznie tańsze niż w Europie. Od drugiego kwartału 2022 roku do tego samego okresu roku bieżącego import import PET do Unii Europejskiej wzrósł o 20 proc., co spowodowało niski popyt na europejski rPET. W tym samym czasie o 10 proc. spadła produkcja rPET w Europie.
Sytuacja jest na tyle napięta, że przedstawiciele branży w Niemczech zaczęli ostatnio rozważać możliwość zamykania zakładów chemicznych, po tym jak rząd nie spełnił ich żądań w zakresie obniżenia cen energii elektrycznej.