Wpływ miast na postępujące zmiany klimatyczne jest ogromny, choć pokrywają jedynie 2% powierzchni Ziemi. Jak szacuje Bank Światowy, 80% światowego PKB wytwarzane jest na obszarach miejskich, co skutkuje wyższymi dochodami, większą konsumpcją oraz proporcjonalnie większymi emisjami. Obecnie w miastach żyje ponad połowa populacji, a zgodnie z prognozą Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD), do końca stulecia liczba ta wzrośnie do 85%. ONZ informuje w swoim raporcie, że już do 2050 roku na obszarach miejskich ma mieszkać o 2,5 miliarda ludzi więcej na świecie, z czego niemal 90% w miastach w Azji oraz Afryce. Według danych ONZ Habitat miasta zużywają aż 78% światowej energii i są odpowiedzialne za produkcję ponad 60% globalnych gazów cieplarnianych.

Ostatnia dekada zmusiła część światowych metropolii do przemyślenia swojego ekologicznego wpływu i jego redukcji, ale czołówka najbardziej szkodzących miast pozostaje niezmienna. Zarazem ich lista jest dość krótka – jak wynika z opublikowanego właśnie na łamach czasopisma Frontiers in Sustainable Cities badania, najbardziej szkodzi 25 miast, które razem odpowiadają za 52% miejskiej emisji gazów cieplarnianych spośród wszystkich wziętych pod uwagę w analizie.

Zestawiono w niej emisje 167 miast z 53 krajów na całym świecie, znajdujących się na różnych etapach rozwoju i wskazano, że miasta generujące wyjątkowo wysokie emisje znajdują się zarówno w krajach rozwijających się, jak i rozwiniętych. Szczególnie potężnymi emitentami są azjatyckie megamiasta, takie jak chiński Szanghaj czy japońskie Tokio. W wyniku analizy emisji przypadających na mieszkańca wykazano też, że miasta w Europie, Stanach Zjednoczonych i Australii emitują więcej gazów cieplarnianych niż większość miast w krajach rozwijających się. Wyjątek stanowiły tu Chiny, które mimo, że zostały zaklasyfikowane jako kraj rozwijający się, to w wielu przypadkach dorównywały poziomem emisji na mieszkańca krajom rozwiniętym.

W badaniu podkreślono, że aż 113 ze 167 miast wyznaczyło sobie różne rodzaje celów redukcji emisji gazów cieplarnianych, a 40 postawiło sobie cel osiągnięcia neutralności węglowej. W przypadku 30 miast w latach 2012–2016 nastąpił wyraźny spadek emisji, a największą redukcję na mieszkańca odnotowało Oslo, Houston, Seattle i Bogota. Z kolei największy wzrost emisji nastąpił w Rio de Janeiro, Kurytybie, Johannesburgu i Wenecji. „Miasta powinny proponować ambitniejsze i łatwiejsze do śledzenia cele klimatyczne, a bardziej skuteczne środki redukcji emisji gazów cieplarnianych muszą pozostać zgodne z globalnymi ambicjami łagodzenia zmian klimatu” ­– napisano w badaniu.

Według raportu UNEP Emissions Gap Report 2020, bez drastycznych działań mających na celu złagodzenie kryzysu klimatycznego nadal zmierzamy do wzrostu temperatury o ponad 3 stopnie Celsjusza do końca XXI wieku. Co w świetle przeprowadzonego badania sugerują naukowcy? „Należy zidentyfikować kluczowe sektory emitujące i ukierunkować je na bardziej skuteczne strategie łagodzenia. Na przykład należy ocenić różnice w rolach, jakie dla miast odgrywają stacjonarne zużycie energii, transport, zużycie energii w gospodarstwach domowych i przetwarzanie odpadów” – oświadczył zespół.

Źródło: Eurekalert