COP28. Czy Dubaj pójdzie śladem Egiptu i rozczaruje?

Szczyt klimatyczny COP27 w egipskim Szarm el-Szejk nie przyniósł oczekiwanego przełomu w postaci deklaracji odejścia od węgla, ropy i gazu.

Publikacja: 09.02.2023 15:15

Dubaj uzyskał status „megamiasta” C40 dzięki planom budowy największego na świecie parku słonecznego

Dubaj uzyskał status „megamiasta” C40 dzięki planom budowy największego na świecie parku słonecznego

Foto: Bloomberg

Zapowiada się, że tegoroczna konferencja w Dubaju również nie spełni oczekiwań aktywistów i ekspertów klimatycznych. Gospodarzem tegorocznego szczytu klimatycznego COP28 będą Zjednoczone Emiraty Arabskie, co wzbudza spore emocje, jako że kraj znajduje się w ścisłej czołówce największych na świecie producentów ropy naftowej.

Według danych Organizacji Krajów Eksportujących Ropę Naftową (OPEC) państwowa spółka naftowa produkowała 2,7 mln baryłek ropy dziennie w 2021 roku, a do 2027 roku planuje niemal podwoić wydobycie. Zjednoczone Emiraty Arabskie dysponują szóstymi co do wielkości rezerwami ropy naftowej na świecie i siódmymi co do wielkości globalnymi rezerwami gazu.

Czytaj więcej

Podsumowanie COP27. Trochę nadziei i smutne kompromisy

Szef giganta na czele szczytu

Na przewodniczącego konferencji został wybrany Sultan Ahmed al-Jaber, stojący na czele Abu Dhabi National Oil Company. Według danych Climate Accountability Institute jest to jedna z 20 firm odpowiedzialnych za największe w historii emisje gazów cieplarnianych. Decyzja o powierzeniu al-Jaberowi przywództwa oburzyła przedstawicieli organizacji pozarządowych, którzy wyrazili swoje oburzenie w liście otwartym skierowanym do szefa ONZ António Guterresa i Simona Stiella, sekretarza wykonawczego Ramowej konwencji Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu (UNFCCC).

Kandydaturę al-Jabera poparł specjalny wysłannik prezydenta Stanów Zjednoczonych Joe Bidena ds. klimatu John Kerry, który stwierdził, że to „wspaniały wybór”. Oburzyło to Svitlanę Romanko, dyrektorkę i założycielkę Razom We Stand, która zapytała retorycznie, czy z równym entuzjazmem Kerry poparłyby kandydaturę Władimira Putina na przewodniczącego konferencji pokojowej.

Jak donosi serwis Politico, zaniepokojona organizacją COP28 jest również ONZ, która zwróciła się do prezydencji rozmów klimatycznych z pytaniem o niezależność przebiegu konferencji od koncernu naftowego.

Dziwna rola ministerstwa

Zauważono bowiem, że zespół związany z organizacją szczytu klimatycznego korzysta z dwóch pięter biurowca, w którym mieści się Ministerstwo Przemysłu i Zaawansowanych Technologii, a który sąsiaduje z siedzibą Abu Dhabi National Oil Company. Biuro konferencji zapewniło jednak, że lokalizacja zespołu COP28 jest tymczasowa, organizacja szczytu przebiega niezależnie od innych podmiotów, a pracownicy są w całości opłacani przez rząd Zjednoczonych Emiratów Arabskich.

Czytaj więcej

Szef ONZ zawiedziony COP27. "Rozmowy o redukcji emisji się nie powiodły"

Głośno o celach, ciszej o działaniach

Al-Jaber zamierza skoncentrować się na mniejszych projektach związanych z czystą energią. Plan zakłada 15 mld dolarów na rozwój różnych projektów do 2030 roku, m.in. inwestycje w czystą energię oraz wychwytywanie i składowanie dwutlenku węgla (CCS). W tym samym czasie wzrost inwestycji w węglowodory ma sięgnąć 150 mld dolarów, ale o tym informacji zabrakło.

Kraj zamierza osiągnąć neutralność zero netto do 2050 roku, brak jednak informacji na temat obecnej polityki klimatycznej kraju, która została oceniona przez organizację Climate Action Tracker jako „wysoce niewystarczająca”. CAT na swojej stronie podkreśla, że mimo przedłożenia przez Zjednoczone Emiraty Arabskie nowego, ustalonego na poziomie krajowym wkładu (NDC) kraj planuje znaczny wzrost produkcji i zużycia paliw kopalnych, co nie jest zgodne z ograniczeniem ocieplenia do 1,5°C.

Co więcej, zdaniem organizacji CAT, gdyby wszystkie kraje podążały taką samą ścieżką, jak Zjednoczone Emiraty Arabskie, globalna temperatura mogłaby wzrosnąć nawet o 3°C w stosunku do poziomów przedindustrialnych, co doprowadziłoby do realizacji najgorszych scenariuszy globalnego ocieplenia.

W swoim pierwszym przemówieniu po wyborze na głównego negocjatora COP28 al-Jaber przyznał, że świat nie znajduje się na właściwej ścieżce do osiągnięcia celów klimatycznych, a „fakty są takie, że aby osiągnąć ten cel, globalne emisje muszą spaść o 43 proc. do 2030 roku”.

Zapewnił, że Zjednoczone Emiraty Arabskie „podchodzą do COP28 z silnym poczuciem odpowiedzialności i najwyższym możliwym poziomem ambicji”.

Wyzwanie dla kraju i miast

Problem z realizacją krajowych celów klimatycznych nie jest jedynym wyzwaniem klimatycznym, z jakim mierzą się Zjednoczone Emiraty Arabskie.

Jak wynika z dokumentu, o którym napisał portal Politico, mimo ambitnych deklaracji Dubaj nie radzi sobie z osiągnięciem redukcji emisji w sieci miast C40. Miasto, które zabiega o pozycję regionalnego lidera w zakresie zrównoważonego rozwoju i zielonego wzrostu, nie zdołało ograniczyć emisji CO2 przez 12 miesięcy z rzędu, co jest wyjątkowo niezręczne, biorąc pod uwagę, że właśnie tam odbędą się tegoroczne rozmowy podczas COP28. Dubaj uzyskał wcześniej status „megamiasta” C40 dzięki planom budowy największego na świecie parku słonecznego, który do 2050 roku ma dostarczać 75 proc. energii. Obecnie miasto musi rozważyć zmianę statusu członkostwa na nieaktywne oraz przedłożenie kolejnego celu redukcji emisji lub liczyć się z możliwością wykluczenia z sieci C40. To drugie jednak stanowiłoby sporą wpadkę wizerunkową, zwłaszcza w obliczu zbliżającej się konferencji klimatycznej.

Zapowiada się, że tegoroczna konferencja w Dubaju również nie spełni oczekiwań aktywistów i ekspertów klimatycznych. Gospodarzem tegorocznego szczytu klimatycznego COP28 będą Zjednoczone Emiraty Arabskie, co wzbudza spore emocje, jako że kraj znajduje się w ścisłej czołówce największych na świecie producentów ropy naftowej.

Według danych Organizacji Krajów Eksportujących Ropę Naftową (OPEC) państwowa spółka naftowa produkowała 2,7 mln baryłek ropy dziennie w 2021 roku, a do 2027 roku planuje niemal podwoić wydobycie. Zjednoczone Emiraty Arabskie dysponują szóstymi co do wielkości rezerwami ropy naftowej na świecie i siódmymi co do wielkości globalnymi rezerwami gazu.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Walka o klimat
Tak firmy postrzegają zrównoważony rozwój
Walka o klimat
Budowanie z akcentem na przyszłe wydatki
Walka o klimat
Nic się nie powinno zmarnować
Walka o klimat
Energetycznych wyspiarzy będzie przybywać
Walka o klimat
Sankcje na LPG z Rosji jeszcze w tym roku