Katerina Michaelides z Uniwersytetu w Bristolu oraz Michael Singer z Uniwersytetu w Cardiff przeprowadzili badanie, w ramach którego przeanalizowali 112 miast – w tym 100 najbardziej zaludnionych – w różnych zakątkach świata.
Chcieli sprawdzić, w jakim stopniu dotykają je skutki zmian klimatu. Wnioski ekspertów nie są zbyt optymistyczne – wskazują, że w 95 procent miejsc, będących przedmiotem analizy, z roku na rok przejścia między okresami suszy a występowaniem powodzi stają się coraz bardziej gwałtowne i dotkliwe.
Według naukowców efekty tych zmian mogą być wręcz katastrofalne. „Nasze badanie pokazuje, że zmiany klimatyczne przebiegają dramatycznie różnie w zależności od regionu” - zaznacza w raporcie z badania prof. Michaelides. Prof. Singer – współautor analizy – nazwał zaś wnioski z badania „globalnym dziwaczeniem” (ang. global weirding). „Analizujemy największe miasta świata, więc mówimy o naprawdę ogromnej liczbie ludzi, którzy odczuwają skutki tych zjawisk” – zauważa.
Czytaj więcej
Stany Zjednoczone wycofały się z zarządu funduszu ONZ, który został powołany, by wspierać kraje najbardziej narażone na skutki zmian klimatu – podała agencja Reutera. „Decyzja ta wchodzi w życie natychmiastowo” – zaznaczono.
Zmiany klimatu dotykają mieszkańców największych miast na świecie
Naukowcy przeanalizowali zachodzące zmiany wykorzystując do tego wskaźnik SPEI, łączący dane dotyczące opadów i parowania. Badanie obejmowało okres od 1983 do 2023 roku. Jeśli w danym mieście w ostatnich dwóch dekadach znacznie – o co najmniej 12 – zwiększyła się liczba miesięcy z ekstremalnie suchą pogodą, a jednocześnie znacząco zmniejszyła się liczba miesięcy z ulewami (lub odwrotnie), uznano, że przeszło ono tzw. „klimatyczne przełączenie”. Natomiast miasta, w których w tym czasie pojawiło się wyraźnie więcej miesięcy – co najmniej pięć – zarówno z suszami, jak i z ulewnymi deszczami, określono jako dotknięte „klimatycznym biczem”.