Jak wynika z badania opublikowanego w zeszłym miesiącu w czasopiśmie Nature Climate Change, chybotanie orbity Księżyca oraz jego położenie względem Ziemi i Słońca, mające wpływ na intensywność powodzi przypływowych, w powiązaniu ze zmianami klimatycznymi mogą drastycznie wpłynąć na sytuację społeczności przybrzeżnych już w przyszłej dekadzie.
Chybotania Księżyca to zjawisko znane od XVIII wieku, które trwa 18,6 lat. Przez połowę tego cyklu księżycowego regularne dzienne pływy na Ziemi są zmniejszone, przypływy niższe niż zwykle, z kolei odpływy ponadprzeciętnie wysokie. W drugiej połowie cyklu sytuacja jest odwrotna i przypływy są wyższe, a odpływy niższe.
Według NASA, wpływ chybotania na przyciąganie grawitacyjne Księżyca – główna przyczyna pływów na Ziemi – „połączy się z podnoszeniem się poziomu mórz wynikającym z ocieplenia planety”, a powodzie będą występować w grupach trwających „miesiąc lub dłużej, w zależności od pozycji Księżyca, Ziemi i Słońca”.
Po przebadaniu 89 miejsc pomiaru pływów w Stanach Zjednoczonych naukowcy doszli do wniosku, że tendencja nie jest jednakowa dla wszystkich linii brzegowych i na Alasce wzrost powodzi nie wystąpi. Większą intensywność powodzi przypływowych można już jednak obserwować np. na Wybrzeżu Zatoki Meksykańskiej czy południowym wybrzeżu Atlantyku, gdzie w ubiegłym roku odnotowano znaczny wzrost liczby dni powodzi przypływowych – na większości obszarów wynosił co najmniej 300%, jak wynika z danych Narodowej Służby Oceanicznej i Atmosferycznej. Naukowcy zastrzegli też, że wyniki badania mają zastosowanie do obszarów przybrzeżnych na całym świecie.
Według eksperta ds. klimatu z australijskiego National University, Marka Howdena, „problem polega na tym, że poziom mórz zmienia się bardzo szybko. W tej chwili rośnie on w rekordowym tempie, a to, co kiedyś było stosunkowo łagodnym efektem cyklicznym, jest teraz efektem przyspieszenia”.