Zakończony w piątek szczyt w sprawie „nowego globalnego paktu finansowego” nie przyniósł oczekiwanego przełomu w kwestii finansowania działań na rzecz klimatu. Celem spotkania miało być zwiększenie finansowania kryzysowego dla państw o niskich dochodach oraz złagodzenie ich zadłużenia, zreformowanie powojennych systemów finansowych i uwolnienie funduszy na przeciwdziałanie zmianom klimatycznym na szczeblu globalnym.
Tymczasem, jak podkreślają eksperci z organizacji pozarządowych, ustalenia na szczycie nie zrealizowały pokładanych w nich nadziei.
Najbogatsze gospodarki wywiązały się z zaległej obietnicy wspierania działań klimatycznych w krajach szczególnie wrażliwych na zmiany klimatu kwotą 100 miliardów dolarów oraz zgodziły się na utworzenie funduszu na rzecz różnorodności biologicznej i ochrony lasów. Jednak według organizacji pozarządowych, nawet 100 miliardów dolarów jest obecnie niewystarczające w świetle rzeczywistych potrzeb krajów rozwijających się.
Czytaj więcej
Najbogatsze kraje nie wywiązują się z obietnicy złożonej przed laty na duńskim szczycie klimatycz...
W trakcie szczytu Bank Światowy zadeklarował, że ułatwi finansowanie dla krajów dotkniętych klęskami żywiołowymi, z kolei Międzynarodowy Fundusz Walutowy obiecał udostępnić najbardziej potrzebującym krajom 100 miliardów dolarów w postaci specjalnych praw ciągnienia (SDR). Jak stwierdzili przedstawiciele organizacji pozarządowych, nie są to świeże pomysły, a jedynie odgrzewanie dawnych rozwiązań, które nie przynoszą pożądanych efektów.