Sukces Donalda Trumpa zagrozi celom klimatycznym? Eksperci biją na alarm

Donald Trump wygrał wybory prezydenckie w USA w dużej mierze dzięki hojnemu wsparciu branży paliw kopalnych, której obiecał zniesienie przepisów dotyczących ochrony środowiska.

Publikacja: 13.11.2024 04:24

Donald Trump i senator Marco Rubio, typowany na przyszłego sekretarza stanu w nowej administracji Do

Donald Trump i senator Marco Rubio, typowany na przyszłego sekretarza stanu w nowej administracji Donalda Trumpa.

Foto: ANDREW CABALLERO-REYNOLDS / AFP

Eksperci klimatyczni przestrzegają, że ponowny wybór Donalda Trumpa na prezydenta może mieć katastrofalne skutki w dziedzinie walki ze zmianami klimatu nie tylko dla Stanów Zjednoczonych, ale też reszty świata.

Donald Trump nie ukrywa, że kryzys klimatyczny jego zdaniem jest „oszustwem” oraz koncepcją „stworzoną przez i dla Chińczyków, aby uczynić amerykańską produkcję niekonkurencyjną”. Regularnie udowadniał też, że nie rozumie różnicy między klimatem a pogodą, oburzając się na łamach swoich mediów społecznościowych, że „skoro pod koniec lipca jest zimno, to gdzie jest to globalne ocieplenie?”. Zaprzeczanie naukowym faktom, dotyczącym zmian klimatu było częścią jego kampanii wyborczej, co zresztą okazało się skutecznym posunięciem.

Jaka będzie polityka klimatyczna Donalda Trumpa?

Sporym wsparciem w kampanii Donalda Trumpa okazały się środki uzyskane od firm z branży paliw kopalnych. Do 31 sierpnia wpłaciły one na kampanię kandydata Republikanów łącznie ponad 14 milionów dolarów. Ta znacząca kwota może się okazać korzystną inwestycją dla branży, której Donald Trump obiecał zniesienie niekorzystnych dla niej przepisów środowiskowych.

Pierwsza kadencja Donalda Trumpa miała fatalne skutki dla działań na rzecz klimatu. Administracja Trumpa wycofała się z porozumienia paryskiego krótko po objęciu urzędu, a sam Trump zadeklarował, że w przypadku ponownej wygranej w wyborach zrobi to znowu. Co więcej, nowy prezydent może również spróbować wycofać Stany Zjednoczone z ramowej konwencji Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu (UNFCCC).

Czytaj więcej

Nowy raport ONZ na temat redukcji emisji. Kto ma najwięcej do zrobienia?

Wśród wyjątkowo niekorzystnych dla środowiska działań, podjętych w czasie swojej pierwszej kadencji, wymienić należy m.in. zastąpienie przez Donalda Trumpa ustawy Clean Air Act, wprowadzonej przez administrację Baracka Obamy, znacznie słabszymi przepisami, których stosowanie miało doprowadzić do minimalnej redukcji emisji gazów cieplarnianych z elektrowni – ok. 1 procent w porównaniu z brakiem jakiejkolwiek polityki.

W obliczu powrotu Trumpa do władzy niejasny jest los ustawy o redukcji inflacji Inflation Reduction Act uchwalonej przez administrację prezydenta Joe Bidena w sierpniu 2022 roku. Jej przepisy mają na celu m.in. wspieranie rozwoju czystych źródeł energii, a według danych Rho Motion od czasu jej uchwalenia inwestycje do sektorów pojazdów elektrycznych i akumulatorów wyniosły ok. 110 miliardów dolarów. W ramach ustawy do końca dekady ma powstać ponad 1,5 miliona miejsc pracy w sektorze produkcji czystej energii, a zyski gospodarcze mają sięgnąć 250 miliardów dolarów. Donald Trump wyrażał jednak chęć uchylenia części zapisów IRA, zwłaszcza tej wspierającej branżę pojazdów elektrycznych.

Choć Stany Zjednoczone są drugim po Chinach największym na świecie emitentem gazów cieplarnianych, należy się spodziewać, że narracja nowego prezydenta będzie się opierać na unikaniu odpowiedzialności za emisje krajowe przy jednoczesnym wzywaniu do działania Indii oraz Chin.

Wygrana Trumpa, który otwarcie zaprzecza istnieniu kryzysu klimatycznego, w kraju, w którym liczba zgonów spowodowanych ekstremalnymi falami upałów rośnie z roku na rok, może się jednak wydawać zaskakująca. Zwłaszcza że część jego wyborców dotkliwie odczuła konsekwencje zmian klimatu w postaci groźnych huraganów Helene i Milton, które nawiedziły południowo-zachodnią część kraju.

„Porażka dla globalnych działań na rzecz klimatu”

Eksperci oczekują, że na tegorocznym szczycie klimatycznym COP29 w Baku urzędnicy obecnej administracji Joe Bidena będą starali się negocjować możliwie najambitniejszy wynik. Przypominają też, że spora część amerykańskich miast i stanów jest zaangażowana w realizację porozumienia paryskiego oraz globalną współpracę w dziedzinie klimatu, a więc nie wszystkie działania są podejmowane na szczeblu krajowym.

Laurence Tubiana, szefowa European Climate Foundation, uważa, że wyniki wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych stanowią „porażkę dla globalnych działań na rzecz klimatu”, ale porozumienie paryskie wykracza poza politykę jednego kraju.

– Dzisiejszy kontekst jest zupełnie inny niż w 2016 roku. Za globalną transformacją stoi potężny impet gospodarczy, któremu Stany Zjednoczone przewodziły i na którym zyskały, ale teraz ryzykują jego utratę. Niszczycielskie żniwo ostatnich huraganów było ponurym przypomnieniem, że wszyscy Amerykanie są dotknięci pogarszającymi się zmianami klimatu – mówi ekspertka.

Christiana Figueres, szefowa agendy klimatycznej ONZ w latach 2010–2016, uważa, że choć wygrana Trumpa jest fatalną wiadomością, to realizacja postanowień porozumienia paryskiego nie może zostać zatrzymana. – Pozostanie przy ropie i gazie jest równoznaczne z pozostaniem w tyle za szybko zmieniającym się światem. Technologie czystej energii będą nadal konkurować z paliwami kopalnymi nie tylko dlatego, że są zdrowsze, szybsze, czystsze i dostępniejsze, ale dlatego, że wygrywają z największymi wadami paliw kopalnych: niestabilnością cenową i nieefektywnością – mówi Figueres.

Bill Hare, szef Climate Analytics, były współautor raportów IPCC, uważa, że wybór człowieka, który zaprzecza istnieniu kryzysu klimatycznego, jest „niezwykle niebezpieczny dla świata”. – Już teraz obserwujemy ekstremalne szkody, utratę istnień ludzkich na całym świecie z powodu wywołanego przez człowieka ocieplenia o 1,3°C. Prezydent Trump i kraj, którym pokieruje, nie staną ponad prawami fizyki. Jeśli Trump spełni swoją groźbę wycofania się z porozumienia paryskiego, największym przegranym będą Stany Zjednoczone. Byliśmy już w tej sytuacji – wycofanie się USA za pierwszej prezydentury Trumpa nie spowodowało załamania się porozumienia, jak przewidywali niektórzy eksperci – twierdzi.

Eksperci klimatyczni przestrzegają, że ponowny wybór Donalda Trumpa na prezydenta może mieć katastrofalne skutki w dziedzinie walki ze zmianami klimatu nie tylko dla Stanów Zjednoczonych, ale też reszty świata.

Donald Trump nie ukrywa, że kryzys klimatyczny jego zdaniem jest „oszustwem” oraz koncepcją „stworzoną przez i dla Chińczyków, aby uczynić amerykańską produkcję niekonkurencyjną”. Regularnie udowadniał też, że nie rozumie różnicy między klimatem a pogodą, oburzając się na łamach swoich mediów społecznościowych, że „skoro pod koniec lipca jest zimno, to gdzie jest to globalne ocieplenie?”. Zaprzeczanie naukowym faktom, dotyczącym zmian klimatu było częścią jego kampanii wyborczej, co zresztą okazało się skutecznym posunięciem.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Liderzy
Szczyt klimatyczny w Baku może być przełomowy. Bilion dolarów na stole
Liderzy
Polacy oczekują od rządu walki z kryzysem klimatycznym. Nowy sondaż
Liderzy
Polityka klimatyczna według Labour Party. „Wielka Brytania wraca do wyścigu”
Liderzy
Nowa koalicja dla ratowania klimatu. Trzy państwa rozpoczynają współpracę
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Liderzy
Tegoroczny szczyt klimatyczny ONZ przygotują sami mężczyźni. To decyzja władz
Walka o Klimat
„Rzeczpospolita” nagrodziła zasłużonych dla środowiska