W dokumencie tym Polskie Sieci Elektroenergetyczne (PSE) oszacowały wydatki i nakreśliły plan działań na najbliższe lata w obszarze sieci przesyłowych. Został on złożony do Urzędu Regulacji Energetyki (URE) i czeka na zatwierdzenie przez prezesa URE.
– Jesteśmy po wymianie korespondencji z URE. Liczymy, że jesienią dostaniemy uzgodnienie – powiedział Włodzimierz Mucha, wiceprezes PSE, podczas debaty „Infrastruktura sieciowa w transformacji”, która odbyła się podczas konferencji Energy Days w Katowicach. – Najwięcej postulatów i uwag w ramach konsultacji rynkowych dotyczyło większej otwartości na przyłączenia OZE. Wydaje się, że jeszcze przed uzgodnieniem tego planu to wdrożyliśmy. Ostatnie miesiące skutkowały wydaniem potężnych ilości warunków przyłączenia dla nowych podmiotów, magazynów energii, źródeł fotowoltaicznych czy farm wiatrowych – dodał.
Kluczowe przyłączenia
Przy czym, jak zauważono podczas debaty, odmowy przyłączeń wynikają też z podejścia inwestorów. Powszechnym problemem w branży jest blokowanie sieci przez projekty, na których nic się nie dzieje, bo nierzadko przeznaczone są na sprzedaż. To skutkuje odmawianiem przyłączeń innych, lepiej rokujących inwestycji.
Leszek Kosiorek, prezes spółki Tauron Dystrybucja, wyjaśniał, że według prawa warunki przyłączenia są ważne dwa lata. Jeśli w tym czasie nie zostanie zawarta umowa na przyłączenie, moc się uwalnia i jest przydzielana do innych projektów. – Dwa lata to dość dużo. Apelujemy, by skrócić ten czas do jednego roku od wydania warunków do zawarcia umowy na przyłączenie – mówił Kosiorek.
Inwestycje w sieci są niezbędne. Wiceprezes PSE podkreślał, że trzeba będzie przyłączać m.in. farmy wiatrowe na morzu, gdzie powstać ma 18 GW mocy wiatrowych. Do tego dojdzie 4 GW mocy elektrowni jądrowej, która również ma zostać zbudowana na północy Polski. – W sumie mowa więc o 22 GW mocy ulokowanych na północy kraju. Do tego potrzebna jest infrastruktura. Już nad tym pracujemy. Koordynujemy działania z podmiotami, z którymi podpisaliśmy umowy – mówił Włodzimierz Mucha.