– Uzależniliśmy się od jednorazowych opakowań. To uzależnienie niszczy nasze zdrowie i naszą planetę. Musimy wyzwolić się z tego nałogu, ale zrobić to mądrze, by nie popaść w nowy. Musimy myśleć o tym, co będzie dalej. Na szczęście, wiemy jak. Odpowiedzią jest gospodarka o obiegu zamkniętym – mówiła podczas tegorocznej konferencji Sustainable Industry Lab, wiceministra klimatu i środowiska Anita Sowińska. – To szansa na uniezależnienie się od surowców z zewnątrz, szansa biznesowa, szansa na czyste środowisko i lepsze zdrowie – dodawała.
Choć słowa wiceszefowej MKiŚ mają formę apelu, do pewnego stopnia są też podsumowaniem procesów, które w biznesie już się zaczęły. W kolejnych tygodniach i miesiącach po konferencji szereg przedsiębiorstw z rozmaitych branż informowało rynek o swoich inicjatywach – większych i mniejszych – zmierzających do ograniczenia użycia plastiku w swoich usługach, produktach czy procesach. Wygląda na to, że nie czekając na międzynarodowe traktaty czy zobowiązania rządów, biznes chce przygotować się na to, co nieuniknione.
Firmy ograniczają wykorzystanie plastiku
„Zakrętka w duchu zrównoważonego rozwoju” – za tym hasłem kryje się dość istotna zmiana w procesie produkcyjnym firmy Stock Polska. Z butelek zniknąć ma tzw. nalewak, a zakrętki przeprojektowano tak, by zmniejszyć w nich zawartość plastiku. Według firmy to redukcja plastiku o 49 procent: z 14,7 g do 7,5 g na butelkę.
Czytaj więcej:
Z kolei firma Signify – spin-off koncernu Philips – ogłosiła w czerwcu, że ścięła zawartość plastiku w opakowaniach swoich produktów (głównie oświetlenia LED i żarówek do bezprzewodowych systemów świetlnych) do 0,1 procent. Przy okazji pudełka zmniejszono, co przełożyło się na większą efektywność transportu firmowych towarów oraz emisje niższe o 6000 ton CO2 rocznie. Okazuje się też, że nowe podejście „nie tylko podnosi walory estetyczne przy otwieraniu produktu, ale również gwarantuje jego odpowiednią ochronę” – co obalałoby argumenty wielu producentów za zachowaniem plastikowych opakowań.