Coraz częstsze pożary wymagają wsparcia ze strony żołnierzy, m.in. lotników, którzy są zaangażowani w ich gaszenie. Walcząc jednak ze skutkami zmian klimatycznych, nie są w stanie wywiązywać się z podstawowych obowiązków związanych z obronnością państwa.
Czytaj także: Gorączka w USA, Portland „cieplejsze niż 99,9% planety”
Ocenia się, że zaangażowanie wojska w pomoc humanitarną oraz wsparcie władz cywilnych będzie rosło wraz ze zmianą klimatu. Richard Kidd, zastępca asystenta sekretarza Obrony ds. Środowiska i Odporności Energetycznej uważa, że już teraz widać wyraźny wzrost zapotrzebowania. Podkreśla, że w 2020 roku Gwardia Narodowa była zmuszona wspierać cywili przez największą liczbę dni w historii. Klęski żywiołowe w Stanach Zjednoczonych mają miejsce coraz częściej i wraz z dalszym ocieplaniem się klimatu będą się nasilać.
Według czerwcowego raportu Międzynarodowej Rady Wojskowej ds. Klimatu i Bezpieczeństwa, globalny system zarządzania nie jest przygotowany na wiele zagrożeń związanych ze zmianami klimatu.
W raporcie można przeczytać, że „respondenci spodziewają się, że większość zagrożeń będzie stanowić wysoki lub katastrofalny poziom zagrożenia dla bezpieczeństwa. Za 10 i 20 lat respondenci spodziewają się bardzo wysokiego poziomu ryzyka w przypadku niemal każdego rodzaju zjawisk związanych z bezpieczeństwem klimatycznym”.