Pentagon ratując klimat zaniedbuje główne obowiązki

Kryzys klimatyczny dotyka również armii. Pentagon od lat pracuje nad redukcją emisji gazów cieplarnianych oraz adaptacją do zmieniającego się klimatu. Stanowi to jednak poważne wyzwanie zarówno w zakresie dodatkowych kosztów, jak i sprostania obowiązkom.

Publikacja: 11.08.2021 20:45

Pentagon ratując klimat zaniedbuje główne obowiązki

Foto: Adobe Stock

Coraz częstsze pożary wymagają wsparcia ze strony żołnierzy, m.in. lotników, którzy są zaangażowani w ich gaszenie. Walcząc jednak ze skutkami zmian klimatycznych, nie są w stanie wywiązywać się z podstawowych obowiązków związanych z obronnością państwa.

Czytaj także: Gorączka w USA, Portland „cieplejsze niż 99,9% planety”

Ocenia się, że zaangażowanie wojska w pomoc humanitarną oraz wsparcie władz cywilnych będzie rosło wraz ze zmianą klimatu. Richard Kidd, zastępca asystenta sekretarza Obrony ds. Środowiska i Odporności Energetycznej uważa, że już teraz widać wyraźny wzrost zapotrzebowania. Podkreśla, że w 2020 roku Gwardia Narodowa była zmuszona wspierać cywili przez największą liczbę dni w historii. Klęski żywiołowe w Stanach Zjednoczonych mają miejsce coraz częściej i wraz z dalszym ocieplaniem się klimatu będą się nasilać.

Według czerwcowego raportu Międzynarodowej Rady Wojskowej ds. Klimatu i Bezpieczeństwa, globalny system zarządzania nie jest przygotowany na wiele zagrożeń związanych ze zmianami klimatu.

W raporcie można przeczytać, że „respondenci spodziewają się, że większość zagrożeń będzie stanowić wysoki lub katastrofalny poziom zagrożenia dla bezpieczeństwa. Za 10 i 20 lat respondenci spodziewają się bardzo wysokiego poziomu ryzyka w przypadku niemal każdego rodzaju zjawisk związanych z bezpieczeństwem klimatycznym”.

Klęski żywiołowe oprócz zagrożenia dla ludności, stanowią także potężne źródło kosztów. Jak ocenił Joe Bryan, starszy doradca ds. klimatu w Pentagonie podczas lipcowego webinarium, „zmiany klimatyczne będą nas kosztować zasoby oraz gotowość – właściwie już nas kosztują”.

W 2018 roku huragan Florence, który zaatakował Północną Karolinę, wyrządził szkody instalacjom Korpusu Piechoty Morskiej. Ich zalanie kosztowało podatników 3,6 miliarda dolarów. Kilka tygodni później huragan Michael przedarł się przez bazę sił powietrznych Tyndall, powodując na Florydzie szkody na miarę około 4,7 miliarda dolarów. W zeszłym roku przywódcy ewakuowali bazę sił powietrznych Travis w północnej Kalifornii z uwagi na rozprzestrzeniające się w pobliżu pożary. Obecnie bazy arktycznych sił powietrznych, w których znajdują się radarowe systemy wczesnego ostrzegania i sprzęt komunikacyjny, cierpią z powodu erozji wybrzeży, która uszkadza falochrony, pasy startowe oraz infrastrukturę. Bazom w Arktyce zagraża również topnienie wiecznej zmarzliny oraz erozja.

Według danych Congressional Research Service, Departament Obrony zarządza ponad 1700 globalnymi instalacjami wojskowymi na wybrzeżach, które mogą okazać się podatne na podnoszenie się poziomu morza. Badanie resortowe z 2019 roku obejmujące 79 instalacji ostrzegało, że około dwie trzecie jest podatnych na powtarzające się powodzie, a druga połowa jest zagrożona suszą lub pożarami.

Amerykańska armia planuje wydać strategię dotyczącą zmian klimatu, która ma się ukazać jesienią tego roky. Według Jacka Surasha, wyższego urzędnika pełniącego obowiązki asystenta sekretarza armii ds. instalacji, środowiska i energii, strategia będzie szczegółowa oraz długoterminowa.

Planeta
Nowa linia podziału w Europie dotyczy zmian klimatu. Eksperci biją na alarm
Planeta
Za nami najgorętszy marzec w historii pomiarów w Europie. Nowe dane ekspertów
Planeta
Czy Wenecja pójdzie pod wodę w erze zmian klimatu? Nowe prognozy naukowców
Planeta
„Klimatyczny bicz” uderza w największe miasta na świecie. Niepokojący raport
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Planeta
Efekt „brudnego lustra” przyspiesza zmiany klimatyczne. Nowe zagrożenie