Przez cały miesiąc trwa 11. edycja konkursu na Europejskie Drzewo Roku. Wśród tegorocznych kandydatów znalazła się m.in. lipa św. Jana Nepomucena, znajdująca się w Dulczy Wiielkiej na Podkarpaciu.
Czytaj też: Lekcja retencji: Europa łapie wodę, my wycinamy lasy
Drzewo, które obecnie prowadzi w głosowaniu internautów, ma szanse powtórzyć sukces polskiego laureata z 2017 roku – dębu szypułkowego Józef w Wiśniowej, który widniał na przedwojennym banknocie stuzłotowym, a w czasie drugiej wojny światowej posłużył jako schronienie dla ukrywającej się przed okupantem rodziny żydowskiej.
Konkurencja w tym roku jest silna, dlatego każdy głos ma znaczenie. By oddać głos na polską lipę, należy wejść na stronę konkursu i wybrać dwa drzewa z najciekawszą historią, a swój głos potwierdzić mailowo. Konkurs potrwa do końca lutego, a zwycięzca zostanie ogłoszony 17 marca.
Czym wyróżnia się nasza lipa? „Dawnym polskim zwyczajem, gdy na świat przyszła córka, sadzono lipę. Tak 170 lat temu było z naszą lipą, a może to zasługa ptaków? Rośnie na skraju wsi, w sąsiedztwie pól. Nic jej nie przeszkadzało, by szeroko rozłożyć konary (25 m). Stała się dobrodziejką, dając pracującym w polu cień, wędrującym wypoczynek, a pszczołom pożytek. Stojąca obok kapliczka św. Jana Nepomucena nadała miejscu magii. Nietypowa dla lipy uroda zaskakuje, jej piękno wyzwala podziw dla potęgi natury. Nie ma takiej drugiej!” – czytamy w opisie kandydatury.