Jesteśmy na finiszu długiego maratonu – tak opisywała obecny stan prac nad systemem kaucyjnym podsekretarz stanu w Ministerstwie Klimatu i Środowiska Anita Sowińska, otwierając dyskusję szerokiego grona ekspertów. – To ostatnie, kluczowe kilometry. Wszyscy jesteśmy już trochę zmęczeni, ale musimy dokończyć dzieło, które rozpoczęliśmy – zachęcała.

Jak podkreśliła ministra Sowińska, system kaucyjny rusza 1 października. Będzie on miał olbrzymie znaczenie, zarówno pod względem środowiskowym – choćby dlatego, że wszystkim nam zależy, by w przestrzeni publicznej i w lasach lądowało jak najmniej odpadów – oraz gospodarczym, gdyż drugim motywatorem była dbałość o zasoby planety i to, by mogły one wracać ponownie do obiegu. – Trzeba zawsze podkreślać, że system oznacza także korzyści ekonomiczne: będziemy mieć znacznie więcej surowca wysokiej jakości, który będzie można ponownie wykorzystać do produkcji opakowań – zaznaczała.

– Za nami już legislacja – mówiła podsekretarz stanu w MKiŚ. – Był to proces trudny, wymagał wsłuchania się w głosy różnych interesariuszy. W tej chwili jesteśmy już w fazie wdrożenia i tutaj kluczową rolę odgrywają operatorzy, na nich spoczywa brzemię zapewnienia logistyki systemu: transportu, zbiórki, segregacji, ale też systemów komputerowych czy kodów kreskowych. Potrzebna jest także edukacja, ponieważ nadal część społeczeństwa nie zdaje sobie jeszcze sprawy, że lada chwila czeka nas takie wyzwanie jak system kaucyjny. Ludzie muszą się dowiedzieć, w jaki sposób oddać opakowanie, jak należy z nim postępować i ile wynosi kaucja. Widzę rolę ministerstwa jako instytucji wspierającej ten proces wdrożenia – podkreślała.

Obawy i nadzieje operatorów

Operator systemu kaucyjnego to organizacja, która z jednej strony ma reprezentować producentów napojów, którzy wprowadzają na rynek produkty w opakowaniach, które zostaną objęte kaucją i zbierane w sklepach. Takie organizacje będą zasadniczym zwornikiem systemu: m.in. zorganizują zbiórkę oddanych opakowań, rozliczą z placówkami handlowymi należności wynikające z tytułu zwrotu kaucji konsumentowi przy oddawaniu opakowania, dopilnują przekazania opakowań do recyklingu. Innymi słowy, będą zasadniczym zwornikiem całego systemu.

Operator systemu kaucyjnego to organizacja, która z jednej strony ma reprezentować producentów napojów, którzy wprowadzają na rynek produkty w opakowaniach, które zostaną objęte kaucją i zbierane w sklepach. Takie organizacje będą zasadniczym zwornikiem systemu: m.in. zorganizują zbiórkę oddanych opakowań, rozliczą z placówkami handlowymi należności wynikające z tytułu zwrotu kaucji konsumentowi przy oddawaniu opakowania, dopilnują przekazania opakowań do recyklingu. Innymi słowy, będą zasadniczym zwornikiem całego systemu.

I nie ukrywają, że to wielkie wyzwanie. – W ustawie określono nas jako „podmioty reprezentujące”, ponieważ reprezentujemy stronę produkującą – zobowiązaną do zapewnienia zbiórki wprowadzanych na rynek opakowań – wyjaśniał Piotr Okurowski, prezes zarządu Kaucja.pl. – Jednocześnie jednak usługi, które świadczymy na rzecz handlu, są niezwykle istotne z punktu widzenia prawidłowego funkcjonowania całego systemu – podkreślał. Z tej perspektywy, jak zaznaczył, kluczowe jest, aby wszystkie siedem organizacji, które będą współtworzyć system kaucyjny w Polsce, nie tylko ze sobą konkurowały, ale również współpracowały – m.in. w zakresie wymiany informacji na temat ilości zbieranych odpadów czy też zapewnienia spójności danych opakowań objętych systemem kaucyjnym. Celem jest zapewnienie jednostkom handlowym pełnego dostępu do informacji o opakowaniach objętych systemem.

Współpraca operatorów z handlem ma wiele wymiarów. – Musimy uzgodnić, w jaki sposób rozliczać kaucję z jednostkami, z którymi każda z naszych organizacji zawarła umowy – mówił Okurowski. – Musimy również ustalić zasady wymiany informacji dotyczących ilości zebranych opakowań, powiązanych z nimi kwot kaucji oraz rozliczania opłat handlingowych. Kluczową rolę odgrywa także serwis: organizacja logistyki odbioru odpadów, jego częstotliwość i efektywność, szybkie przeliczanie ręcznie zebranych opakowań oraz sprawne przekazywanie informacji o kaucji i opłatach handlingowych do jednostek handlu – dodawał. Jak zaznaczył prezes Kaucja.pl, komfort oraz wysoka jakość usług operatorskich mogą być osiągnięte wyłącznie dzięki współpracy między operatorami. – Czasu nie mamy wiele, ale wierzę, że wystarczy go, jeśli zintensyfikujemy współpracę – deklarował.

Jak z kolei wskazywał Tomasz Suligowski, prezes OK Operator Kaucyjny SA, od ponad pięciu miesięcy pięciu operatorów, którzy już posiadają pozwolenia na działalność, współpracuje ze sobą w trybie „cotygodniowym”. – Są spotkania grup roboczych, których pierwszym efektem współpracy jest umowa międzyoperatorska zawarta w grudniu – argumentował. Jego zdaniem w Polsce – drugim największym kraju w Europie pod względem ilości wprowadzanych na rynek napojów w opakowaniach kaucyjnych – postawienie na wielu operatorów toruje drogę do stworzenia efektywnego systemu kaucyjnego.

– Około 15 miliardów sztuk opakowań wymaga dużo siły – przekonywał Suligowski. – Wielu operatorów, przy dobrej komunikacji i współpracy między sobą, połączeniu systemów informatycznych, zbudowaniu wspólnych standardów co do zbiórki manualnej i automatycznej, maszyn, counting centers, szybciej obejmie cały nasz wielki kraj. Co oznacza też, że system szybciej się zoptymalizuje, również kosztowo – podkreślał.

Formalnie rzecz biorąc, organizacje mają ze sobą konkurować, ale dobru wszystkich przysłuży się na początek współpraca. – Jeśli kilku operatorów szybko obejmie te 100 tysięcy punktów, w których dziś sprzedaje się napoje, to powstanie system optymalny i przyjazny dla klienta. Dla producentów, którzy mają finansować ten system netto, ważne jest, by klient nie odwrócił się od napojów w butelkach kaucyjnych. By postrzegał go jako optymalny, pozwalający wykorzystać powtórnie najcenniejszy surowiec nadający się do kontaktu z żywnością – mówił Suligowski. Operatorom zależy też na zapewnieniu odpowiednich warunków dla handlu: chodzi tu w szczególności o przepływy finansowe – w końcu to sklep, oddając kaucję za zwrócone opakowania, „zakłada” pieniądze za producenta. Przepływy finansowe w systemie powinny zatem być szybkie, transparentne i odporne na oszustwa.

– System oparty na wielu operatorach w naturalny sposób wymusi konkurencję oraz zapewni większą efektywność kosztową – zarówno operacyjną, jak i finansową. Kluczowe jest, by system działał możliwie najsprawniej pod względem finansowym, ponieważ to ostatecznie konsument ponosi jego koszty. Dlatego należy zrobić wszystko, by nie generować dodatkowych impulsów inflacyjnych – podkreślił Jakub Ogórek, prezes zarządu Polskiego Systemu Kaucyjnego SA. Dodał również, że w świetle nowej ustawy żaden z operatorów nie posiada jeszcze ważnego zezwolenia i to jest teraz kluczowym wyzwaniem do rozwiązania.

W wielu obszarach potencjalne rozbieżności można stosunkowo łatwo przezwyciężyć. Przykładowo, integracja baz danych i przepływu informacji między operatorami nie powinna stanowić większego wyzwania – systemy IT w tym zakresie są relatywnie nieskomplikowane. Większym wyzwaniem będzie natomiast ogromna ilość danych, które będą wymieniane pomiędzy operatorami – warto zwrócić uwagę na bezpieczeństwo tych informacji – to będzie baza znacznie bardziej szczegółowa niż te, którymi dysponują agencje badające rynek – zaznaczył Jakub Ogórek. – Dlatego opowiadamy się za decentralizacją tych systemów – są one po prostu bardziej odporne na ataki – dodał.

Czy mali operatorzy znajdą swoje miejsce obok dużych graczy? – Nie oceniam – powiedział prezes zarządu PSK SA. – Każdy operator to spółka akcyjna, celowa, powołana zgodnie z ustawą, a decyzja o tym, do którego operatora przystąpić, należy do samych producentów. Zachęcam producentów, by dokładnie przyjrzeli się zapleczu organizacyjnemu i kapitałowemu danego operatora. To system wymagający dużych nakładów, szczególnie jeśli chodzi o kapitał obrotowy. Zdajemy sobie sprawę, że handlowi trzeba będzie podać rękę, szczególnie małemu, nie wykluczając sieci franczyzowych – dodał. – Wielkość operatora będzie zależała od ilości punktów zbiórki i ilości zebranych opakowań – uzupełniał Tomasz Suligowski. – Najbardziej sprawny operator, optymalny nie tylko dla producenta, będzie w przyszłości największy. Dziś status quo jest takie, że więksi i mniejsi mają równe szanse – kwitował.

Opłaty pod specjalnym nadzorem

Powracającym wątkiem dyskusji była sytuacja na Słowacji (a także np. w Irlandii czy Rumunii), gdzie skala reakcji konsumentów zaskoczyła twórców tamtejszych systemów kaucyjnych. – Na początku mówiono: będzie pół roku okresu przejściowego, Słowacy pierwsze napoje kupią na majówkę, oddadzą opakowania w czerwcu. A tu się okazało, że zwroty wystrzeliły już w marcu, z dnia na dzień – komentowała Anna Sapota, wiceprezes ds. public affairs dla Europy Północno-Wschodniej w Grupie TOMRA, produkującej recyklomaty. Jak zauważyła, po pierwszych chwilach niepewności konsument szybko się uczy i zbierane wolumeny opakowań zaczynają podwajać się niemal każdego dnia, na co i w Polsce trzeba być przygotowanym.

Uczestniczący w dyskusji przedstawiciele sieci handlowych zgodzili się, że trzeba być na to przygotowanym. – Pierwsze tygodnie/miesiące, jak wynika z naszych doświadczeń międzynarodowych, przyniosą widoczny spadek sprzedaży napojów. Ale to będzie ten przejściowy moment, to dobra decyzja, że polski system będzie miał fazę przejściową: zacznie się 1 października, ale de facto wejdzie w życie na 100 procent dopiero w styczniu. Przez tych kilka–kilkanaście pierwszych tygodni konsumenci zapewne przekierują swoje zakupy na artykuły bez kaucji – mówił Ryszard Machoj, członek zarządu Lidl Polska. – Oczywiście, klienci w Polsce szybko się przestawią, pewnie tak szybko jak na Słowacji, ale Słowacja to odpowiednik jednej siódmej tego, co nastąpi w Polsce – dodawał.

Joanna Kasowska, Quality Standards & Climate Protection Director sieci Żabka, podkreślała, że w efektywnym systemie kaucyjnym jest miejsce dla punktów o różnej powierzchni. – Klient powinien mieć swobodę wyboru – czy chce podjechać do sklepu samochodem i oddać butelki w maszynie do zbiórki, czy wybierze mały sklep, w sytuacji gdy nie będzie miał możliwości składowania pustych opakowań w domu – dowodziła. Wymieniła też kluczowe dla systemu elementy, o których od dawna mówi się w branży handlowej: jasna komunikacja zmian, prosty dla klienta proces oddawania opakowań i zwrotu kaucji oraz sama wysokość kaucji.

Handel również ma swoje oczekiwania co do operatorów. Sklepy popierają porozumienia międzyoperatorskie i wszystko, co służyć będzie płynności i szybkości działania systemu – przepływom surowca, pieniędzy, jak i informacji, w tym zapewnieniu bezpieczeństwa danych. Jak już wcześniej wspomniano, mimo że to producenci zgodnie z ustawą są zobowiązani do sfinansowania systemu, to jednostki handlowe będą początkowo brać to zobowiązanie na siebie. – To do nas klient przyjdzie po kaucję, którą będziemy zobowiązani wypłacić, natomiast operator zwróci ją sklepowi dopiero po czasie uzgodnienia rozliczeń. Dla małego przedsiębiorcy, przy 50 do 200 złotych, jakie dziennie będzie musiał „zamrozić”, może to być spore obciążenie w skali miesiąca – argumentowała Kasowska.

Rozliczenia dotyczące kaucji to niejedyny aspekt finansowy relacji między handlem a resztą systemu. Druga istotna sprawa to handling fee, opłata za usługę przyjęcia opakowania od konsumenta. Przyjęcie to może się odbyć na dwa sposoby: automatycznie (czyli poprzez jakiś butelkomat) lub manualnie (gdy opakowanie oddajemy pracownikowi sklepu i on już dba o to, by trafiło do odpowiedniego worka czy pojemnika odbieranego potem przez operatora). Handling fee za pierwszy z tych sposobów jest dziś wyższa niż za drugi. Tymczasem nie jest to oczywiste, że zbiórka manualna jest „tańsza”: oba rozwiązania wiążą się z kosztami – automat trzeba kupić lub wziąć w leasing, a następnie myć, konserwować, doglądać, opróżniać. Obsługa manualna oznacza z kolei dodatkowy obowiązek dla pracowników, albo i zatrudnienie nowego pracownika, który będzie czuwał nad procesem odbioru opakowań. – Z naszych analiz wynika, że w dłuższej perspektywie zbiórka ręczna będzie droższa niż automatyczna – podkreślał Ryszard Machoj. – Handling fee musi być zresztą wyższa w stosunku do wartości sygnalizowanych przez pierwszych operatorów w poprzednim roku, nawet w przypadku zbiórki automatycznej – pointował.

Handel jest w tej dobrej (albo złej) sytuacji, że nie ma dla niego alternatywy. – We wszystkich krajach, poza Islandią, stosujemy zbiórkę przez jednostki handlowe, to najbardziej optymalne rozwiązanie – podkreśliła Anna Larsson, dyrektor ds. rozwoju gospodarki obiegu zamkniętego w Reloop Platform. – Decyduje logistyka, która przekłada się i na koszty, i na ślad węglowy. Najlepiej bowiem, gdy konsument sam przychodzi do jednostki handlowej i tam pozostawia puste opakowania. Są kraje, gdzie wszystkie punkty handlowe mają obowiązek zbiórki, i takie, gdzie objęte są nim tylko duże jednostki handlowe. Ale uczestnictwo w systemie można przekuć na przywilej: w końcu działa zasada, że tam, gdzie oddaje się opakowania kaucjonowane, tam też kupuje się kolejne produkty. Myślę, że w Polsce wszystkie jednostki handlowe powinny były być od samego początku objęte obowiązkiem zbiórki – argumentowała.

Małe sklepy mogą zgłaszać swoją chęć udziału w systemie i powinny mieć równocześnie możliwość odmowy przyjęcia ilości przekraczających ich poziomy sprzedaży. Jak także zauważała Anna Larsson, opakowanie przyjmowane w sposób zautomatyzowany ma dla operatora większą wartość, bo wymaga od niego mniejszego nakładu pracy: jest zdewaluowane i zgniecione.

Rozmowę o wysokości opłaty do pewnego stopnia ucięła Anita Sowińska. – Jak rozumiem, oczekuje się od ministerstwa, by rozporządzeniem – które nie ma umocowania w ustawie – określić stawki handling fee, minimalne lub maksymalne. Uważam, że nie jest to najlepsze rozwiązanie. Po pierwsze, byłaby to nadmierna regulacja, zdecydowaliśmy się na model rynkowy oparty na konkurencji operatorów i tu muszą zadziałać mechanizmy rynkowe, operatorzy powinni wypracować to ze sklepami. Po drugie, nie jesteśmy w stanie zmienić ustawy i rozporządzenia w tak krótkim czasie – powiedziała.

Sklepy w blokach startowych

To nie zamyka jednak dyskusji o różnicach między automatyczną a manualną zbiórką. Jak zauważył Ryszard Machoj, do sklepu Lidl przychodzi w ciągu tygodnia kilkanaście tysięcy klientów i nie sposób dla tak dużej grupy zorganizować zbiórki ręcznej, nie wpływając negatywnie na doświadczenia zakupowe w sklepach. Opakowania zebrane ręcznie zajmowałyby znacznie większą powierzchnię niż te zebrane (i zgniecione) w automacie, na dodatek ich transport oznaczałby w dużej mierze wożenie powietrza i negatywny wpływ na środowisko. Do pewnego stopnia spór o koszty – jak podkreśliła Joanna Kasowska – można też zamknąć stwierdzeniem, że ostatecznie, zgodnie z założeniami ustawy, to producenci są zobowiązani, by finansować działanie systemu. Ponadto w przypadku braku pokrycia kosztów zbiórki w postaci opłat manipulacyjnych przez operatorów – z punktu widzenia jednostki handlowej, szczególnie małych sklepów – kwestia uczestnictwa i przyciągania klientów poprzez obsługę opakowań może się okazać kosztowniejsza niż zarobek, jaki zostanie wygenerowany przez dodatkowy ruch konsumenta w sklepie.

Okurowski zaproponował także inne spojrzenie na temat. Zwrócił uwagę, że pożądanym rozwiązaniem byłaby maksymalizacja zbiórki odpadów poprzez RVM. Zbiórka manualna jest bardzo kosztowna i dodatkowo generuje działania, które nie przynoszą wartości dodanej, a jedynie koszty. Z drugiej strony, jak zauważył Tomasz Suligowski, rezygnacja z przeliczania ręcznie zebranych opakowań mogłaby otworzyć pole do nadużyć.

Handling fee to tylko jeden z elementów, który będzie brany pod uwagę przy wyborze operatora – zaznaczył Jakub Ogórek. – W systemie multioperatorskim na stole pojawi się wiele ofert, a sieci handlowe będą musiały dokonać wyboru. Nie wysokość opłaty handling fee będzie kluczowa, lecz to, kto i jak sprawnie wypłaci kaucje. Istotne będzie bezpieczeństwo finansowe operatora, ponieważ sklep musi mieć pewność, że nawet w przypadku opóźnień pieniądze zostaną mu wypłacone. Ważna będzie również wiarygodność i bezpieczeństwo baz danych – podkreślił.

Z wieloma argumentami handel zresztą się zgadza: można się domyślać, że informacje zbierane przy okazji obsługi systemu kaucyjnego będą bardzo szczegółowe. Na tyle, że można będzie je uznać za obszar tajemnicy handlowej firmy. Stąd bezpieczeństwo baz danych operatorów będzie dla handlu mieć krytyczne znaczenie. Ale za najbardziej niebezpieczny element systemu handel uznaje przepływ kaucji. Stawki muszą być realne, mierzalne i rzeczywiście pokrywać koszty, które będą wynikały z całego systemu.

Jak podkreślił członek zarządu Lidl Polska, dla jego firmy system kaucyjny jest pewnym podsumowaniem dwóch dekad zaangażowania w ochronę środowiska. – Jesteśmy jednym z większych „zbieraczy” makulatury i folii, które od lat traktujemy jako surowiec – wyliczał. Przy czym to nie projektowany system kaucyjny, obejmujący PET i puszki, Lidl traktuje jako największe wyzwanie. – Będzie nim szkło – prognozował Ryszard Machoj. – Niesie ono ze sobą ogromne koszty związane z logistyką transportową, magazynową, nie mówiąc o miejscu na zbiórkę tych opakowań w sklepach – dodawał, opowiadając się przy okazji za wprowadzeniem zapisu „oddaję tam, gdzie kupiłem”, co miałoby uprościć sytuację w przypadku, gdy na rynek produkt wprowadza lokalna firma, a konsument oddaje opakowanie w innym regionie – i trzeba je przetransportować do wprowadzającego.

Skądinąd, jak podkreślił, Lidl wprowadził już we wszystkich swoich sklepach automaty do zbiórki PET i puszek. – To ogromna inwestycja, koszt to milion złotych na sklep (a mowa o ponad 900 sklepach). Rozbudowa to powiększenie powierzchni sali sprzedaży, wyposażenie w odpowiednie urządzenia, czas pracy, logistyka, segregacja, system informatyczny – wyliczał. – Dziś we wszystkich sklepach przyjmujemy opakowania bez względu na producenta i pochodzenie artykułu, motywując klientów rabatami zakupowymi. W tej chwili zbieramy kilkaset tysięcy opakowań tygodniowo – dodawał.

Cyrkularna przyszłość

Skupiając się na systemie zbiórki opakowań jednorazowych, niewiele dziś mówimy o wielorazowości. A to przecież formuła, która nieodłącznie wiąże się z idealną gospodarką obiegu zamkniętego. – Dziś system zbiórki w postaci systemu kaucyjnego dla opakowań jednorazowych to standard, wdrożyło go 18 krajów. Niewiele natomiast ma scentralizowane systemy kaucyjne na opakowania wielorazowe: Finlandia, Dania, kraje bałtyckie – mówiła Anna Larsson. – Albo funkcjonują tam osobni operatorzy, albo rolą operatora dla opakowań jednorazowych jest też troska o te wielorazowe. W Polsce mamy bardzo dobre podstawy – duży segment piwa wprowadzany jest na rynek w opakowaniach do ponownego użytkowania, a  systemy są nawet większe od niemieckich. Polska ustawa kaucyjna umożliwia rozbudowanie istniejących modeli na inne segmenty produktowe – wskazywała.

Ekspertka odwołała się tu do systemu łotewskiego, gdzie centralizacja zbiórki opakowań wielorazowych przyniosła doskonałe efekty. W tym kraju operator uporządkował kwestię opakowań wielorazowych: jeśli producent wprowadza mniej niż 2 mln opakowań rocznie, musi korzystać ze standardowego opakowania wielorazowego. – Bardzo ważne jest tu wzięcie pod uwagę standaryzacji: sklepy słusznie zauważają brak możliwości sortowania do kilkudziesięciu różnych kształtów opakowań. Standaryzacja jest tu absolutnie konieczna – podkreśliła Larsson.

Od ochrony środowiska tylko krok do przekształcania rozwiązań kaucyjnych w służące budowie gospodarki cyrkularnej, czego doskonale dowodzi system w Szwecji. W Polsce będzie to jednak dosyć trudne, jeśli nie zmieni się stan świadomości społecznej. A że ten pozostawia wiele do życzenia, uzmysławiał dyskutującym Paweł Sosnowski, pełnomocnik zarządu ds. regulacji środowiskowych w Grupie Interzero.

– 77 proc. ankietowanych w naszym badaniu z cyklu „W pułapkach jednorazowości” wie, że będzie wprowadzany system kaucyjny, ale aż 23 proc. nie ma o tym pojęcia – mówił. Co ciekawe, tej wiedzy nie mają młodzi: tylko 55 proc. osób w wieku 18–24 lat zdaje sobie sprawę z tego, że będzie taki system. Co więcej, tylko 55 proc. z tej zawężonej wiekowo grupy twierdzi, że jest problem z zaśmiecaniem środowiska. Na dodatek, wśród „tych, którzy wiedzą”, mało jest takich, którzy wiedzą, jak system będzie funkcjonował. Tylko 32 proc. wie, że nie będzie można zgnieść butelki, 40 proc. sądzi, że trzeba będzie przyjść do sklepu z paragonem. 22 proc. obawia się, że nie znajdzie miejsca w domu, gdzie można by oddać opakowanie, 14 proc. obawia się o czystość opakowań wielorazowego użytku – wymieniał Sosnowski.

Co gorsza, podobne dylematy dręczą też przedsiębiorców wprowadzających opakowania na rynek. Nie wiedzą, jakie i czy wszystkie opakowania będą objęte systemem, jak liczyć poziomy zbiórki, kiedy pobierać kaucje i co z nimi zrobić.

W sporej mierze oczekuje się, że z pomocą przyjdzie – zwłaszcza w przypadku konsumentów – technologia. Innymi słowy, automaty do zbiórki przepilotują nas przez proces oddawania opakowań i zrobią to tak, by rozwiać nasze wątpliwości. – Technologia czyni system kaucyjny wygodnym, efektywnym i bezpiecznym – zgodziła się Anna Sapota z Grupy TOMRA. – Priorytetem dla wszystkich jest łatwość i efektywność działania tej technologii, gdyż czas pracownika liczy się dosłownie w sekundach. Technologia ma sprawić, że działania sklepu i operatora będą łatwiejsze i szybsze – podkreślała.

Automaty działają tu w kluczowych aspektach. Przede wszystkim to bezpieczeństwo: maszyna ma precyzyjnie zweryfikować przedmiot wrzucany do niej, a następnie niezwłocznie go zgnieść, co uniemożliwi ponowne wykorzystanie. Butelkomaty już dziś stojące przed niektórymi sklepami powinny mieć możliwość współpracy z dowolnym wybranym przez sklep operatorem, zapewniać bezpieczny przepływ danych. – Efektywność systemu opiera się na bezpiecznym zbieraniu, przechowywaniu, generowaniu i przekazywaniu istotnych danych potrzebnych do rozliczeń między uczestnikami systemu – podkreślała ekspertka, wskazując na to, że odpowiednie rozwiązania technologiczne dla automatycznej zbiórki pomagają chronić przed potencjalnymi nadużyciami i oszustwami.

Dyskusję domykał Konrad Nowakowski, prezes Polskiej Izby Odzysku i Recyklingu Opakowań. – Wszyscy zgadzamy się, że system kaucyjny jest elementem rozszerzonej odpowiedzialności producenta i że są one nierozerwalne – podkreślał. Jak zaznaczył, znaleźliśmy się w sytuacji, w której proces zmian legislacyjnych w zakresie systemu kaucyjnego dobiegł końca. – Teraz skoncentrujmy się na zmianach, aby ROP był na podobnych rynkowych zasadach, a nie w formie „danin” do NFOŚiGW.

Zaczynamy tworzyć system, który będzie następnie przez kolejne lata udoskonalany. Obecnie działamy w oparciu o istniejące miejsca posiadające stosowne pozwolenia, które będą pozwalały zbierać odpady. Są one niekoniecznie optymalne z punktu widzenia systemu kaucyjnego. Tymczasem największym kosztem systemu jest logistyka – zastrzegał Nowakowski. Ten mechanizm powinien być nieustannie aktualizowany, choćby po to, by uniknąć dalekich tras pojazdów zbierających opakowania zebrane w jednostkach handlowych, zwłaszcza dotyczyłoby to tych zebranych ręcznie, by uniknąć „wożenia powietrza”. Tym samym należy jasno stwierdzić, iż żadne maszyny do automatyzacji zbierania opakowań w systemie kaucyjnym nie podlegają pod pojęcie przetwarzania i z tym związane obostrzenia prawne. A dla niezbędnych do zwiększenia efektywności systemu kaucyjnego miejsc zbierania i przetwarzania odpadów powinny być przyspieszone procedury, co docelowo zdecydowanie zmniejszy jego koszty, co jest w interesie konsumenta – uzupełniał.

– Ta rozmowa pokazuje, że jest wola współpracy między operatorami, sklepami, a także dostawcami systemów informatycznych oraz urządzeń do zbiórki – podsumowywała debatę podsekretarz stanu Anita Sowińska. – Jesteśmy w fazie wdrożenia, w której zawsze czuje się dreszczyk emocji. Trzymam kciuki, żeby wszystko się udało. I podkreślam: pozwólmy sobie na poprawianie systemu, będzie potrzebne udoskonalanie tych systemów – dodawała. Wejście w życie systemu kaucyjnego poprzedzą organizowane przez rozmaitych interesariuszy systemu kampanie edukacyjne, co harmonizuje z planami ministerstwa. Minister Sowińska zaprosiła wszystkich graczy do współpracy z resortem i występowania o jego patronat nad planowanymi wydarzeniami.

Opinia partnera debaty

Joanna Kasowska, Quality Standards & Climate Protection Director, Żabka Polska

Przepisy dotyczące systemu kaucyjnego, które wejdą w życie od października 2025 r., obejmą sklepy Żabka w nieznacznym stopniu – w naszej sieci jest niewiele punktów o powierzchni ponad 200 mkw. Mimo że nie jesteśmy prawnie zobligowani do wdrożenia rozwiązań przewidzianych w systemie kaucyjnym, od lat podejmujemy działania promujące zasady gospodarki o obiegu zamkniętym wśród klientów. Zaangażowanie konsumentów w zbieranie opakowań nadających się do recyklingu stało się też istotnym elementem naszej Strategii Odpowiedzialności.

Aby system kaucyjny przyniósł zamierzone skutki, konieczna jest bliska współpraca między wszystkimi jego uczestnikami – sieciami handlowymi, producentami oraz operatorami systemu. Obecnie kluczowe jest wypracowanie i uzgodnienie formalnych aspektów rozliczeń z operatorami, przepływu środków finansowych i surowców, odpowiedniego raportowania, procedur postępowania w przypadku wyjątków oraz ujednolicenie systemów IT, w tym zadbanie o bezpieczeństwo przepływu wrażliwych danych. Ważnym aspektem jest wypłata kaucji klientowi, która będzie oddziaływać na płynność finansową poszczególnych jednostek handlowych. Będzie to szczególnie odczuwalne dla małych przedsiębiorców, dlatego ustalenie efektywności procesów przepływu surowca i rozliczeń jest niezwykle istotne.

W większości naszych placówek, jak i innych małoformatowych sklepów, z uwagi na niewielką salę sprzedaży możliwa jest głównie zbiórka manualna, obsługiwana przez pracownika sklepu. W związku z tym możliwy jest wpływ takiej formy zbiórki na czas pracy. Koszty pracy są wysokie, dlatego istotne jest, aby opłaty manipulacyjne w pełni pokrywały koszty wszystkich operacji w całym łańcuchu.

Drugim wyzwaniem, zarówno dla nas, jak i pozostałej części „małego” handlu, jest ograniczona powierzchnia zapleczy sklepów. Dlatego niezbędna jest odpowiednia logistyka odbiorów opakowań, która zapobiegnie ich nadmiarowemu magazynowaniu w sklepach. Kluczową rolę w naszym przypadku będzie odgrywać częstotliwość odbiorów. Rozwiązaniem może też być tzw. logistyka zwrotna, która już dziś działa na rynku w obszarze obrotu butelkami szklanymi wielokrotnego użytku.

Mały handel będzie pełnił dużą rolę w zapewnieniu efektywnego działania systemu kaucyjnego. Wskazuje na to m.in. struktura mieszkaniowa Polski i zachowania konsumentów na innych rynkach kaucyjnych w Europie – butelki oddawane są w sklepach, w których dokonywane są zakupy i na odwrót. Dlatego ważne jest, by zachęcić małe placówki do uczestnictwa w odbiorze opakowań, a co za tym idzie, zgodnie z ustawą pokryć jego koszty i zapewnić odpowiednią logistykę. W innym wypadku przedsiębiorcy, którzy mają wybór, nie będą przystępować do umów.

Od kilku lat, w ramach inicjatywy „Zielona Odnowa”, Żabka aktywnie włącza klientów w zbiórkę opakowań nadających się do ponownego przetworzenia. Uczestnicy programu nagradzani są m.in. punktami lojalnościowymi (żappsami) w naszej aplikacji. W 2024 r. realizowaliśmy program w pięciu miastach: Bydgoszczy, Zielonej Górze, Tychach, Katowicach i Wrocławiu. Już dziś klienci mogą oddać butelki i puszki w ponad 750 sklepach sieci – swoistych „laboratoriach” systemu kaucyjnego. Dzięki tym działaniom w ramach automatycznej i ręcznej selektywnej zbiórki odpadów zebrano w zeszłym roku 82,3 tony butelek PET i 36,9 tony puszek.

Inicjatywa „Zielona Odnowa” pozwala określić nasze potrzeby w kontekście wprowadzenia systemu kaucyjnego, dlatego chcemy pracować nad konkretnymi rozwiązaniami z jego operatorami, do których należeć będzie zarządzanie przepływem surowca w kraju. Prowadzimy z nimi rozmowy biznesowe i jesteśmy otwarci na wypracowywanie wspólnych i efektywnych dla wszystkich uczestników systemu rozwiązań. ∑

Opinia partnera debaty

Tomasz Suligowski, prezes OK Operator Kaucyjny SA

Polska znajduje się dziś na ostatnim etapie przygotowań do uruchomienia systemu kaucyjnego. Skala tego przedsięwzięcia wymaga nie tylko precyzyjnych rozwiązań technicznych i sprawnego zaplecza operacyjnego, ale przede wszystkim – współpracy. Współpracy wszystkich interesariuszy – od operatorów, przez handel, po przedsiębiorstwa gospodarki odpadami, recyklerów czy producentów napojów. Bez wzajemnego zrozumienia, szacunku i jasno określonych reguł system nie będzie miał szans działać efektywnie i uczciwie.

W Polsce system kaucyjny budowany jest przez wielu operatorów. Do grona pięciu dotychczasowych operatorów dołączają właśnie dwie kolejne firmy, które choć nie uzyskały formalnych zezwoleń od ministerstwa, deklarują gotowość do współpracy. W czasie, jaki pozostał do uruchomienia systemu, musimy brać pod uwagę wszystkich potencjalnych uczestników rynku i budować przestrzeń do konstruktywnego dialogu. Model multioperatorski to złożona konstrukcja, która daje realną szansę na szybsze osiągnięcie pełnego pokrycia kraju. Złożoność tej struktury wymusiła konieczność wypracowania reguł współpracy między operatorami. Przez ostatnie miesiące toczyły się intensywne rozmowy i odbyło się wiele spotkań roboczych. Ich efektem jest podpisanie umowy międzyoperatorskiej. To krok milowy, który pokazuje, że pomimo różnic, konkurencji i odmiennych perspektyw – można stworzyć wspólny, funkcjonalny model działania.

Nie ma dziś wątpliwości, że jednym z największych wyzwań systemu będzie jego logistyka. W Polsce działa około 100 tys. punktów sprzedaży napojów, których znaczna część to placówki małego formatu, w których proces zbiórki będzie odbywał się ręcznie. Dlatego tak istotne jest zbudowanie gęstej, dostępnej infrastruktury – centrów zliczania opakowań zbiórki manualnej, w których opakowania te będą weryfikowane i przeliczane.

Kolejnym fundamentem systemu są systemy informatyczne – nie tylko jako narzędzie rozliczeń czy przekazywania danych, ale jako realny strażnik jego przejrzystości i stabilności. Na sześć miesięcy przed startem systemu jednym z kluczowych zadań jest zbudowanie centralnej i stale aktualizowanej bazy danych o opakowaniach objętych kaucją.

Niezwykle istotne jest także wypracowanie wspólnego modelu rozliczeń pomiędzy operatorami, który będzie odzwierciedlał rzeczywiste koszty funkcjonowania: logistykę, infrastrukturę, zbiórkę, zliczanie, systemy IT czy działania edukacyjne. Równolegle muszą powstać klarowne zasady współpracy z handlem. Sklepy będą na pierwszej linii kontaktu z klientem, będą twarzą systemu. Dlatego muszą mieć możliwość przygotowania się do tej roli: odpowiednie wyposażenie, organizacja przestrzeni, zatrudnienie ludzi i wdrożenie procedur. Nie może być tak, że handel będzie zmuszony kredytować system. Rolą producentów – czyli wprowadzających opakowania – jest sfinansowanie działania systemu, z uwzględnieniem wszystkich jego elementów. Ostatecznie to klient zapłaci w cenie produktu, dlatego tak istotna jest optymalizacja kosztów na każdym etapie.

Społeczna akceptacja systemu będzie jego prawdziwym sprawdzianem. Nasz kraj jest drugim największym w UE jeśli chodzi o ilości wprowadzanych opakowań rocznie (około 15 miliardów). Kluczowa będzie edukacja. Potrzebujemy wspólnego wysiłku operatorów, producentów, organizacji branżowych i instytucji publicznych, aby zbudować pozytywną narrację wokół systemu kaucyjnego.

System kaucyjny musi być szybki, wygodny i tani – to trzy najważniejsze kryteria, które będą decydowały o jego odbiorze i funkcjonowaniu. A jego nadrzędnym celem pozostaje to, co zawsze było fundamentem gospodarki obiegu zamkniętego – odzyskiwanie i ponowne wykorzystanie najcenniejszych surowców.

Jeśli chcemy, by Polacy zaufali temu systemowi, musimy im pokazać, że jest on skuteczny, przejrzysty i uczciwy. I że naprawdę działa. ∑

Opinia partnera debaty

Jakub Ogórek prezes zarządu PSK SA

Za niespełna sześć miesięcy wejdzie w życie rozwiązanie, które zmieni sposób funkcjonowania rynku opakowań po napojach objętych systemem kaucyjnym, a także wyznaczy nowe standardy odpowiedzialności producentów i handlu za obieg zamknięty. Wdrożenie systemu kaucyjnego w Polsce to projekt o wyjątkowej skali zarówno z perspektywy ekonomicznej, jak i organizacyjnej. Nie możemy jednak zapominać o jego środowiskowym wymiarze – ogromnym potencjale do poprawy efektywności recyklingu, wsparcia zrównoważonego rozwoju i realnego wpływu na ochronę planety.

Najbliższe miesiące będą kluczowe dla wszystkich interesariuszy – w szczególności dla producentów, operatorów kaucyjnych, sieci handlowych oraz administracji publicznej. Z operacyjnego punktu widzenia priorytetem jest budowa zintegrowanego i wydajnego mechanizmu odbioru oraz zagospodarowania opakowań. Tylko sprawnie funkcjonujący system pozwoli osiągnąć ustawowo wymagane poziomy zbiórki, przy jednoczesnym utrzymaniu możliwie najniższych kosztów jednostkowych. Naszym nadrzędnym celem jest minimalizacja kosztów funkcjonowania systemu dla wszystkich uczestników rynku – producentów, detalistów i konsumentów. Zależy nam, aby wprowadzenie systemu było jak najmniej odczuwalne społecznie i nie prowadziło do powstania impulsów inflacyjnych czy nieproporcjonalnych obciążeń ekonomicznych. Jednak, aby to było możliwe, konieczna jest maksymalna efektywność operacyjna i finansowa, której podstawą musi być ścisła, oparta na zaufaniu i umowach współpraca pomiędzy sektorem produkcji i handlem detalicznym, a także operatorami. I choć ta ostatnia grupa często ze sobą konkuruje w innych obszarach, to właśnie przy wdrażaniu systemu kaucyjnego musi działać razem – tylko wtedy cały proces ma szansę się udać. Wyłącznie działania w duchu partnerstwa i odpowiedzialności zapewnią spójność operacyjną, kompatybilność rozwiązań technologicznych oraz wysoką jakość usług, której oczekują zarówno konsumenci, jak i rynek. W modelu multioperatorskim kluczowe znaczenie mają nie tylko zgodność z przepisami prawa, ale przede wszystkim transparentność działania i konsekwentne budowanie zaufania wśród odbiorców. Wspólna odpowiedzialność za efektywność i stabilność całego systemu będą warunkiem nie tylko jego sprawnego startu, ale także długofalowego sukcesu.

Na etapie wyboru operatora istotnym kryterium powinna być jego ugruntowana pozycja finansowa, doświadczenie i zdolność do stabilnego działania w długiej perspektywie. PSK SA, powołane przez czołowych producentów piwa w Polsce, czerpie z ponad 30-letniego doświadczenia w prowadzeniu dobrowolnych systemów kaucyjnych dla butelek szklanych wielokrotnego użytku. Posiadane przez nas zaplecze organizacyjne i finansowe stanowi solidną podstawę do budowy systemu odpornego na zmienność rynku i zdolnego do szybkiego reagowania na wyzwania.

Co istotne, PSK SA działa w modelu not for profit

– naszym celem jest budowa trwałego, nowoczesnego i efektywnego modelu, który będzie realnym wsparciem dla gospodarki obiegu zamkniętego w Polsce. Planujemy rozwijać infrastrukturę, doskonalić systemy IT oraz nieustannie optymalizować procesy operacyjne. Równolegle chcemy aktywnie wspierać edukację konsumentów – zdajemy sobie sprawę, że skuteczność systemu zależy również w dużej mierze od jego zrozumienia i akceptacji społecznej. Przejrzystość zasad oraz świadomość korzyści płynących z uczestnictwa w systemie będą kluczowe dla osiągnięcia wysokich poziomów zwrotów i zbudowania pozytywnych nawyków konsumenckich.