Projekt nowelizacji ustawy o gospodarce opakowaniami i odpadami opakowaniowymi – czyli tzw. ustawy kaucyjnej – trafił do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Właśnie teraz – zanim przejdzie przez Radę Ministrów i prawdopodobnie we wrześniu trafi do parlamentu – nastał dobry moment, aby przy jednym stole zebrać podczas dyskusji przedstawicieli coraz liczniejszego grona interesariuszy – operatorów, a także sieci handlowych i producentów napojów, często łączących te role – i razem z przedstawicielami ministerstw Klimatu i Środowiska oraz Finansów porozmawiać o kluczowej kwestii, jaką jest realizacja zapisów ustawy, która ma wejść w życie 1 stycznia 2025 r.

Jak więc zaproponowane przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska poprawki wpłyną na wymowę przepisów? Czy zapobiegają one np. fraudom na kaucji, przed czym przestrzega część uczestników rynku? Jak dopilnować wzajemnego rozliczania się wszystkich graczy, operatorów, handlu, producentów? A wreszcie, jak zapewnić w miarę możliwości płynne i profesjonalne wdrażanie systemu?

Nad tymi zagadnieniami dyskutowali uczestnicy debaty „Przygotowania do systemu kaucyjnego wkraczają w decydującą fazę”, która odbyła się w redakcji „Rzeczpospolitej”, w ramach cyklu Walka o klimat.

Prace trwają

Anita Sowińska, podsekretarz stanu w Ministerstwie Klimatu i Środowiska (MKiŚ), poinformowała, na jakim etapie są prace nad projektem ustawy kaucyjnej. – Został on przyjęty przez Komitet ds. Europejskich, czeka na opinię Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu oraz na Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów. Mam nadzieję, że jak tylko Rada Ministrów przyjmie projekt, szybko zostanie on przekazany do parlamentu. Będziemy musieli oczywiście także zgłosić te regulacje do notyfikacji unijnej, która powinna się zakończyć przed podpisem prezydenta – wyjaśniła.

Już po debacie okazało się, że Komisja Wspólna Rządu i Samorządu wydała negatywną opinię. Resort klimatu uspokaja jednak, że jest ona jedynie organem opiniującym i jej opinia nie wstrzymuje prac nad dokumentem. Z kolei na czwartkowym posiedzeniu Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów przychylnie odniósł się do projektu ustawy i zaplanował jego procedowanie na Stałym Komitecie Rady Ministrów.

Co dzieje się oprócz tego? – Sam proces legislacyjny to oczywiście nie wszystko. Przygotowujemy się także do kampanii edukacyjnej w mediach, tak by w ostatnim kwartale tego roku i na początku roku przyszłego mieszkańcy Polski zaznajomili się z tym, czym jest system kaucyjny. Chcemy zwracać uwagę na zmianę naszych nawyków – chociażby na to, żeby nie zgniatać butelki przed wrzuceniem do automatu lub oddaniem do ręcznego punktu skupu – oraz na wartość surowców, które chcemy odzyskać – mówiła Anita Sowińska. – We wrześniu planujemy również kontrole operatorów. Jesteśmy z nimi w stałym kontakcie, wysyłamy ankiety ze szczegółowymi pytaniami, aby sprawdzić, na jakim etapie przygotowań się znajdują. Jednym z naszych głównych zadań w pierwszych miesiącach funkcjonowania systemu będzie wzmocnienie tego dialogu także po to, by zapewnić, że system będzie bezpieczny, szczelny i sprawny pod względem logistycznym – wymieniała.

Wiceministra podkreśliła, że zarówno ona, jak i resort klimatu są otwarte na dialog i tego typu debaty są bardzo potrzebne. – Wsłuchujemy się w głos społeczny, w głos przedsiębiorców, samorządowców, organizacji społecznych. Choć zdarzają się opinie, że proces legislacyjny m.in. przez to jest długi, to uważam, że dzięki takiemu podejściu mamy możliwość przedyskutowania wszystkich spraw oraz szansę na zmiany. Chcemy, by prawo, które tworzymy, było dobrej jakości – powiedziała Anita Sowińska.

Tomasz Tratkiewicz, dyrektor Departamentu Podatku od Towarów i Usług w Ministerstwie Finansów (MF), podkreślił, że działania resortu finansów w obszarze systemu kaucyjnego są uzależnione od głównych założeń, które przedstawia MKiŚ. MF – uwzględniając unijne regulacje w zakresie VAT – stara się wpisać z krajowymi regulacjami podatkowymi we wszelkie korekty systemu proponowane przez resort klimatu.

– Nasza idea jest też taka, aby ten proces możliwie uprościć. Stąd w formule, która jest obecnie w projekcie, staraliśmy się nie nakładać zbędnych obowiązków na poszczególne podmioty występujące w łańcuchu dostaw, które będą objęte systemem kaucyjnym – powiedział Tomasz Tratkiewicz. – W związku z tym zaproponowaliśmy roczne rozliczenie VAT-u przez operatora wyłącznie od kaucji, która nie została zwrócona, tak aby nie pobierać podatku na każdym etapie obrotu, jak to ma miejsce obecnie w przypadku opakowań wielokrotnego użytku. Zaproponowaliśmy jednolite podejście, jeśli chodzi o opakowania wielokrotnego i jednokrotnego użytku. W przypadku tych ostatnich dość mocno zainspirowaliśmy się rozwiązaniami irlandzkimi – wyjaśniał.

Dodał, że Ministerstwo Finansów zastanawiało się, czy wprowadzić przepisy przejściowe.

– Jednak nasza dotychczasowa analiza pokazała, że nie wydaje się to potrzebne, bo regulacja vatowska jest tak sformułowana, że odnosi się tylko do nowo wprowadzanych opakowań, w nowej formule, więc nie ma tutaj takiego problemu, że coś jeszcze trzeba by było doprecyzować. Natomiast jesteśmy otwarci na szeroką dyskusję. Uczestniczyliśmy w spotkaniach, na które zapraszała nas pani minister, za co bardzo dziękujemy, jak też mieliśmy spotkania bilateralne z niektórymi przedstawicielami rynku. Dialog jest ważny po to, by przyjęte rozwiązania były akceptowalne zarówno dla administracji, jak i przedsiębiorców – podkreślił dyrektor w MF.

Przedstawiciele rynku mówili o swojej ocenie obecnego projektu ustawy wprowadzającej system kaucyjny oraz o tym, na jakim etapie przygotowań do wdrożenia tych regulacji są ich organizacje.

Czekając na finał

Renata Juszkiewicz, prezes Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji (POHiD), podkreśliła, że „projekt, który jeszcze dzisiaj nie jest sfinalizowany jako ustawa, spędza nam sen z powiek”.

– Dlatego że my już musimy inwestować ogromne pieniądze w przygotowanie systemu, musimy przygotowywać sklepy. A tak do końca nie wiemy, na jakiej zasadzie ten system będzie funkcjonował. Jeszcze do niedawna była kwestia mleka i produktów mlecznych, bardzo dziękuję pani minister, że to zostało wycofane z projektu. Natomiast problem polega na tym, że budowanie systemu, ponoszenie ogromnych kosztów finansowych i organizacyjnych tylko na bazie projektu to jest mission impossible. A więc na pytanie o to, czy jesteśmy gotowi, odpowiedź brzmi: nie – wskazała Renata Juszkiewicz.

– Wiele sklepów będzie miało ogromny problem, żeby mogło być gotowym na 1 stycznia. Jeśli chodzi o kwestię operatorów, to niektóre firmy już go wybrały, ale to niewielki odsetek rynku. Natomiast większość czeka na pojawienie się pozostałych podmiotów. Musimy mieć po prostu transparentność na rynku i możliwość wybrania operatora na warunkach konkurencyjnych, a wybierać to, co dzisiaj można otrzymać – mówiła prezes POHiD.

– Podtrzymujemy, że źle się stało, że ten system ma wejść 1 stycznia. Od początku apelowaliśmy o przesunięcie tego terminu o rok, żeby dać handlowi czas na przygotowanie. Bo tak naprawdę to my bierzemy całą odpowiedzialność za to, co ten system zaoferuje klientowi. A klienci – co pamiętamy choćby z czasu pandemii – kiedy cokolwiek dzieje się nie tak jak powinno, całą winę przypisują handlowi. Tak się stanie także tym razem. Producenci są na uprzywilejowanej pozycji, ponieważ mają system przejściowy i mogą wprowadzać produkty etapami. Natomiast dla mnie kompletnie niezrozumiałe są kary, które będzie ponosił handel – a jest ich kilka – bo tak do końca nie wiemy, za co będziemy je płacić. Jesteśmy tylko punktem zbiórki – zwracała uwagę Renata Juszkiewicz. – Tymczasem jeżeli my np. nie przygotujemy sklepu na tyle dobrze, żeby można było zbierać opakowania, dostaniemy karę. Dostaniemy ją także, jeżeli w sklepie nie zakomunikujemy odpowiednio, jak wygląda system. I tak dalej. Klienci będą kompletnie skonfundowani i znamy ich reakcję, bo są oni różni. Niektórzy są spokojni, a inni całą swoją frustrację wyładowują na biednych kasjerach. Większość sklepów nie podoła temu wyzwaniu. Bardzo boimy się chaosu i frustracji klientów, pomijając już wspomniane wysokie koszty bazujące na projekcie – mówiła.

Renata Juszkiewicz dodała, że POHiD od początku apeluje, by system był nieopodatkowany VAT-em, ponieważ „to ma być system, który zachęci klientów do oddawania butelek PET i puszek, a nie taki, w którym firmy na koniec roku będą jeszcze musiały oddawać VAT za to, że ktoś nie zwrócił kaucji, to nie powinno mieć miejsca”.

Małe sklepy chcą do systemu

Joanna Szubielska, starszy menedżer ds. zapewnienia jakości i BHP oraz lider projektu systemu kaucyjnego w Grupie Eurocash – która obsługuje ponad 56 tys. placówek prowadzących sprzedaż detaliczną, z czego ok. 16 tys. stanowią placówki sieci franczyzowych i partnerskich – wskazała, że według projektu ustawy 85 proc. tych placówek nie powinno zostać objętych systemem kaucyjnym. – To małe, lokalne i osiedlowe sklepy, jednak nawet nie bierzemy pod uwagę, by nie mogły do nowego systemu wejść – stwierdziła.

Zgadzając się ze wszystkimi kwestiami podniesionymi przez prezes POHiD, dodała: – W naszej ocenie system kaucyjny jest „uszyty” na potrzeby dużych formatów, gdzie będą ogromne inwestycje. Natomiast mówiąc o sklepach zrzeszonych w Grupie Eurocash, wykluczenie małych formatów z systemu kaucyjnego może doprowadzić do spadku obrotów każdej z takich placówek nawet o 30 proc., a w konsekwencji – także do ich zamknięcia, co odbije się na całym rynku niezależnym i na lokalnych gospodarkach.

– Popatrzmy na zachowania nas wszystkich jako konsumentów. Czy pójdziemy do sklepu dużego formatu oddać opakowania, a potem obok do małego zrobić zakupy? Nie, w ogromnej większości będziemy iść do sklepów, w których będziemy mogli zwrócić opakowania, odzyskać kaucję i zrobić kolejne zakupy. Dlatego pracujemy ze wszystkimi sieciami i przygotowujemy modele dla wszystkich sklepów, które zrzeszamy w Grupie Eurocash po to, żeby każdy z nich mógł w odpowiedni sposób dołączyć do systemu. Natomiast przewaga dużych sklepów jest taka, że tam pójdą wielomilionowe inwestycje w postaci butelkomatów. My nie możemy na to liczyć przy przeszło 50 tys. przedsiębiorców, gdzie sumarycznie wolumeny w tych niewielkich sklepach są ogromne. Bardzo często są one na granicy rentowności, więc nie możemy liczyć na to, że zdecydują się na tak ogromne inwestycje, by wejść w system kaucyjny – alarmowała Joanna Szubielska.

– My oczywiście szukamy rozwiązań i je testujemy. Poza butelkomatami weryfikujemy możliwości tzw. zbiórki ręcznej, która u nas będzie w zdecydowanej przewadze, przede wszystkim dlatego, że jest mniej kosztowna pod względem inwestycyjnym, ale jednocześnie będzie wymagała dużego, operacyjnego i logistycznego nakładu pracy po stronie sklepu – mówiła przedstawicielka Grupy Eurocash.

Dodała, że obecnie sklepy mniejszych formatów z dużym sukcesem prowadzą zbiórkę, która obejmuje przede wszystkim szklane butelki zwrotne po piwie. – My już dziś realizujemy w sklepach zbiórki, mocno przekraczając poziom 80 proc. Ten system świetnie działa i będzie działać – mówiła Joanna Szubielska.

Podkreśliła społeczne znaczenie planowanych przez resort klimatu kampanii edukacyjnych i szerzenie świadomości wokół wdrożenia systemu. Dodała, że jej firma także planuje edukację konsumentów. – Bez tego pracownicy obsługujący w sklepach mogą odbierać wiele negatywnych uwag ze strony klientów z powodu braku zrozumienia zasad systemu, jak np. dlaczego jedną butelkę po tym samym napoju można oddać, a innej nie – mówiła Joanna Szubielska.

Anita Sowińska, odnosząc się do poruszonych kwestii, stwierdziła, że resortowi zależy na tym, by system był powszechny. Obowiązkowo obejmie sklepy powyżej 200 mkw., ale inne też mogą wejść do systemu. – Natomiast nie ma obowiązku zainstalowania butelkomatu, choć w pewnych okolicznościach są one wygodne logistycznie, nie angażują pracowników, jak też mogą być dobrze postrzegane przez klientów – dodała.

Podkreśliła, że resort klimatu postrzega 2025 jako rok przejściowy, stąd obniżona opłata produktowa. – Nie spodziewam się, że na początku przyszłego roku wszyscy producenci od razu wejdą w system. Jest jeszcze czas na dostosowanie się i ewentualne inwestycje większych sklepów, natomiast mogę sobie wyobrazić, że na początku roku w wielu miejscach będą funkcjonowały manualne punkty zbiórki. Możemy zastosować okres przejściowy dla producentów, jednak nie możemy sobie pozwolić na to, by tych punktów zbiórki nie było – stwierdziła wiceministra.

Producenci też mają swoje wyzwania

Iwona Jacaszek-Pruś, dyrektorka ds. korporacyjnych w Kompanii Piwowarskiej, przypomniała, że także producenci napojów od początku wskazywali, że jest za mało czasu na przygotowanie do nowego systemu kaucyjnego, gdyż doświadczenia nawet mniejszych krajów pokazują, że trwa to co najmniej dwa lata.

– Natomiast nie zgodzę się ze stwierdzeniem, że tylko handel będzie karany, a producenci są traktowani ulgowo. Proszę pamiętać, że my już ponosimy koszty. Musimy przygotować zmianę opakowań, musimy przygotować operatorów, musieliśmy już wpłacić kapitał, bo budujemy spółki. Ci operatorzy muszą mieć systemy. Jedną z kluczowych rzeczy dla działania systemu kaucyjnego jest system elektronicznego rozliczania opakowań i finansów ze wszystkimi punktami zbiórki. To skomplikowane rozwiązania technologiczne, które są bardzo kosztowne. My, jako przyszli operatorzy, już zaczęliśmy inwestować. To jest w interesie wszystkich uczestników systemu, inaczej się nie rozliczymy. Trzeba bowiem zliczyć każde opakowanie i każdą kaucję. A chodzi o opakowania, których na rynku są miliardy – tłumaczyła Iwona Jacaszek-Pruś. – To nie jest tak, że producenci mają w pierwszym roku niskie kary i są uprzywilejowani. To na nas ciąży największy obowiązek przygotowania się do stworzenia systemu, zbudowania operatorów. Handel jest bardzo ważnym ogniwem, ale będzie otrzymywał zwrot kosztów swoich działań od producentów za pośrednictwem operatorów, a za system będą płacić producenci – dodała.

– My proponujemy, żeby prawo odzwierciedlało to, co dzisiaj funkcjonuje dobrze i efektywnie w przypadku butelek zwrotnych. Prosimy jedynie o to, by to usankcjonować, a nie rozrywać i wprowadzać pośrednika w postaci operatora do rozliczenia odebranej kaucji, bo to ma określone konsekwencje finansowe i rozliczeniowe w całym łańcuchu. Inaczej mówiąc, butelka zwrotna jest sprzedawana razem z produktem, przez pośrednika hurtowego trafia do detalisty, który ją sprzedaje, odbiera butelkę zwrotną, oddaje kaucję. Ta butelka wraca w skrzynce, która też jest okaucjowana – czego prawo, system w ogóle nie zauważa – i finansowo jest takie samo rozliczenie. Kaucja podąża więc za opakowaniem i to działa, inny sposób dla butelek zwrotnych nie ma sensu, jak również nie ma powodu, żeby to zmieniać. Nie rozumiemy, dlaczego to się rozrywa, zmienia sposób działania, niesie niebezpieczeństwa dla handlu, ponieważ obecnie handel od razu dostaje zwrot kaucji. Postulujemy, by zostało tak, jak jest dzisiaj, a producenci odprowadzali do operatora tylko nieodebraną kaucję, bo tylko ta część ma służyć do finansowania systemu, po pomniejszeniu o podatek VAT, który odprowadzą. Tego byśmy chcieli, bo to jest bezpieczne dla nas i dla handlu. I nie zaburza tego, co już istnieje, nie niesie też żadnych niebezpieczeństw związanych z VAT-em. Bo rozwiązanie, które zastosowało ministerstwo, niesie duże niebezpieczeństwa finansowe i podraża system z punktu widzenia producentów wprowadzających produkty w opakowaniach zwrotnych. Proponowany system tworzy bariery dla producentów, nie będą więc zwiększać puli opakowań zwrotnych, tworzy bariery dla producentów, którzy już tych opakowań używają. Pytanie więc, jaki jest sens tego, jaki cel – mówiła przedstawicielka Kompanii Piwowarskiej.

Inwestycja, a nie koszt

Andrzej Gantner, wiceprezes i dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności (PFPŻ ZP), zwrócił uwagę, że na obecnym etapie najważniejsze dla branży napojowej jest uchwalenie poprawek to ustawy. Zadecydują one o ostatecznym kształcie systemu zarówno pod kątem organizacyjnym, jak i finansowym. Racjonalność ekonomiczna systemu i jego zdolność do umożliwienia firmom napojowym wywiązania się z obowiązku zbiórki i dostępu do recyklatu to fundamentalne oczekiwania wobec zmian w ustawie.

– Dla branży napojowej system kaucyjny jest w rzeczywistości rozszerzoną odpowiedzialnością producenta (ROP), co oznacza konieczność sfinansowania zarówno kosztów zbiórki – na każdym etapie systemu – przygotowania do recyklingu, jak również recyklingu zebranych odpadów opakowaniowych. Jednostki handlu detalicznego powyżej 200 mkw. w pierwszym etapie budowania systemu będą musiały zainwestować środki w jego obsługę, jednak powinny to traktować jako inwestycję, a nie koszt. Handel jest najważniejszym partnerem dla branży napojowej – podkreślił Andrzej Gantner.

– Za pewne należy uznać, że operatorzy stworzeni przez faktycznie działające na rynku napojowym firmy dołożą wszelkich starań, aby system kaucyjny nie odbił się negatywnie na kondycji sklepów niezależnie od ich wielkości, w tym również na poziomie generowanych obrotów w zakresie napojów. To właśnie takim operatorom będzie najbardziej zależeć na wsparciu mniejszych sklepów, których obsługa w systemie będzie relatywnie trudniejsza i droższa, a które są bardzo ważnym kanałem dystrybucji produktów markowych. W tym kontekście nie do przecenienia jest uwzględnienie przez MKiŚ poprawki dotyczącej logistyki zwrotnej – mówił wiceprezes PFPŻ.

– Czy kary wynikające z ustawy są dla nas niskie czy wysokie? Branża od początku podnosiła, że nie zdąży stworzyć w pełni funkcjonujących systemów kaucyjnych do 1 stycznia 2025 r. Z tego względu poziom karnej opłaty produktowej w roku 2025 jest faktycznie symboliczny, chociaż zawsze można zapytać, dlaczego w ogóle mamy płacić kary, skoro opóźnienie ustawy z winy polityków skróciło czas na wejście w system do nierealnych 12 miesięcy. Niskie opłaty niwelują jednak częściowo ten problem i dają praktycznie cały 2025 rok na wejście firm w system, co jest już wykonalne – wyjaśnił Andrzej Gantner.

Problemy do rozwiązania

– Branży napojowej zależy na jak najszybszym uruchomieniu systemu, bo rok 2025 to nowy obowiązek posiadania 25 proc. recyklatu w nowych butelkach PET, a dostęp do recyklatu ma zapewnić system kaucyjny. Lepiej również inwestować pieniądze w system, niż płacić kary. Ta sama zasada powinna obowiązywać w przypadku opłat dla sklepów. Kary w 2025 r. powinny być również symboliczne – uważa wiceprezes PFPŻ.

– Dziękując pani ministrze Sowińskiej za przychylenie się do wielu uwag, warto jednak zaznaczyć, że nie rozwiązują one wszystkich problemów, szczególnie w zakresie własności odpadów i okresów przejściowych dla zapasów produktów i opakowań – podkreślił Andrzej Gantner.

W trakcie debaty Anita Sowińska poinformowała, że są dwa potwierdzone zezwolenia dla operatorów, dwa inne są w zaawansowanym stadium procedowania, a jeden z wniosków został odrzucony ze względów formalnych. – Czekamy na kolejne – dodała.

Kaucja, ale jaka

Jacek Wodzisławski, prezes Fundacji na rzecz Odzysku Opakowań Aluminiowych RECAL, zwrócił uwagę na inny aspekt nowego systemu kaucyjnego: wysokość kaucji.

– Jeżeli chodzi o wysokość kaucji, w jednej stawce dla wszystkich opakowań jednorazowych widzę zagrożenie dla opakowań o mniejszych pojemnościach. Spodziewamy się, że w związku z tym mogą nastąpić zmiany, jeżeli chodzi o proporcje rynku poszczególnych rodzajów opakowań. Na jednej wysokości kaucji zyskają duże opakowanie plastikowe, a stracą mniejsze pojemnościowo, ale łatwe w recyklingu puszki po napojach. Obawiamy się więc, że w ramach walki z plastikiem będziemy produkować jeszcze więcej plastiku. Sugerujemy wprowadzenie kaucji na opakowania do 1 l w wysokości 50 groszy, a powyżej 1 litra w wysokości 1 zł – wskazywał Jacek Wodzisławski.

– Elementem najważniejszym, wręcz krytycznym dla funkcjonowania systemu, jest liczba punktów odbioru. Ich liczba w początkowej fazie będzie zdecydowanie zbyt mała. Jeżeli nie będziemy mogli w łatwy sposób odzyskać kaucji, to konsumenci swoją frustrację najprawdopodobniej mogą wyładowywać na ekspedientach. Spowoduje to społeczne zniechęcenie do systemu kaucyjnego oraz zniechęci do sięgania po opakowania kaucjonowane – podkreślił prezes Fundacji RECAL.

Kolejną ważną kwestią związaną z finansami jest to, że opakowania napojowe będą objęte podwójnymi opłatami produktowymi. – Po pierwsze, będzie to sankcja za nierealizację poziomów recyklingu w ramach ROP. Dokładnie to samo opakowanie w systemie kaucyjnym – a przecież jest on jednym z elementów ROP – znowu będzie objęte dodatkową opłatą produktową z tytułu poziomów zbiórki. Czyli niezebrane i niepoddane recyklingowi puszki napojowe, w momencie kiedy będziemy mieli maksymalne stawki opłat produktowych, będą zagrożone opłatą 6,40 zł za każdy kilogram, gdy w przypadku opakowań po środkach niebezpiecznych będzie to zaledwie 2 zł – tłumaczył Jacek Wodzisławski.

– Wiem, że ministerstwo to analizuje i mamy nadzieję, że podwójne opłaty produktowe zostaną zlikwidowane. Mamy także nadzieję, że te same zasady gry zostaną ustalone dla opakowań napojowych, które nie weszły do systemu kaucyjnego. W tym momencie są z niego wyłączone szklane butelki jednorazowe. Przypomnę, że branża szklarska mówiła, że spokojnie można zebrać ich 90 proc. z wykorzystaniem pojemników. Postulujemy, żeby rzeczywiście zapisać obowiązek tak, aby te same zasady związane z obowiązkiem zbiórki zostały wprowadzone dla opakowań kaucjonowanych i niekaucjonowanych. Bez uregulowania tej kwestii opakowania niekaucjonowane będą po prostu gorzej wracać do systemu, będą lądowały w rowach i będą stanowiły element zanieczyszczający środowisko. Bardzo potrzebne jest także stworzenie tzw. clearing house – jednej organizacji parasolowej, w której będziemy w stanie zweryfikować zasadność zwrotu kaucji i rozliczyć poszczególne rodzaje opakowań – postulował prezes Fundacji RECAL.

Podkreślił także znaczenie akcji informacyjnej, bo w przypadku puszek w bardzo krótkim czasie zmieni się to, co funkcjonuje od dekad – czyli w systemie kaucyjnym nie będzie można ich zgniatać. Wymaga to od społeczeństwa zmiany dotychczasowych nawyków. Odbiór kaucji nastąpi wyłącznie po zwrocie niezgniecionych opakowań, aby możliwa była weryfikacja zasadności zwrotu kaucji wpłaconych przy zakupie napoju w opakowaniu kaucjonowanym.

Uprościć logistykę

Paweł Sosnowski, pełnomocnik zarządu ds. regulacji środowiskowych w Grupie Interzero, zwrócił uwagę na zmianę w obecnym projekcie ustawy, związaną z logistyką zwrotną.

– Możliwość zbierania opakowań pochodzących z jednostek handlowych przez centra dystrybucji to krok w dobrym kierunku. Jednak w projekcie ustawy zabrakło przepisu o zwolnieniu usług transportowych z obowiązku wpisu do rejestru Bazy Danych o Odpadach (BDO), co pozwoliłoby na optymalizację kosztów logistyki zwrotnej. Chodzi o to, żeby dostawy towarów i odbiory opakowań mogły być realizowane tym samym transportem. Tymczasem obecnie jest to niemożliwe, ponieważ surowce wtórne ma prawo odebrać wyłącznie samochód, którego właściciel jest wpisany do BDO, czyli transport odbywa się pod rygorem przepisów ustawy o odpadach – stwierdził Paweł Sosnowski.

Odniósł się także do tematu clearing house. – Do prawidłowego działania kilku systemów kaucyjnych prowadzonych przez niezależne podmioty reprezentujące powołanie instytucji odpowiedzialnej za koordynację tej współpracy jest niezbędne. Przekonano się o tym w Niemczech, z których doświadczeń czerpiemy. Po kilku latach działania systemu kaucyjnego nasi zachodni sąsiedzi doszli do wniosku, że taki organ jest konieczny do sprawnego zarządzania m.in. przepływami kaucji – tłumaczył przedstawiciel Grupy Interzero.

– Jeśli mamy ustawowy obowiązek porozumienia między podmiotami reprezentującymi, to logicznym rozwiązaniem jest ustanowienie organizacji parasolowej odpowiedzialnej za koordynację. Uważam, że w jej kompetencjach powinno leżeć m.in. rozliczanie kaucji pochodzącej ze wszystkich punktów sprzedaży i zbierania opakowań. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której jednostki handlowe musiałyby we własnym zakresie sprawdzać, do którego z podmiotów reprezentujących trafiła opłata zwrotna. Rozliczenia powinny być prowadzone przez jedną instytucję na jednym koncie – uważa Paweł Sosnowski.

Skupienie na celu

Maria Andrzejewska, dyrektor generalna UNEP/GRID Warszawa, podkreślając, że mówi nie tylko w imieniu środowiska, ale także w imieniu konsumentów, wskazała, że ekspert jej organizacji objeżdżający aktualnie kraje naszego regionu dokumentuje i porównuje systemy kaucyjne w innych państwach. Efekty jego działań można znaleźć w mediach społecznościowych UNEP/GRID Warszawa pod hasłem „Odyseja kaucyjna”.

Maria Andrzejewska uważa, że dla sukcesu systemu kaucyjnego niezwykle ważna jest właściwie przeprowadzona kampania edukacyjna i informacyjna. Wyraziła jednocześnie przekonanie – na podstawie rozmów prywatnych i z partnerami biznesowymi – że „naprawdę wszyscy czekają na system kaucyjny”. – Dlatego niezwykle ważne w naszej dyskusji jest to, że nie rozmawiamy o przesunięciu jego wejścia w życie, tylko o tym, jak go najlepiej skonstruować, bo to jest niezmiernie ważne. Wszystkie uwagi, które państwo podnosili, są kluczowe dla sukcesu tego projektu – mówiła Maria Andrzejewska.

Jej zdaniem bardzo ważne byłoby włączenie do systemu butelek po alkoholach, odnośnie do czego były w Polsce różne głosy, a co dobrze funkcjonuje w systemach kaucyjnych krajów naszego regionu.

– Miałoby to ogromny wpływ na czystość środowiska. W krajach, w których system kaucyjny działa sprawnie, w koszach nie ma już ani puszek, ani butelek PET, ani opakowań szklanych objętych kaucją, ale nie ma też tzw. małpek. Natomiast w naszym środowisku małpek jest multum, szczególnie w okolicach małych sklepów – mówiła dyrektor generalna UNEP/GRID Warszawa.

Uczestnicy debaty zwrócili uwagę na jeszcze jedną kwestię. Otóż obowiązek zbiórki opakowań objętych systemem kaucyjnym obejmie wszystkie sklepy powyżej 200 mkw. Tymczasem w tej grupie są także sklepy sportowe czy meblowe, gdzie napoje są sprzedawane np. przy kasach w stosunkowo niewielkich ilościach, marginalnych wobec całości obrotu. One też będą musiały np. postawić recyklomaty, a trudno się spodziewać, że klienci będą chodzić do sklepu sportowego, aby zwracać butelki czy puszki. Dlatego uczestnicy debaty postulują wprowadzenie określonego minimalnego poziomu sprzedaży napojów, przy którym pojawi się obowiązek wejścia do systemu. W przeciwnym bowiem razie tego typu sklepy mogą w ogóle zrezygnować ze sprzedaży napojów.

OPINIE PARTNERÓW DEBATY

Renata Juszkiewicz, prezes Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji

Branża handlowa z niepokojem przyjmuje projekt ustawy dotyczącej systemu kaucyjnego. Producenci, operatorzy i handlowcy nie są gotowi na uruchomienie systemu z początkiem 2025 r. Ponadto obecny kształt regulacji przewiduje niesprawiedliwe i nieproporcjonalne wymagania i kary dla handlu.

System powinien obowiązywać od 1 stycznia 2026 r. Start systemu powinien być jednolity, a obowiązki i kary proporcjonalne dla wszystkich uczestników rynku. Zgodnie z obecnym zapisem w projekcie operatorzy mogą rozpocząć działalność w różnych terminach, a placówki handlowe mają obowiązek podpisać umowę z każdym operatorem. W innym przypadku sklepom grożą wysokie kary sięgające do 500 tys. zł.

Brak precyzyjnych zapisów uniemożliwi utworzenie właściwego systemu kaucyjnego i wygeneruje olbrzymie koszty dla handlowców. Branża handlowa znacząco wpływa na utrzymanie niskich cen produktów przy bardzo niskich marżach i mocno ogranicza wzrost inflacji. Na bazie projektu ustawy jest zmuszona przygotować tak ogromne przedsięwzięcie, jakim jest system kaucyjny, w bardzo krótkim czasie ponosząc olbrzymie koszty.

Start systemu kaucyjnego w proponowanym kształcie spowoduje chaos w placówkach handlowych i dezorientację konsumentów.

Głównym postulatem handlu pozostaje start obowiązkowego systemu kaucyjnego od 1 stycznia 2026 r. w tym samym momencie dla wszystkich interesariuszy.

Tylko część producentów planuje wdrożenie opakowań kaucyjnych w I połowie 2025 roku, co oznacza, że klienci będą odchodzić zirytowani od butelkomatu, który nie przyjmie większości butelek. Frustracje klientów zostaną przerzucone na personel sklepu.

W projekcie ustawy znalazła się tylko część postulatów naszej branży, na przykład dopuszczenie logistyki zwrotnej do transportu odpadów w postaci zwróconych opakowań kaucyjnych bez potrzeby uzyskiwania dodatkowych zezwoleń czy też usunięcie z zapisów opakowań po produktach mlecznych. Co handel bardzo docenia.

Branża handlowa postuluje zmianę obowiązku podpisania umowy z każdym operatorem na obowiązek podpisania z co najmniej jednym operatorem, gdyż na poziomie sklepu nie może być prowadzone rozliczenie opłat czy odpadów dla poszczególnych operatorów.

Organizacja parasolowa jest niezbędna dla działania systemu kaucyjnego opartego na wielu operatorach jako niezbędna platforma dialogu dla kluczowych interesariuszy, to jest handlu, producentów i operatorów, wyznaczająca standardy systemu kaucyjnego. Dialog rynku prowadzony w ramach okrągłego atołu GS1 doprowadził do wypracowania szeregu standardów.

Wyłączenie z systemu kaucyjnego sklepów non food o powierzchni sprzedaży powyżej 200 mkw. z obowiązków związanych z uczestnictwem w systemie kaucyjnym wydaje się naturalne z tego powodu, że sklepy te mają dominującą sprzedaż artykułów non food (odzież, meble, RTV/AGD, kosmetyki czy wyposażenie wnętrz), a sprzedaż napojów jest minimalna.

Na koniec równie istotny postulat dla handlu i wprowadzających, czyli wprowadzenie sześciomiesięcznego okresu przejściowego na wyprzedaż przez wprowadzających zapasy opakowań oraz produktów w opakowaniach, nieobjętych nowym systemem kaucyjnym, bez logo systemu kaucyjnego. 

Iwona Jacaszek-Pruś, dyrektorka ds. korporacyjnych w Kompanii Piwowarskiej

Tworzenie każdego systemu kaucyjnego wymaga dobrych, przejrzystych ram prawnych oraz czasu. W Polsce potrzebujemy tego ostatniego jeszcze więcej niż w innych krajach z dwóch powodów: skali systemu oraz liczby operatorów. To rodzi szereg dodatkowych wyzwań dotyczących określenia prawa własności, rozliczeń kaucji i zebranych odpadów czy zasad współpracy między operatorami. Termin przewidziany na wprowadzenie systemu w Polsce jest więc nierealistyczny.

Doceniamy rozwiązania przejściowe zaproponowane przez obecne kierownictwo resortu środowiska, niestety stopniowe wchodzenie do systemu poszczególnych operatorów i producentów oznaczać będzie ogromne zamieszanie wśród konsumentów, a to może mocno zachwiać ich wiarą w system. A oni są przecież tu najważniejszym uczestnikiem – jeśli nie będą przynosić opakowań, bo nie będą wiedzieli, gdzie i co mają oddać, system nie zadziała.

Tym bardziej ważne jest zachowanie tego, co konsumenci i detaliści znają oraz, co najważniejsze, działa i jest efektywne z punktu widzenia ochrony środowiska. Są to systemy szklanej butelki zwrotnej tworzone przez producentów w branży piwnej i napojowej. Ustawodawca, włączając do systemu butelki zwrotne wielokrotnego użytku, niestety popełnia grzech pierworodny, traktując te wszystkie opakowania w taki sam sposób. Różnice tymczasem są zasadnicze – butelki PET i puszki po zwrocie stają się odpadem i zmieszane jadą do recyklera. Butelki szklane wielokrotnego użytku po zwrocie są nadal opakowaniem, muszą być posegregowane i jak najszybciej, najkrótszą drogą wrócić do swojego właściciela w celu ponownego napełnienia. Droga butelki szklanej powinna więc być następująca: od producenta przez dystrybutora po detalistę w jedną i drugą stronę. Taka sama powinna być droga kaucji. Ustawodawca rozbija naturalny, wydajny i bezpieczny dla detalistów system obrotu kaucji za opakowania wielokrotnego użytku. Jeśli zmiana tego przepisu nie zostanie wprowadzona, to ministerstwo wprawdzie usuwa jedną barierę dla zwrotności opakowań w postaci paragonów, ale wprowadza kolejną – a przecież deklarowało, że bardzo im zależy na rozwoju użycia tego najbardziej ekologicznego opakowania. Takie przepisy oznaczają, że są to puste deklaracje.

Podobny problem dotyczy metody liczenia rotacji – nieprecyzyjny przepis będzie stanowił barierę dla wprowadzających, a to nie będzie sprzyjać ich skłonności do przechodzenia na butelki wielokrotnego użytku. Bardzo ważne jest wskazanie, że odpady opakowaniowe zebrane w systemie kaucyjnym należą do operatora reprezentującego producenta, który wprowadził na rynek opakowanie, z którego powstał odpad. W celu zmniejszenia niepewności detalistów należy wyraźnie wskazać, że podmiot odbierający odpady opakowaniowe, za które detalista wypłacił kaucję, musi ją detaliście zwrócić. Bez uregulowania tych kwestii będziemy mieć w Polsce chaos w systemie grożący bankructwem detalistów.

Wprowadzenie w Polsce takiego rozwiązania to rewolucja nie tylko w zakresie gospodarowania odpadami, ale także zmiana warunków rynkowych dla branży napojowej i piwnej. Jeśli musimy to robić tak szybko, niech chociaż podstawy prawne naszego systemu będą solidne i przemyślane. Jest jeszcze na to czas, chociaż bardzo krótki, bo zostały tylko cztery miesiące na wprowadzenie nowych przepisów. Mamy nadzieję, że tym razem rząd i parlament staną na wysokości zadania.

Andrzej Gantner, wiceprezes i dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności Związek Pracodawców

Pakiet poprawek do ustawy regulującej funkcjonowanie systemu kaucyjnego zaproponowany przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska (MKiŚ) ma fundamentalne znaczenie dla przyszłego systemu kaucyjnego. To nie są poprawki kosmetyczne, jak pierwotnie zapowiadał resort, tylko kluczowe zmiany znacząco podnoszące jakość ustawy poprzez eliminację bądź zmianę wielu wadliwych zapisów. Pani ministra Anita Sowińska uwzględniła szereg postulowanych przez branżę napojową zmian i zaproponowała poprawki, które m.in. zmieniają w znacznym stopniu sposoby rozliczeń kaucji, wzajemne relacje między podmiotami uczestniczącymi w systemie oraz obniżają koszty logistyki, zwiększają bezpieczeństwo finansowe systemu dla wszystkich jego uczestników.

Niestety nie wszystkie poprawki oceniamy pozytywnie. Wśród nich za krytyczne uważamy nieuwzględnienie przez resort zgłaszanej przez organizacje reprezentujące firmy napojowe propozycji przypisania operatorowi prawa własności wyłącznie do zebranych opakowań firm będących jego klientami. Zaproponowana przez MKiŚ poprawka jest całkowicie sprzeczna z tymi założeniami i niesie ze sobą wiele negatywnych konsekwencji prawnych i finansowych. Powoduje między innymi:

– sprzeczność z wymaganiami art. 8 a ust. 4 dyrektywy odpadowej, w zakresie oczekiwania od producentów ponoszenia kosztów utrzymania i finansowania systemu zwrotu kaucji, ale po koszcie netto; a także umożliwienia realnego dostępu do dobrej jakości recyklatu, którego wprowadzający zostaną pozbawieni, jeśli to nie podmiot reprezentujący, do którego się zapisali, będzie właścicielem ich odpadów opakowaniowych,

– prowadzi do wynaturzenia systemu, gdyż operatorzy systemu lepiej zorganizowani logistycznie (bez względu na liczbę reprezentowanych producentów napojów, a w praktyce nawet przy zupełnym braku klientów) mają szansę osiągać wymierne korzyści finansowe kosztem pozostałych podmiotów reprezentujących; nie jest to także zgodne z zasadą not-for-profit, czyli prowadzenia działalności przez operatorów w formule nie-dla-zysku,

– w perspektywie prowadzi do dyskryminacji operatorów wchodzących na rynek później, gdy jednostki handlu wprawdzie podpiszą z nimi umowę, ale nie będą miały dla nich odpadów opakowaniowych do odbioru, bo odpady opakowaniowe klientów tych operatorów zostaną prawdopodobnie odebrane na podstawie umów już wcześniej zawartych z podmiotami reprezentującymi.

Dodatkowo MKiŚ nie uwzględniło okresu przejściowego dla produktów bez znaku kaucji, a nie wprowadzonych do obrotu w dniu podpisania umowy z operatorem. Brak minimum dwóch miesięcy na wprowadzenie na rynek istniejących zapasów produktów gotowych i wykorzystanie posiadanych opakowań doprowadzi do strat firm napojowych wynikających z konieczności zniszczenia posiadanych zapasów.

Nie możemy również zaakceptować opodatkowania podatkiem VAT nieodebranej kaucji na opakowania jednorazowego użytku. Nieodebrana kaucja powinna służyć wyłącznie pokryciu kosztów funkcjonowania i rozwoju systemu, a nie generowaniu przychodów Skarbu Państwa lub jakichkolwiek innych podmiotów (np. samorządów), które nie są w żaden sposób obciążone kosztami prowadzenia systemu kaucyjnego.

W dalszym ciągu liczymy na konstruktywny dialog ze strony MKiŚ i pochylenie się nad powyższymi uwagami. Będziemy również aktywnie zachęcać wszystkich interesariuszy do uchwalenia stosownych poprawek jeszcze przed końcem bieżącego roku.

Anna Larsson, dyrektor ds. rozwoju GOZ, Reloop Platform

System kaucyjny wprowadzany jest w Polsce decyzją większości partii politycznych celem zwiększenia poziomów zbiórki opakowań po napojach do recyklingu i ponownego użytkowania. Pamiętać należy, że konsumpcja jest znacząca – mieszkaniec w Polsce nabywa rocznie 450 sztuk napojów w opakowaniach ze szkła, plastiku i metalu, czyli o 150 sztuk więcej niż przeciętny Szwed.

Bazując na przykładzie Szwecji, ale także 15 innych państw UE i krajów stowarzyszonych, pewne jest, że polski system kaucyjny zmaksymalizuje zbiórkę butelek i puszek, a pomnożona w ten sposób podaż surowców wtórnych – w skali dekady to dodatkowe 2 mln ton PET i aluminium – pozwoli na zamknięcie obiegu cennych materiałów oraz zmniejszenie śladu węglowego o 2,2 mln ton CO2e. Nie bez znaczenia jest również fakt, że kaucjonowanie opakowań napojowych skutecznie poprawi stan czystości polskich plaż, parków i lasów, ponieważ istniejące systemy zbiórki odpadów z gospodarstw domowych z oczywistych względów nie wyłapują zaśmiecania w przestrzeni publicznej.

Celem optymalizacji procesów organizacyjno-operacyjnych w systemie kaucyjnym polski rząd nowelizuje ustawę z 13 lipca 2023 r., wychodząc naprzeciw postulatom branży producentów i handlu. W wielu krajach miały miejsce takie zmiany legislacyjne, poniewaź na etapie wprowadzania krajowego systemu zbiórki odpadów pojawia się wiele nieprzewidywalnych wcześniej przeszkód prawnych. Według rządowego projektu zainicjowana przez wprowadzających kaucja będzie podążała za produktem, zniknie ryzyko pominięcia małych gmin wiejskich i uporządkowane zostaną kwestie współpracy między operatorami. Nowelizacja zmienia symbol kaucji na wyraźnie obramowany prostokąt w układzie horyzontalnym, co nie tylko zwiększy widoczność znaku, ale również znacząco odróżni polskie oznakowanie od tych stosowanych w krajach sąsiednich.

Z uwagi na wybrany model organizacyjny dopuszczający udział wielu operatorów, system kaucyjny będzie budowany stopniowo, a opakowania z kaucją pojawią się na półkach sklepowych w zależności od gotowości podmiotów posiadających zezwolenie oraz powiązanych z nimi producentów. Symbol kaucji będzie miał więc szczególne znaczenie w okresie przejściowym i pomoże polskiemu konsumentowi określić, czy opakowanie, w którym zakupił produkt, jest już kaucjonowane, czy też nie. Butelki i puszki napojowe bez identyfikatora kaucji będą przez konsumentów segregowane w systemach gminnych.

Na poziomie organizacyjnym spodziewać się należy konsolidacji po stronie operatorów. W Europie znane są przykłady systemów dopuszczających działanie wielu podmiotów. Specyfika krajowego systemu zbiórki w oparciu o kaucję wymaga jednak praktycznych rozwiązań, co potwierdza przypadek Litwy, gdzie działa tylko jeden operator dla opakowań wielorazowych i jeden dla jednorazowych. Podobny model ukształtował się w Finlandii, z tą różnicą, że występuje tam trzeci gracz – sieć handlowa będąca operatorem dla swoich marek własnych oraz spełniająca funkcję punktu zbiórki dla operatora dominującego. W tym wypadku atypowym elementem infrastruktury jest dodatkowy pojemnik służący zbiórce butelek marki własnej.

Przykłady te są nie bez znaczenia, ponieważ głównym rozgrywającym w systemie kaucyjnym są wprowadzający. Operator bez krytycznej liczby producentów i importerów produktów w opakowaniach podlegających kaucji nie będzie miał praktycznej możliwości funkcjonowania na rynku krajowym.

ORGANIZATORZY:

PATRONAT HONOROWY:

PATRONAT:

PARTNERZY: