Komisja Europejska przygotowuje zmiany w polityce związanej z opakowaniami i odpadami z opakowań. 30 listopada spodziewane jest ogłoszenie nowych przepisów, być może dyrektywy, właśnie w zakresie opakowań.
To kolejne podejście do zbliżenia Europy do celów gospodarki obiegu zamkniętego. Bruksela próbuje swoimi przepisami wymóc dwie podstawowe zmiany na europejskich krajach, biznesie i konsumentach – ograniczyć ilość powstających śmieci już u źródła, czyli ograniczyć produkcję opakowań, a także sprawić, by wciąż więcej i więcej z nich trafiało do recyklingu.
Nie jest to jednak jedynie ćwiczenie intelektualne, jeśli tego nie zrobimy, utoniemy w śmieciach, głównie w kartonie i plastiku, bo w 2020 r. UE z samych tylko opakowań generowała 177,2 kg odpadów na mieszkańca, a każdy kolejny rok przynosił nowy rekord. Najwięcej opakowań per capita zużywali Niemcy z wynikiem 225,8 kg, a odpady z opakowań składały się głównie z papieru i tektury (32,7 mln ton wyrzuconych do śmieci w 2020 r.) oraz 15,5 mln ton plastiku i 15,1 mln ton odpadów szklanych. Ktoś, najlepiej decydenci, musi się zająć tym coraz pilniejszym problemem, ponieważ w ciągu dekady, od 2009 do 2020 r., Europa wyprodukowała aż o 20 proc. więcej odpadów z opakowań. Eurostat nie rozpieszcza wprawdzie aktualnością danych, ostatnie są z 2020 r., ale ten rok przyniósł akurat spore zaskoczenie – ilość odpadów z opakowań wyniosła 79,3 mln ton, spadła z roku na rok o 0,4 proc., co jest pierwszym spadkiem od 2012 r.
Ostatniego dnia listopada opakowaniowa gospodarka unijna może więc wejść w spory zakręt, ponieważ w ramach omawiania drugiego pakietu gospodarki obiegu zamkniętego Komisja Europejska planuje przegląd proponowanej dyrektywy o opakowaniach i odpadach opakowaniowych. Mają one wzmocnić zasadnicze wymagania dotyczące opakowań i ustanowić środki i cele w zakresie zapobiegania powstawaniu odpadów opakowaniowych na poziomie UE. W jednym z dokumentów roboczych, wstępnej ocenie skutków tej regulacji, analitycy unijni wskazują problemy do rozwiązania, gdzie poziomy zbiórek poszczególnych frakcji to tylko jedna strona medalu. Drugą stroną medalu jest zbyt niskie zapotrzebowanie na materiały wtórne z opakowań poddanych recyklingowi. To właśnie brak głodu ze strony rynku sprawia, że gospodarka obiegu zamkniętego nadal nie nabiera rozmachu.
Sęk w tym, że na produkty recyklingu nie ma popytu, bo są one drogie (w stosunku do surowców pierwotnych), zwłaszcza w czasie kryzysu energetycznego, bo przetwarzanie odpadów pochłania mnóstwo energii, kolejnym problemem jest ograniczona dostępność stabilnych ilości i wysokiej jakości materiałów wtórnych. Winne są częściowo same – źle zaprojektowane – opakowania, które utrudniają ich zbiórkę i sortowanie, a przepisy tego nie wymagają – by opakowania nadawały się łatwo i tanio do recyklingu. – Obliczono, że ulepszenie konstrukcji może obniżyć o połowę koszty recyklingu odpadów opakowaniowych z tworzyw sztucznych – pisze KE w swojej analizie skutków regulacji.