Samorządy czeka jeszcze więcej pracy

Europa przygląda się recyklingowi, bo zbyt wiele surowców ucieka przed odzyskiem.

Publikacja: 29.11.2022 17:33

Produkty z recyklingu bywają droższe niż surowce pierwotne

Produkty z recyklingu bywają droższe niż surowce pierwotne

Foto: Jean Chung/Bloomberg

Komisja Europejska przygotowuje zmiany w polityce związanej z opakowaniami i odpadami z opakowań. 30 listopada spodziewane jest ogłoszenie nowych przepisów, być może dyrektywy, właśnie w zakresie opakowań.

To kolejne podejście do zbliżenia Europy do celów gospodarki obiegu zamkniętego. Bruksela próbuje swoimi przepisami wymóc dwie podstawowe zmiany na europejskich krajach, biznesie i konsumentach – ograniczyć ilość powstających śmieci już u źródła, czyli ograniczyć produkcję opakowań, a także sprawić, by wciąż więcej i więcej z nich trafiało do recyklingu.

Nie jest to jednak jedynie ćwiczenie intelektualne, jeśli tego nie zrobimy, utoniemy w śmieciach, głównie w kartonie i plastiku, bo w 2020 r. UE z samych tylko opakowań generowała 177,2 kg odpadów na mieszkańca, a każdy kolejny rok przynosił nowy rekord. Najwięcej opakowań per capita zużywali Niemcy z wynikiem 225,8 kg, a odpady z opakowań składały się głównie z papieru i tektury (32,7 mln ton wyrzuconych do śmieci w 2020 r.) oraz 15,5 mln ton plastiku i 15,1 mln ton odpadów szklanych. Ktoś, najlepiej decydenci, musi się zająć tym coraz pilniejszym problemem, ponieważ w ciągu dekady, od 2009 do 2020 r., Europa wyprodukowała aż o 20 proc. więcej odpadów z opakowań. Eurostat nie rozpieszcza wprawdzie aktualnością danych, ostatnie są z 2020 r., ale ten rok przyniósł akurat spore zaskoczenie – ilość odpadów z opakowań wyniosła 79,3 mln ton, spadła z roku na rok o 0,4 proc., co jest pierwszym spadkiem od 2012 r.

Ostatniego dnia listopada opakowaniowa gospodarka unijna może więc wejść w spory zakręt, ponieważ w ramach omawiania drugiego pakietu gospodarki obiegu zamkniętego Komisja Europejska planuje przegląd proponowanej dyrektywy o opakowaniach i odpadach opakowaniowych. Mają one wzmocnić zasadnicze wymagania dotyczące opakowań i ustanowić środki i cele w zakresie zapobiegania powstawaniu odpadów opakowaniowych na poziomie UE. W jednym z dokumentów roboczych, wstępnej ocenie skutków tej regulacji, analitycy unijni wskazują problemy do rozwiązania, gdzie poziomy zbiórek poszczególnych frakcji to tylko jedna strona medalu. Drugą stroną medalu jest zbyt niskie zapotrzebowanie na materiały wtórne z opakowań poddanych recyklingowi. To właśnie brak głodu ze strony rynku sprawia, że gospodarka obiegu zamkniętego nadal nie nabiera rozmachu.

Sęk w tym, że na produkty recyklingu nie ma popytu, bo są one drogie (w stosunku do surowców pierwotnych), zwłaszcza w czasie kryzysu energetycznego, bo przetwarzanie odpadów pochłania mnóstwo energii, kolejnym problemem jest ograniczona dostępność stabilnych ilości i wysokiej jakości materiałów wtórnych. Winne są częściowo same – źle zaprojektowane – opakowania, które utrudniają ich zbiórkę i sortowanie, a przepisy tego nie wymagają – by opakowania nadawały się łatwo i tanio do recyklingu. – Obliczono, że ulepszenie konstrukcji może obniżyć o połowę koszty recyklingu odpadów opakowaniowych z tworzyw sztucznych – pisze KE w swojej analizie skutków regulacji.

Jednak przepisy przepisami, a życie życiem. Oprócz poziomu zbiórek, by rozpoznać trudności w odzysku odpadów, trzeba dotrzeć do jednostek, które bezpośrednio się nim zajmują.

Polskie samorządy mają tu sporo wyzwań. Pierwsze to osiągnięcie właściwego poziomu zbiórek odpadów z odpadów komunalnych, które co roku będą rosły. Drugie to pokonanie luki inwestycyjnej. Trzecie wyzwanie będą musieli pokonać sami producenci, stosując wciąż wdrażaną rozszerzoną odpowiedzialność producenta. – Obecnie nie wydzielamy efektywnie wszystkich surowców znajdujących się w odpadach. Powodów może być wiele: brak zbytu, niewystarczająca infrastruktura technologiczna, zbyt niska wartość ekonomiczna itd. Niemniej jeszcze w 2022 r. powinniśmy osiągnąć poziom 25 proc., a w 2025 r. aż 55 proc. recyklingu odpadów komunalnych – mówi dr Krystian Szczepański, dyrektor Instytutu Ochrony Środowiska. Gminy będą musiały zwiększyć udział bioodpadów poddanych recyklingowi organicznemu, a po 2035 r. na składowiska będzie mogło trafić tylko 10 proc. odpadów. Mało kto ma pomysł, jak to zrealizować.

W Polsce w 2020 r. producenci wprowadzili ponad 6 mln ton opakowań na rynek, w tym blisko 20 proc. z tworzyw sztucznych. I znowu: w 2035 r. będzie trudniej, poziomy recyklingu powinny wynosić wtedy 60 proc., mimo rosnącej ilości opakowań. Jak tego dokonać? Obciążeni będą wszyscy uczestnicy łańcucha związanego z recyklingiem odpadów, niezbędne jest uruchomienie wielu nowych sortowni i instalacji przetwarzania odpadów komunalnych... ale to nie wystarczy.

– Dziś mamy recykling materiałowy, przygotowujemy tworzywa do ponownego wykorzystania, robimy granulaty etc. Jednak w przypadku tworzyw sztucznych, w przyszłości, bez głębokiego recyklingu chemicznego, gdzie tworzywa są rozkładane na czynniki pierwsze i wykorzystywane do produkcji nowych tworzyw, będzie trudno osiągać określone poziomy – mówi Krystian Szczepański. Dlaczego? Ponieważ UE nakazuje wykorzystanie regranulatów, ale nie wiemy, jak zachowa się regranulat, gdy będzie przetwarzany pięć–dziesięć razy.

Wreszcie, w świetle nadchodzących nowych regulacji, trzeba wskazać problem ostrożności inwestorów, wynikającej z szybkich zmian prawa. A o ile za zbiórki odpowiadają zwykle firmy komunalne, o tyle na etapie recyklingu przeważają firmy prywatne. – Duża zmienność przepisów powoduje, że trudno im podjąć decyzję o inwestycji, ponieważ stanowi to duże ryzyko: nie wiedzą, jak zmieni się prawo, zaś zastosowana przez nich instalacja, kosztująca kilka milionów złotych, może okazać się za dwa lata nieefektywna i nie zapewni określonej stopy zwrotu z inwestycji. Dodatkowo istotną barierą jest długotrwały proces przygotowania i realizacji inwestycji, który dla tego typu przedsięwzięć może osiągnąć nawet pięć lat – tłumaczy ekspert.

Komisja Europejska przygotowuje zmiany w polityce związanej z opakowaniami i odpadami z opakowań. 30 listopada spodziewane jest ogłoszenie nowych przepisów, być może dyrektywy, właśnie w zakresie opakowań.

To kolejne podejście do zbliżenia Europy do celów gospodarki obiegu zamkniętego. Bruksela próbuje swoimi przepisami wymóc dwie podstawowe zmiany na europejskich krajach, biznesie i konsumentach – ograniczyć ilość powstających śmieci już u źródła, czyli ograniczyć produkcję opakowań, a także sprawić, by wciąż więcej i więcej z nich trafiało do recyklingu.

Pozostało 90% artykułu
Walka o klimat
Przyszłość budowania to odzysk materiałów
Walka o klimat
Tak firmy postrzegają zrównoważony rozwój
Walka o klimat
Budowanie z akcentem na przyszłe wydatki
Walka o klimat
Nic się nie powinno zmarnować
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Walka o klimat
Energetycznych wyspiarzy będzie przybywać