Ostatnie tygodnie obfitowały w ekstremalnie wysokie temperatury, fale upałów, pożary oraz wiele innych anomalii pogodowych wynikających z ocieplającego się klimatu. Lipiec został oficjalnie uznany za najgorętszy miesiąc w historii, a naukowcy ostrzegają, że możemy się spodziewać kolejnych rekordowych temperatur oraz niebezpiecznych zjawisk pogodowych. Zwłaszcza jeśli nie zrezygnujemy z wykorzystywania paliw kopalnych, które w ogromnym stopniu przyczyniają się do pogłębiania się kryzysu klimatycznego. Sekretarz generalny ONZ António Guterres przypomniał niedawno, że w 2022 roku przemysł naftowy i gazowy odnotował przychód w wysokości 4 bilionów dolarów, tymczasem na rozwój czystej energii oraz działania w zakresie wychwytywania dwutlenku węgla przeznaczono zaledwie ułamek tej kwoty.
Czytaj więcej
Zgodnie z nowym badaniem, zmiany klimatyczne powodowane przez emisje gazów cieplarnianych doprowadzą do strat setek miliardów dolarów PKB. Naukowcy obliczyli, ile najwięksi zanieczyszczający na świecie powinni zapłacić za szkody powstałe w wyniku ich działalności.
Budżet jest, ale brakuje konkretnych działań
O tym, że branża paliw kopalnych dysponuje środkami na ograniczenie swojego wpływu na klimat, informowała niedawno również Międzynarodowa Agencja Energetyczna. Według analizy, gdyby giganci naftowi i gazowi zainwestowali 75 miliardów dolarów, czyli 2 proc. ubiegłorocznego dochodu, do 2030 roku bezpośrednie emisje gazów cieplarnianych z sektora energetycznego spadłyby o 15 proc. rocznie. To z kolei umożliwiłoby branży osiągnięcie neutralności emisyjnej do 2050 roku.
To nie brak środków, lecz chęci stanowi przyczynę problemu. W badaniu opublikowanym w ubiegłym roku na łamach czasopisma „Science” naukowcy wykazali, że potentaci branży paliwowej od lat doskonale zdają sobie sprawę ze związku swojej działalności z katastrofą klimatyczną. Zamiast inwestować w skuteczne rozwiązania, wolą jednak zapewniać o swoim zaangażowaniu w działania na rzecz planety. Opublikowana w ubiegłym roku w czasopiśmie „PLOS One” analiza raportów ExxonMobil, Chevronu, Shell i BP z lat 2009–2020 wykazała z kolei, że firmy w ciągu kolejnych lat coraz częściej używają takich wyrazów, jak klimat, niskoemisyjność oraz transformacja. Należy to jednak uznać nie za wzrost świadomości klimatycznej, lecz cyniczne działanie, gdyż za częstszym stosowaniem chwytliwych wyrażeń nie szły żadne konkretne działania.
Czytaj więcej
Mimo, że według zaleceń naukowców konieczne jest natychmiastowe ograniczenie wydobycia paliw kopalnych, największe firmy snują plany związane z nowymi projektami.