To stosunkowo niewiele. Szacuje się, że kraje rozwijające się będą do końca dekady potrzebować od 200 do 250 miliardów dolarów na adaptację do skutków zmian klimatu.
Zielony Fundusz Klimatyczny to największy na świecie wielostronny fundusz klimatyczny, który powstał w 2010 roku. Jego celem jest pomoc krajom rozwijającym się w ograniczaniu emisji gazów cieplarnianych oraz przystosowaniu się do nadchodzących zmian klimatu. Pierwsze zobowiązania w ramach funduszu poczyniono w 2014 roku, kiedy 45 krajów przekazało łącznie 10,3 miliarda dolarów. Pięć lat później przekazano kolejne 10 miliardów dolarów od 32 darczyńców.
Czytaj więcej
Na trwającym właśnie w egipskim Szarm el-Szejk szczycie klimatycznym COP27 coraz głośniej mówi si...
Zobowiązania najbogatszych maleją
Na początku października w trakcie konferencji w Bonn przedstawiciele rządów krajów rozwiniętych zadeklarowali przekazanie na rzecz Zielonego Funduszu Klimatycznego Organizacji Narodów Zjednoczonych łącznie 9,3 miliarda dolarów. Założonym celem było osiągnięcie kwoty 10 miliardów dolarów, a środki mają zostać przeznaczone na sfinansowanie projektów klimatycznych w krajach nowo uprzemysłowionych i rozwijających się w latach 2024–2027. Tegoroczne zobowiązania od 46 krajów są najniższe w historii funduszu.
Swoje zobowiązania w tym zakresie ogłosiła m.in. Wielka Brytania, Japonia oraz Norwegia. Kilka krajów, będących jednymi z największych emitentów gazów cieplarnianych na świecie, nie zdecydowało się na złożenie deklaracji. Zobowiązań nie odnowiła m.in. Australia, Włochy, Szwecja, Szwajcaria, Stany Zjednoczone oraz Chiny, choć według oficjalnych stanowisk większość z nich zamierza zadeklarować pomoc finansową. Najbardziej rozczarowująca jest postawa największych emitentów na świecie, czyli Stanów Zjednoczonych oraz Chin.