Na ubiegłotygodniowy raport organizacji Greenpeace, w którym naukowcy przebadali zawartość wód kopalnianych, odprowadzanych przez spółki górnicze do rzek. Ustalili, że te ścieki są bardziej zasolone niż Bałtyk, i zasolenie rzek rośnie po kilka a nawet kilkadziesiąt razy po tym, jak mijają kolejne śląskie kopalnie. W efekcie, i Odra i Wisła, wpływają na Śląsk jako czyste rzeki, nawet z pierwszą klasą czystości, a wypływają jako ścieki.
Informacje Greenpeace potwierdziły właśnie spółki górnicze, które przyznały, że faktycznie zrzucają do rzek wysoce zasolone ścieki, ale robią tak dlatego, że – mogą.
Jak informuje sam Greenpeace, Jastrzębska Spółka Węglowa oraz Polska Grupa Górnicza w odpowiedzi na publikację raportu, podkreślają, że wprowadzanie słonych wód z ich kopalń do środowiska odbywa się na podstawie otrzymanych pozwoleń wodnoprawnych. To właśnie to pozwolenie określa dopuszczalne limity stężeń substancji mogących szkodzić środowisku, w tym limity chlorków i siarczanów, które kopalnie mogą zrzucać do rzek. A kopalnie trzymały takie pozwolenia wodnoprawne, ponieważ wartości stężeń szkodliwych substancji wskazane w tych pozwoleniach określa się jednak na podstawie wniosków od samych spółek górniczych, które postarały się by limity były wysokie.
Czytaj więcej
Zawartość soli w Odrze znów jest wysoka. Niemiecka Brandenburgia nie wyklucza kroków prawnych wobec Polski.
- Rząd stworzył warunki, w których spółki górnicze mogą legalnie zatruwać środowisko. Spółki te same potwierdzają, że zrzucają do rzek silnie zasolone ścieki. Dlatego konieczna jest rewizja i aktualizacja pozwoleń wodnoprawnych wydanych spółkom górniczym oraz ograniczenie w nich dopuszczalnych limitów stężeń chlorków i siarczanów – mówi Anna Meres, koordynatorka kampanii klimatycznych w Greenpeace Polska. Ekolodzy podkreślają, że bez zdecydowanej reakcji ze strony instytucji państwowych powtórka katastrofy na Wiśle i Odrze jest bardzo prawdopodobna.
Zasolenie jest kluczowe dla rozwoju złotych algi, które wydzielają toksyny, które wywołały katastrofę. Wysoki poziom soli jest więc brakującym ogniwem, którego omówienia unika rząd, podkreślający, że katastrofę spowodowały złote algi, ale już unika odpowiedzi na pytania, dlaczego wody Odry stanowiły sprzyjające środowisko dla słonolubnych i śmiercionośnych dla ryb glonów.
Tymczasem zarówno polscy jak i niemieccy eksperci z Instytutu im. Leibnitz są zgodni, że za wysokie zasolenie Odry i Wisły odpowiadają głównie zrzuty ścieków ze śląskich kopalń węgla kamiennego. Niestety, raport Greenpeace ujawnia też ogromną lukę w informacjach – nie wiadomo, jakiej jakości wody zrzucają śląskie kopalnie węgla kamiennego, ponieważ ogromna większość z nich – może wydobywać węgiel bez ocen oddziaływania na środowisko. A to dlatego, że kopalnie otrzymały pierwotne koncesje górnicze w latach 90. XX w., gdy Ustawa o udostępnianiu informacji o środowisku (OOŚ) jeszcze nie obowiązywała. A gdy w ostatnich latach koncesje wygasały i by mogły zostać przedłużone, ale wymagały ocen oddziaływania na środowisko - Sejm w ramach nowelizacji Prawa Geologicznego i Górniczego zmienił Ustawę OOŚ tak, by jednokrotne przedłużenie koncesji na wydobycie węgla kamiennego mogło nastąpić bez takich ocen. W ten sposób Minister Środowiska przedłużył aż 16 koncesji górniczych, dla żadnej z kopalń nie została przeprowadzona ocena oddziaływania na środowisko.