Władze wschodnioniemieckiej Brandenburgii obawiają się powtórki katastrofy ekologicznej w Odrze, a odpowiedzialność za jej uniknięcie widzą po stronie polskiej. Biorąc pod uwagę ponowny wzrost zasolenia w rzece, najwyraźniej niewiele się zmieniło w sprawie wyjaśniania przyczyn, ocenił premier Brandenburgii Dietmar Woidke we wtorek (15.11.2022) we Frankfurcie nad Odrą.
– Dlatego uzgodniliśmy dzisiaj, że zastanowimy się nad dalszymi krokami w tym kierunku – dodał, nie precyzując jednak, jakie kroki ma na myśli. Chodzi o to, by razem ze stroną polską pracować dla dobra tej ważnej dla całego regionu rzeki, podkreślił Woidke, cytowany przez agencję DPA.
Czytaj więcej
Odra, która jest trupem musi powrócić do życia, o ile jest to w ogóle możliwe, bo mówimy tu o katastrofie całego ekosystemu wokół rzeki - mówi Magda Bobryk z Koalicji "Czas na Odrę!"
Powstrzymać zrzuty soli do Odry
We Frankfurcie nad Odrą odbyło się we wtorek wyjazdowe posiedzenie rządu Brandenburgii oraz spotkanie z mieszkańcami. Przyszłość polsko-niemieckiej rzeki granicznej oraz wnioski z katastrofy ekologicznej, do której doszło w sierpniu, były jednym z głównych tematów spotkania.
Według ustaleń ekspertów z obu krajów masowe śnięcie ryb w Odrze spowodowała toksyna wytwarzana przez algę Prymnesium parvum, która zakwitła wskutek wysokiej temperatury, niskiego stanu wody i wysokiego zasolenia. Niemcy domagają się od Polski wyjaśnienia przyczyn zasolenia i zapobiegania zrzutom soli do rzeki; tym bardziej, że wartości znów są wysokie.