Reklama

Fiasko negocjacji na temat ograniczenia plastiku. Pat w starciu dwóch frakcji

Trwająca od trzech lat debata i pięć wcześniejszych rund negocjacji nie pomogło. Szóste podejście do zawarcia „traktatu o plastiku” skończyło się porażką. Świat jest skłócony co do tego, czy chce się plastiku pozbyć czy raczej skuteczniej go przetwarzać.

Publikacja: 18.08.2025 10:42

Eksperci oceniają, że świat jest w stanie zebrać – w optymistycznym scenariuszu – około 30 proc. wyp

Eksperci oceniają, że świat jest w stanie zebrać – w optymistycznym scenariuszu – około 30 proc. wyprodukowanego, a następnie zużytego plastiku.

Foto: Adobestock

– Raz za razem wracamy do domu, nie będąc w stanie ogłosić znaczącego postępu. To niesprawiedliwe dla państw SIDS, że muszą stawiać czoło brzemieniu kolejnego globalnego kryzysu środowiskowego, do którego w minimalnym stopniu się przyczyniają – utyskiwał tuż przed zakończeniem rozmów przedstawiciel wyspiarskiego państwa Palau, reprezentujący 39 podobnych krajów zrzeszonych w grupie SIDS (Small Island Developing States, rozwijające się małe państwa wyspiarskie – red.).

Rozczarowanie demonstrowały też większe państwa, jak choćby Norwegia czy Australia. Przedstawiciele Unii Europejskiej szukali z kolei sposobu, by uczestnicy rozmów nie wstali od stołu trwale skłóceni. – Ziemia nie jest wyłącznie nasza. Służymy tym, którzy przyjdą po nas. Pozwólmy sobie wypełnić ten obowiązek – mówiła Jessika Roswall, komisarz UE ds. środowiska, odporności na wodę i konkurencyjnej gospodarki o obiegu zamkniętym.

Producenci plastiku bronią zysków

Kilkadziesiąt wcześniejszych godzin można nazwać burzliwymi. W sali obrad ONZ zderzyły się – generalnie rzecz biorąc – dwie frakcje. Pierwsza opowiada się za tym, żeby międzynarodowy traktat, który miałby być rezultatem negocjacji, zawierał również pewne ograniczenia dotyczące produkcji plastiku. Można w uproszczeniu przyjąć, że w tej frakcji jest grupa państw, które przewodzą w globalnej polityce klimatycznej oraz te kraje, które są uprzemysłowione w niewielkim stopniu (jak choćby SIDS).

Czytaj więcej

Giganci paliwowi walczą o rynek tworzyw sztucznych. Armia lobbystów w akcji

Po drugiej stronie znajduje się mniej liczna, ale silna frakcja państw, dla których produkcja paliw kopalnych (służących m.in. do późniejszej produkcji tworzyw sztucznych) jest jednym lub jedynym z fundamentów gospodarki. Tu znajdziemy choćby Arabię Saudyjską i Kuwejt, ale też Rosję czy USA, na których stanowisko olbrzymi wpływ mają przedstawiciele tamtejszego przemysłu tworzyw sztucznych, jak America's Plastic Makers.

Reklama
Reklama

Producenci i eksporterzy kopalin argumentują, że to nie produkcja plastiku wymaga uregulowania, lecz procesy zbiórki i recyklingu zużytych materiałów. I jeśli traktat ma cokolwiek narzucać, to właśnie w tym zakresie. To zaś argument nie do przyjęcia dla pierwszej z frakcji. Eksperci przyjmują bowiem, że świat jest w stanie zebrać – w najlepszym, bardzo optymistycznym scenariuszu – około 30 proc. wyprodukowanego, a następnie zużytego i wyrzuconego plastiku.

Po drugie, kraje, które plastiku nie produkują, a używają w ograniczonym stopniu, w nieproporcjonalnym stopniu mierzą się z globalnym zanieczyszczeniem środowiska tworzywami sztucznymi i pochodną chemią – choćby za sprawą zanieczyszczenia oceanów, oblewających wybrzeża państw SIDS. Zmuszenie ich do wysupłania pieniędzy na zbiórkę i recykling na poły rozłożonych odpadów uznają za nieusprawiedliwioną karę za niewinność.

Traktat na temat ograniczenia plastiku: Porażka negocjacji

Szef komisji negocjacyjnej Luis Vayas Valdivieso finalnie przedstawił delegatom dwa warianty traktatu, które miały odzwierciedlać kompromis między frakcjami. Do pewnego stopnia można je uznać za zwycięstwo umownych „producentów” plastiku: w dokumencie nie znalazły się obostrzenia dotyczące produkcji tworzyw sztucznych i chemikaliów powstających na bazie kopalin. Za to – w geście adresowanym do pierwszej z wspomnianych grup – do tekstu dodano fragmenty, w których obecny poziom plastiku na świecie uznaje się za „niezrównoważony”, co zmusza do „skoordynowanej globalnej odpowiedzi, mającej zatrzymać i odwrócić taki trend”.

Czytaj więcej

Ile kosztuje nas używanie tworzyw sztucznych? Eksperci podali kwotę

Paradoksalnie, takie „rozmyte” ujęcie problemu można by uznać za triumf frakcji producentów. Ale nawet jeśli było to ustępstwo pod ich adresem, to najwyraźniej niewystarczające. Być może dlatego, że wszystkie prognozy dla przemysłu tworzyw sztucznych przewidują w kolejnych dekadach gwałtowny wzrost produkcji – a zatem też przychodów i zysków.

Jak wylicza stacja BBC, o ile w 1950 r. na całym świecie wyprodukowano 2 miliony ton plastiku, to przez kolejne siedemdziesiąt lat z okładem – do 2022 r. – produkcja wzrosła do 475 mln ton. Z kolei dziennik „The Guardian” prognozuje, że do 2040 r., jeśli nie dojdzie do jakiejś próby uregulowania – czy właściwie ograniczenia – produkcji i użycia plastiku, ten poziom ulegnie zwiększeniu o kolejne 70 proc. Tymczasem obecny poziom recyklingu i odzysku plastiku wynosi globalnie jakieś 70 proc., co oznacza, że problem będzie się tylko potęgował.

Reklama
Reklama

Inny kłopot to chemikalia, w większości wysoce toksyczne, których używa się w procesach produkcji tworzyw sztucznych. Raz, że jakaś ich domieszka pozostaje w produktach, o czym przypominamy sobie, gdy czytamy np. o ostrzeżeniach dotyczących produkowanych w prymitywnych warunkach w Azji zabawek. Po drugie, że są one także odpadem, który nie nadaje się często do dalszego zużycia, a producenci – państwa czy firmy – zwykle nie dbają o jego poprodukcyjne losy.

Traktat na temat plastiku: Bez jasnej perspektywy na przyszłość

Data kolejnej, siódmej rundy negocjacji nie została ustalona. Można się spodziewać, że nastąpi to w ciągu kilku miesięcy, statystycznie kolejne spotkania były wyznaczane co pół roku. Komentatorzy zauważają jednak, że spotęgowała się atmosfera rozczarowania towarzysząca poprzednim rozmowom.

Czytaj więcej

Na „odporności klimatycznej” można dobrze zarobić. Nowa „żyła złota”

Pewną nadzieją może być fakt, że część firm samodzielnie decyduje się na ograniczanie ilości tworzyw sztucznych stosowanych w swoich produktach lub też przeprojektowuje produkty, by łatwiej można było poddać je recyklingowi. Jest też pewna szansa, że trwające na całym świecie badania nad rozmaitymi wariantami alternatywnych tworzyw – o charakterystyce analogicznej do plastiku, za to np. biodegradowalnych – przyniosą w końcu jakieś skalowalne efekty. Ale nic nie wydarzy się z dnia na dzień, a „traktat plastikowy” nadałby zapewne wysiłkom przedsiębiorstw i naukowców nową dynamikę.

– Raz za razem wracamy do domu, nie będąc w stanie ogłosić znaczącego postępu. To niesprawiedliwe dla państw SIDS, że muszą stawiać czoło brzemieniu kolejnego globalnego kryzysu środowiskowego, do którego w minimalnym stopniu się przyczyniają – utyskiwał tuż przed zakończeniem rozmów przedstawiciel wyspiarskiego państwa Palau, reprezentujący 39 podobnych krajów zrzeszonych w grupie SIDS (Small Island Developing States, rozwijające się małe państwa wyspiarskie – red.).

Pozostało jeszcze 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Odpady
Traktat na temat ograniczenia produkcji plastiku. Rusza kluczowa faza negocjacji
Materiał promocyjny
Kuchenne odpady bio – nie mieszajmy tego potencjału
Odpady
Frakcja z potencjałem. Jak bioodpady uratują nasze portfele
Odpady
Bioodpady to wyzwanie dla Europy. Ambicje nie idą w parze z realizacją
Odpady
Raport: Jak Polacy radzą sobie z odpadami bio? Zmotywowani, ale zagubieni
Reklama
Reklama