Zdecydowanie na prowadzenie wysunęły się partie lewicowe, a jak twierdzi politolog Johannes Bergh z Norweskiego Instytutu Badań Społecznych „coś naprawdę dramatycznego musiałoby się wydarzyć, aby wygrała prawica”. Lider Partii Pracy Gahr Støre obiecuje wprowadzenie sprawiedliwej polityki klimatycznej i zawężenie podziałów społeczno-ekonomicznych. Ma nadzieję, że koalicja z partiami Centrum i Socjalistycznej Lewicy zdobędzie wystarczającą liczbę głosów, aby uzyskać większość parlamentarną.
Czytaj więcej
Do 2025 roku w kraju normą mają stać się bezemisyjne place budowy. Dominować będą na nich urządzenia elektryczne, coraz częściej sięgać będzie po drewno, a w konsekwencji branża ma stać się bardziej przyjazna środowisku.
Jednak ani rządząca od 8 lat centroprawicowa premier Erna Stolberg, ani Støre nie zobowiązali się do wstrzymania poszukiwań ropy naftowej ani do zamknięcia norweskiego przemysłu naftowego – ale ich potencjalni partnerzy koalicyjni to zrobili. Chęć położenia kresu przemysłowy naftowemu zadeklarowali natomiast norwescy Zieloni, deklarując, że zrobią to do 2035 roku. Podkreślają jednocześnie, że wykluczają koalicję z jakąkolwiek partią, która zdecydowanie nie obieca wycofania się z przemysły naftowego. Ramię w ramię z nim staje lewica socjalistyczna, równie przeciwna tej branży.
To odważna deklaracja, zwłaszcza w kraju będącym największym producentem ropy w Europie Zachodniej, ale społeczeństwo w Norwegii staje się coraz bardziej świadome klimatycznie. Niedawne sondaże wykazały, że 35 proc. Norwegów poparłoby pomysł zakończenia przemysłu naftowego.
Pomimo, że to ropa naftowa skutecznie rozruszała gospodarkę Norwegii, kraj ma ambicje bycia środowiskowym i klimatycznym pionierem. Według raportu specjalnego sprawozdawcy ONZ ds. praw człowieka i środowiska, Davida Boyda, kraj ten ma „dobre wyniki w zakresie ochrony środowiska”. Powietrze i woda są nieskazitelnie czyste, a zdecydowaną większość energii elektrycznej wytwarzają bezemisyjne elektrownie wodne. Norwegia jest liderem w produkcji energii odnawialnej. Norwegia była również jednym z pierwszych krajów na świecie, które wprowadziły podatek węglowy w 1991 roku.