Wyrzucanie żywności to jedno z kluczowych wyzwań stojących przed współczesnymi społeczeństwami. Nie chodzi jedynie o kwestie etyczne, choć te są bardzo istotne. Wyrzucanie jedzenia to także marnowanie ogromnej ilości bardzo kosztownych zasobów – od energii przez nawozy po wodę. – W badaniach wykazano, że gdyby marnowanie żywności było krajem, byłoby trzecim, po Chinach i Stanach Zjednoczonych, największym emitentem gazów cieplarnianych na świecie – mówi profesor Zbigniew Karaczun z warszawskiej Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego.
Na świecie marnowana jest ok. jedna trzecia produkowanej żywności – mniej więcej 1,3 mld ton jedzenia trafia do kosza na różnych etapach produkcji. Pod względem ilości wyrzucanego jedzenia zdecydowanie przodują kraje najbogatsze. Z czego wynika tak nierozsądne podejście do żywności w zamożnych społeczeństwach?
Myślę, że jest to spowodowane tym, że żywność jest zbyt tania stosunku do zarobków w krajach rozwiniętych, więc kupowanie, a następnie marnowanie, przychodzi nam łatwiej. Gdyby jedzenie było droższe, zapewne marnowalibyśmy go znacznie mniej. Chcę być dobrze zrozumiany: wiem, że dla wielu, zwłaszcza uboższych osób, koszt żywności stanowi znaczący udział w ich budżecie. Jeśli jednak porównamy te wydatki z cenami np. wynajmu mieszkania, energii elektrycznej czy wody, to na tym tle żywność jest zbyt tania. Nie bez znaczenia pozostaje również fakt, że jesteśmy regularnie atakowani dość agresywnymi reklamami typu „kup jeden produkt, drugi dostaniesz gratis”. To zdecydowanie zachęca do kupowania większej liczby produktów spożywczych pod płaszczykiem oszczędzania. Sieci handlowe często też sprzedają produkty pakowane po kilka sztuk, bez możliwości zakupu mniejszej ich liczby. Jeśli potrzebuję jednej papryki, a kupić mogę jedynie opakowanie trzech, to jest niestety bardzo prawdopodobne, że dwie pozostałe się zmarnują.
Marnowanie jedzenia szczególnie zastanawia mnie w przypadku Polski – jeszcze trzydzieści kilka lat temu część produktów spożywczych była reglamentowana, a dziś marnujemy prawie 5 milionów ton żywności rocznie i więcej niż co drugi Polak przyznaje, że wyrzuca jedzenie. Czy tak zmieniło się nasze podejście przez te trzy dekady, że całkiem odeszliśmy od rozsądnego planowania zakupów i posiłków?
Mam wrażenie, że tak. Żywność jest dzisiaj powszechnie dostępna i często wyrzucamy nawet pieczywo, a przecież jeszcze nie tak dawno żywa była tradycja całowania kromki chleba, która spadła na podłogę. Inna sprawa, że obecnie pieczywo dużo szybciej się psuje niż to sprzed lat, bo często dodaje się do niego różne składniki chemiczne. Marnowanie produktów spożywczych jest naganne, ale w przypadku produktów odzwierzęcych, takich jak mięso czy nabiał, jest to szczególnie fatalne dla środowiska, bo ich produkcja ma spory ślad węglowy, wodny i ekologiczny, generuje też ogromne emisje gazów cieplarnianych.