Klimat w debacie publicznej w Plsce wciąż jest traktowany po macoszemu – dowodem choćby kampania prezydencka, w której o kwestiach klimatu wspominano niewiele, powierzchownie i często mijając się z prawdą. Gdy politycy mówią o bezpieczeństwie, znacznie częściej skupiają się na gospodarce, zbrojeniach czy migracji. Słusznie?
Klimat wpływa i będzie w coraz większym stopniu wpływać na zachowanie podstawowych funkcji państwa i wartości konstytuujące państwo, takie jak między innymi władza i jej stabilność polityczna, terytorium, suwerenność, oraz poziomu i jakości życia. W Polsce, w przeciwieństwie do państw NATO czy Unii Europejskiej, ten temat nie przebił się wyraźnie do dyskursu publicznego. Wynika to z wielu czynników, między innymi z charakteru kampanii politycznych w Polsce i faktu, że trudno jest rozmawiać o skomplikowanych zagadnieniach, bo wyborca oczekuje bardzo głośnych, jednoznacznych przekazów, przy silnej polaryzacji sceny politycznej. W związku z tym na takie tematy nie ma miejsca. Nie rozmawia się o tym lub rozmawia szczątkowo w czasie kampanii wyborczych. Wcześniej w kampaniach prezydenckich, parlamentarnych i samorządowych przygotowywałem analizy dotyczące różnych obecnych w nich elementów polityki klimatycznej i energetycznej, jednak zarzuciłem to, bo z tych miałkich przekazów nic nie wynikało.