– Nadal mamy 219 stacji, które wskazują, że mamy do czynienia z suszą hydrologiczną – powiedział w środę portalowi Nauka w Polsce Grzegorz Walijewski, ekspert Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Problem dotyczy zwłaszcza województw pomorskiego i zachodniopomorskiego. Poza tym, nawet jeśli deszcze z ostatnich dni nieco zmniejszyły deficyt wody w glebie i pozwoliły złapać oddech terenom zielonym, to efekt może być krótkotrwały.
Co gorsza, susza może sprzyjać gwałtownym zjawiskom powodziowym. – Przesuszona gleba trochę zachowuje się jak nieprzepuszczalna powierzchnia, przynajmniej w tej pierwszej fazie, więc jak opad spadnie na taką glebę, to po prostu bardzo szybko spływa, w rzekach mamy przez to gwałtowniejsze wezbrania – mówił ekspert IMiGW. W ostatnich dniach mogliśmy to w drastyczny sposób obserwować w Teksasie, który najpierw doświadczył fali rekordowych upałów, a potem dramatycznych powodzi, które doprowadziły do śmierci co najmniej 120 mieszkańców stanu.