Reklama

Walka ze zmianami klimatu: Europejski lider staje się hamulcowym. Efekt Trumpa?

Szwecja była jednym z pierwszych krajów, które już kilkadziesiąt lat temu zaczęły dynamicznie walczyć z emisjami CO2 i przebudowywać gospodarkę. Dziś zaczyna być postrzegana jako jeden z najważniejszych hamulcowych środowiskowej polityki UE.

Publikacja: 19.08.2025 05:00

Szwecja odnotowała w ubiegłym roku 7-procentowy wzrost emisji, najwyższy od piętnastu lat.

Szwecja odnotowała w ubiegłym roku 7-procentowy wzrost emisji, najwyższy od piętnastu lat.

Foto: Catalina Johnson Unsplash

Z perspektywy trzeciego roku rządów centroprawicowej koalicji w Sztokholmie doskonale widać, w czym rzecz: Szwecja odnotowała w ubiegłym roku 7-procentowy wzrost emisji, najwyższy od piętnastu lat, decyzje obecnego gabinetu objęły cięcia funduszy na proekologiczne inicjatywy, a także wprowadziły większe dofinansowanie dla paliw kopalnych czy uchylenie drzwi dla intensywniejszej deforestacji kraju.

„Obecne zmiany w polityce kraju stworzyły niepewne środowisko dla działań na rzecz klimatu” – skonkludowali eksperci OECD swój raport poświęcony Szwecji, opublikowany w marcu. W mediach z kolei można się natknąć na rozważania o tym, że obecni rządzący krajem starają się naśladować działania administracji Donalda Trumpa w USA, a Szwecja staje się liderem grupy państw kontestujących wysiłki na rzecz hamowania zmian klimatycznych.

A przecież chodzi o kraj, w którym prowadzono pierwsze badania wpływu emisji na atmosferę, emisje opodatkowano już u progu lat 90., nie szczędzono też pieniędzy na globalne inicjatywy proklimatyczne. Skąd ta zmiana?

Szwecja w cieniu populizmu klimatycznego

„Jako Szwedzi: przepraszamy. Mamy problem, prawicowi idioci dostali się do naszego rządu i zaczęli demolować politykę” – napisał w zeszłym tygodniu użytkownik portalu Reddit, Nisseliten, w wątku poświęconym odwrotowi Szwecji od polityki klimatycznej. Odpowiedział mu inny. – „Jako Amerykanin, mający do czynienia z tym samym, tyle że na znacznie większą skalę, doskonale to rozumiem. Mała rada: rozwiążcie jakoś ten problem, zanim się pogorszy, bo zlekceważony, będzie tylko narastał” – dowodził.

Czytaj więcej

CO2 jak odciski palców. Nowa technologia wskaże, które firmy nas trują
Reklama
Reklama

Pójście za tą radą będzie jednak bardzo trudne. Wynik wyborów parlamentarnych w 2022 r. postawił Szwedów w obliczu wyjątkowo niejasnego układu: wybory wygrali socjaldemokraci, ale połączone siły partii centroprawicowych wystarczyły, żeby sklecić gabinet mniejszościowy z pominięciem lewicy – z Ulfem Kristerssonem z Umiarkowanej Partii Koalicyjnej na czele.

Jego rząd nie przetrwałby jednak ani dnia, gdyby nie poparcie narodowo-konserwatywnej, nacjonalistycznej i populistycznej partii Szwedzcy Demokraci. Żaden polityk tej formacji nie wszedł do rządu, ale SD brała udział w negocjacjach koalicyjnych, przeforsowała utworzenie w kancelarii rządu „biura koordynacyjnego” i zapewnia rządowi większość w głosowaniach. Kristersson jest de facto jej zakładnikiem.

Szwedzcy Demokraci są w gruncie rzeczy zwycięzcami ostatnich wyborów: na metę dotarli co prawda jako drudzy, ale w porównaniu do poprzedniego głosowania zwiększyli swoją parlamentarną reprezentację aż o 11 nowych posłów (dziś mają ich 73). Światopoglądowo niewiele ich wyróżnia w całym europejskim prawicowym populizmie – są eurosceptyczni, antyimigranccy, przeciwni aborcji i, rzecz jasna, przeciwni polityce proklimatycznej i środowiskowej. Skądinąd, są też proizraelscy, co – jak na partię, której korzenie wyrastają z kręgów szwedzkich neonazistów – ilustruje, jak skomplikowaną drogę przeszła ta formacja od powstania w 1988 r.

Zmiany klimatu: Spadek Szwecji w rankingach

Wpływu SD na politykę ekologiczną i klimatyczną rządu w Sztokholmie nie da się ukryć. Poza wspomnianym na wstępie skokiem poziomu emisji w 2024 r., w kwietniu tamtejsza Agencja Ochrony Środowiska zapowiedziała, że Szwecji nie uda się zrealizować żadnego z zapowiedzianych na kolejne dwie dekady celów klimatycznych – w tym osiągnięcia zerowych emisji w 2045 r., co miało być wizytówką szwedzkiego zaangażowania w hamowanie zmian klimatycznych.

Czytaj więcej

W Polsce deszcz, w Europie upał. Za nami trzeci najcieplejszy lipiec w historii

W Climate Change Performance Index – niemieckim rankingu polityki klimatycznej prowadzonej przez poszczególne kraje – Szwecja spadła z 4. miejsca w 2021 r. na 41. w 2024 r. – Możemy ze sporą pewnością orzec, że Szwecja już nie naciska na Unię Europejską, by ta zwiększała swoje ambicje (w zakresie polityki klimatycznej – przyp. red.) – przyznawał Naghmeh Nasiritousi, ekspertka Szwedzkiego Instytutu Spraw Międzynarodowych cytowana przez portal Inside Climate News.

Reklama
Reklama

Ze Szwedzkimi Demokratami można by pewnie łączyć też przyspieszenie eksploatacji szwedzkich lasów. W 2010 r. (skądinąd, SD po raz pierwszy dostała się wtedy do parlamentu) lasy w całym kraju absorbowały 62 mln ton CO2 rocznie. Dziś to zaledwie 31 mln ton. Oczywiście, ten spadek to efekt wycinki, erozji gleb, pożarów, szkodników, coraz gorzej nawodnionej ziemi. Ale też pochód nacjonalistów na Riksdag zaczął się od rozluźniania rygorów dotyczących m.in. gospodarki leśnej, skłaniając inne partie do liberalizowania poglądów na ten temat. Dziś ekolodzy skarżą się, że wycinka trwa na całego, zwłaszcza że rynek – z którego wskutek sankcji wypadła Rosja – przyjmie każdą ilość drewna w dowolnej cenie.

Klimat: zmiana w europejskiej polityce

Co gorsza, zmiana kursu w Sztokholmie odbija się na całej Europie. Niegdysiejszy „zielony sekstet”, który był awangardą unijnych programów proklimatycznych, jest w rozsypce: zastąpił go kwintet dezerterów – poza Szwecją także Niemcy, Niderlandy, Austria i Finlandia – którzy zaczęli znacząco redukować swoje wcześniejsze zobowiązania. I pojedynczy straceniec: Dania, która podtrzymuje wcześniejsze deklaracje, choć zapewne i taka gra w osamotnieniu nie potrwa długo.

Eksperci nie są jednomyślni w ocenie tego, co dzieje się dziś w Unii Europejskiej. – Choć daleki od klimatycznego sceptycyzmu Donalda Trumpa, europejski odwrót od ekologii manifestuje się w bardziej subtelny sposób – przekonuje w rozmowie opublikowanej na stronach Francuskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych i Strategicznych ekspertka tej instytucji, Mathilde Jourde. Wytyka ona Komisji Europejskiej zakulisowy demontaż Zielonego Ładu w imię „uproszczenia” regulacji, mającego ratować europejską konkurencyjność – poprzez akty takie jak Deklaracja Budapesztańska z listopada 2024 r. czy pakiet Omnibus I z lutego.

Czytaj więcej

Europa przestaje wierzyć Ameryce Trumpa. Zmiana w sprawie danych o klimacie

Międzynarodowy think-tank Official Monetary and Financial Institutions Forum (OMFIF) o tych samych zmianach w polityce Brukseli ma inne zdanie. „To pauza, a nie odwrót od regulacji dotyczących zrównoważenia” – ocenia. Zdaniem analityków OMFIF, przedsiębiorcy – do których organizacja ta kieruje wyniki swoich badań – nie powinni zamrażać swoich inicjatyw zmierzających do zrównoważenia działalności, ani przyjmować postawy typu „poczekamy, zobaczymy”. Regulacje przewidziane we wcześniejszych wersjach polityki klimatycznej UE i tak wejdą w życie, tyle że nieco później niż pierwotnie przewidziano.

Cóż, o tym przesądzą zapewne postawy elektoratu. Szwedzi tradycyjnie uchodzili za społeczeństwo nastawione bardzo ekologicznie, a jednak w siłę rośnie tam ugrupowanie, które idzie pod prąd dotychczasowych stereotypów. Nie inaczej jest zresztą w Polsce, gdzie badania opinii społecznej demonstrują, że większość ankietowanych przejmuje się stanem środowiska i zmianami klimatycznymi – tymczasem w przekazie politycznym znacznie mocniej przebijają się komunikaty lekceważące te problemy niż podsuwające ich rozwiązania. Być może jednak Szwecja raz jeszcze będzie pionierem – pokazując któregoś dnia, jak wybrnąć z tego impasu.

Z perspektywy trzeciego roku rządów centroprawicowej koalicji w Sztokholmie doskonale widać, w czym rzecz: Szwecja odnotowała w ubiegłym roku 7-procentowy wzrost emisji, najwyższy od piętnastu lat, decyzje obecnego gabinetu objęły cięcia funduszy na proekologiczne inicjatywy, a także wprowadziły większe dofinansowanie dla paliw kopalnych czy uchylenie drzwi dla intensywniejszej deforestacji kraju.

„Obecne zmiany w polityce kraju stworzyły niepewne środowisko dla działań na rzecz klimatu” – skonkludowali eksperci OECD swój raport poświęcony Szwecji, opublikowany w marcu. W mediach z kolei można się natknąć na rozważania o tym, że obecni rządzący krajem starają się naśladować działania administracji Donalda Trumpa w USA, a Szwecja staje się liderem grupy państw kontestujących wysiłki na rzecz hamowania zmian klimatycznych.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Reklama
Klimat i ludzie
Jak zmieniła się wieź ludzi z przyrodą przez ostatnie 220 lat? Wyniki badania
Klimat i ludzie
Ubezpieczyciele liczą szkody z powodu zmian klimatu. To ma być rekordowy rok
Klimat i ludzie
Eurodeputowani i branża paliw kopalnych. Aktywiści ujawnili szczegóły spotkań
Klimat i ludzie
Branża ubezpieczeniowa cierpi w czasach zmian klimatu. Miliardowe straty
Klimat i ludzie
Chiny wpływają na redukcję emisji w innych krajach. Walka o globalną dominację
Reklama
Reklama