Z tego artykułu dowiesz się:
- Dlaczego tegoroczny szczyt klimatyczny w Brazylii odbył się bez delegacji USA?
- Jakie stanowisko zajęły Chiny w odpowiedzi na nieobecność amerykańskiej delegacji na COP30?
- Którzy amerykańscy politycy i przedsiębiorcy uczestniczyli w COP30 pomimo nieobecności oficjalnej delegacji USA?
- Jakie są potencjalne konsekwencje polityki administracji Trumpa dla zmian klimatycznych w USA?
- Jakie szanse wynikają z nieobecności USA dla Chin w kontekście globalnego przywództwa klimatycznego?
W tym roku, po raz pierwszy od inauguracyjnej Konferencji Stron Ramowej Konwencji Narodów Zjednoczonych w sprawie Zmian Klimatu (UNFCCC) w 1995 roku, Stany Zjednoczone nie są oficjalnie reprezentowane. O możliwej nieobecności amerykańskiej delegacji mówiono od kilku miesięcy, a potwierdzono ją tuż przed wydarzeniem. Na kilka dni przed rozpoczęciem szczytu klimatycznego COP30 w brazylijskim Belem, w trakcie 6. Ministerialnego Szczytu Partnerstwa na rzecz Transatlantyckiej Współpracy Energetycznej (P-TEC) w Atenach, amerykański sekretarz ds. energii, Chris Wright, stwierdził, że COP30 to „w zasadzie mistyfikacja”. Dodał, że być może rozważy udział w przyszłorocznym wydarzeniu, „jedynie po to, by przekazać nieco zdrowego rozsądku”.
Ustami rzeczniczki Taylor Rogers Biały Dom oświadczył, że „prezydent Trump nie będzie narażał gospodarki i bezpieczeństwa narodowego naszego kraju, dążąc do niejasnych celów klimatycznych, które niszczą inne kraje”. Rogers przekazała też, że „te Zielone Marzenia zabijają inne kraje, ale nie zabiją naszego dzięki zdroworozsądkowemu programowi energetycznemu prezydenta Trumpa!”.
Rezygnacja amerykańskiej administracji z udziału w tegorocznych rozmowach klimatycznych nie powinna budzić zaskoczenia, biorąc pod uwagę tyleż szkodliwą, co konsekwentną politykę antyklimatyczną Donalda Trumpa. Drugą kadencję jako prezydent rozpoczął wszak od ogłoszenia ponownego wycofania się Stanów Zjednoczonych z paryskiego porozumienia klimatycznego, a w ciągu minionych miesięcy jego administracja zdołała osłabić szereg przepisów klimatycznych, m.in. zobowiązujących firmy naftowe do monitorowania i naprawy wycieków metanu czy ochrony zbiorników wodnych.
USA: Wielki nieobecny na szczycie klimatycznym
Nieobecność delegacji Stanów Zjednoczonych w Belem nie przeszła bez echa. Najważniejsze wydaje się stanowisko Chin. Wang Yi, chiński przedstawiciel na COP30, Wang, wiceszef czołowego chińskiego panelu ekspertów klimatycznych, w rozmowie z brytyjskim „Guardianem” powiedział, że Pekin będzie konsekwentnie stawiać na transformację energetyczną, ale nie zamierza robić tego sam. „Najważniejsze obecnie jest utrzymanie tempa zmian. Mamy dwa możliwe kierunki: albo będziemy podążać tą samą drogą, ale stawiając sobie jeszcze bardziej ambitne cele, albo zaczniemy się cofać. Chiny chciałyby zrobić wszystko, co możliwe, by zmierzać w stronę zielonej transformacji, ale warunkiem jest współpraca z innymi państwami. Nie chcemy przewodzić sami. Potrzebujemy kompleksowego przywództwa” – powiedział Wang Yi w rozmowie z „Guardianem”.