Reklama
Rozwiń
Reklama

Szczyt klimatyczny ONZ bez USA. Pekin reaguje na nieobecność Ameryki

Tegorocznej konferencji klimatycznej w Belem nie odwiedzi żaden przedstawiciel amerykańskiej administracji. Opinie na ten temat są podzielone: część komentujących wyraża oburzenie bojkotem. Nieobecność USA wykorzystały Chiny, rzucając Ameryce wyzwanie.

Publikacja: 20.11.2025 12:47

Amerykańska administracja zignorowała tegoroczny szczyt klimatyczny w Brazylii. We wrześniu tego rok

Amerykańska administracja zignorowała tegoroczny szczyt klimatyczny w Brazylii. We wrześniu tego roku prezydent Trump nazwał zmiany klimatyczne „wielkim oszustwem”.

Foto: Alessandro Falco/Bloomberg

Z tego artykułu dowiesz się:

  • Dlaczego tegoroczny szczyt klimatyczny w Brazylii odbył się bez delegacji USA?
  • Jakie stanowisko zajęły Chiny w odpowiedzi na nieobecność amerykańskiej delegacji na COP30?
  • Którzy amerykańscy politycy i przedsiębiorcy uczestniczyli w COP30 pomimo nieobecności oficjalnej delegacji USA?
  • Jakie są potencjalne konsekwencje polityki administracji Trumpa dla zmian klimatycznych w USA?
  • Jakie szanse wynikają z nieobecności USA dla Chin w kontekście globalnego przywództwa klimatycznego?

W tym roku, po raz pierwszy od inauguracyjnej Konferencji Stron Ramowej Konwencji Narodów Zjednoczonych w sprawie Zmian Klimatu (UNFCCC) w 1995 roku, Stany Zjednoczone nie są oficjalnie reprezentowane. O możliwej nieobecności amerykańskiej delegacji mówiono od kilku miesięcy, a potwierdzono ją tuż przed wydarzeniem. Na kilka dni przed rozpoczęciem szczytu klimatycznego COP30 w brazylijskim Belem, w trakcie 6. Ministerialnego Szczytu Partnerstwa na rzecz Transatlantyckiej Współpracy Energetycznej (P-TEC) w Atenach, amerykański sekretarz ds. energii, Chris Wright, stwierdził, że COP30 to „w zasadzie mistyfikacja”. Dodał, że być może rozważy udział w przyszłorocznym wydarzeniu, „jedynie po to, by przekazać nieco zdrowego rozsądku”.

Ustami rzeczniczki Taylor Rogers Biały Dom oświadczył, że „prezydent Trump nie będzie narażał gospodarki i bezpieczeństwa narodowego naszego kraju, dążąc do niejasnych celów klimatycznych, które niszczą inne kraje”. Rogers przekazała też, że „te Zielone Marzenia zabijają inne kraje, ale nie zabiją naszego dzięki zdroworozsądkowemu programowi energetycznemu prezydenta Trumpa!”.

Rezygnacja amerykańskiej administracji z udziału w tegorocznych rozmowach klimatycznych nie powinna budzić zaskoczenia, biorąc pod uwagę tyleż szkodliwą, co konsekwentną politykę antyklimatyczną Donalda Trumpa. Drugą kadencję jako prezydent rozpoczął wszak od ogłoszenia ponownego wycofania się Stanów Zjednoczonych z paryskiego porozumienia klimatycznego, a w ciągu minionych miesięcy jego administracja zdołała osłabić szereg przepisów klimatycznych, m.in. zobowiązujących firmy naftowe do monitorowania i naprawy wycieków metanu czy ochrony zbiorników wodnych.

USA: Wielki nieobecny na szczycie klimatycznym

Nieobecność delegacji Stanów Zjednoczonych w Belem nie przeszła bez echa. Najważniejsze wydaje się stanowisko Chin. Wang Yi, chiński przedstawiciel na COP30, Wang, wiceszef czołowego chińskiego panelu ekspertów klimatycznych, w rozmowie z brytyjskim „Guardianem” powiedział, że Pekin będzie konsekwentnie stawiać na transformację energetyczną, ale nie zamierza robić tego sam. „Najważniejsze obecnie jest utrzymanie tempa zmian. Mamy dwa możliwe kierunki: albo będziemy podążać tą samą drogą, ale stawiając sobie jeszcze bardziej ambitne cele, albo zaczniemy się cofać. Chiny chciałyby zrobić wszystko, co możliwe, by zmierzać w stronę zielonej transformacji, ale warunkiem jest współpraca z innymi państwami. Nie chcemy przewodzić sami. Potrzebujemy kompleksowego przywództwa” – powiedział Wang Yi w rozmowie z „Guardianem”.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Szczyt klimatyczny w Brazylii. Będzie przełom czy porażka?

Unijny komisarz ds. klimatu Wopke Hoekstra jeszcze przed szczytem COP30 nazwał możliwą nieobecność delegacji USA na szczycie „przełomowym momentem”. W rozmowie z „Bloombergiem” podkreślił, że Stany Zjednoczone są „największym, najbardziej dominującym i najważniejszym graczem geopolitycznym na świecie”, a zarazem drugim na świecie największym emitentem dwutlenku węgla. Podkreślił jednak, że stanowisko administracji Trumpa w kwestii klimatu nie jest podzielane przez wielu amerykańskich burmistrzów oraz gubernatorów, którzy wciąż opowiadają się za zieloną polityką.

Jednym z nich jest gubernator Kalifornii Gavin Newsom, który wybrał się do Brazylii. Na szczycie pojawił się również senator Sheldon Whitehouse z Partii Demokratycznej, który stwierdził, że „administracja Trumpa nie reprezentuje amerykańskiej opinii publicznej w kwestiach klimatycznych” i otwarcie oskarżył ją o reprezentowanie przemysłu paliw kopalnych, „w szczególności dużych darczyńców paliw kopalnych, którzy przekazali setki milionów dolarów na kampanię polityczną Trumpa”.

Whitehouse ujawnił też problemy, jakie miał z uzyskaniem akredytacji na COP30, w związku z odmową amerykańskiego Departamentu Stanu, co według niego miało zniechęcić go do udziału w szczycie. Departament Stanu potwierdził, oświadczając, że szczyt klimatyczny w Brazylii to „konferencja, której celem jest sparaliżowanie amerykańskiej gospodarki i doprowadzenie Amerykanów do bankructwa”.

W ostrych słowach nieobecność amerykańskiej delegacji w Belem skomentował prezydent Kolumbii Gustavo Petro, twierdząc, że nieobecność Donalda Trumpa „jest dowodem”, że jest on „przeciwko ludzkości”. Z kolei prezydent Chile Gabriel Boric przypomniał, że „Prezydent Stanów Zjednoczonych na ostatnim Zgromadzeniu Ogólnym ONZ stwierdził, że kryzys klimatyczny nie istnieje. To kłamstwo”.

Szansa dla Chin

W komentarzach dotyczących nieobecności Trumpa w Belem pojawiał się również optymizm. Prezydent tegorocznych rozmów klimatycznych André Corrêa do Lago stwierdził, że nieobecność Stanów Zjednoczonych „otworzyła przestrzeń” dla krajów rozwijających się, aby mogły wykazać się przywództwem. Christiana Figueres, była szefowa wykonawcza Ramowej Konwencji Narodów Zjednoczonych w sprawie Zmian Klimatu (UNFCCC) stwierdziła, że to „w zasadzie dobrze”, że administracja Trumpa zdecydowała się na bojkot COP30. Oceniła, że obecność amerykańskiej delegacji mogłaby jedynie poskutkować próbą blokowania postępu. Zasugerowała, że Stany Zjednoczone będą się starały współpracować z Arabią Saudyjską, aby utrudnić postęp w negocjacjach, „ale nie będą mogły bezpośrednio zastraszać”. Skomentowała też decyzję Trumpa w kwestii wycofania się z Porozumienia Paryskiego: „Ciao, bambino! Chcesz odejść, to odejdź”.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Wielka Brytania zagrożona suszą. Sytuacja najgorsza od dziesięcioleci

Nieobecność Stanów Zjednoczonych to szansa dla Chin, które pracują na miano globalnego lidera klimatycznego. Wprawdzie to wciąż największy na świecie emitent gazów cieplarnianych, ale tylko w pierwszej połowie 2025 roku Chiny dodały 268 GW nowych mocy z odnawialnych źródeł energii. Dla porównania, w 2024 r. na całym świecie przybyło 585 GW z OZE. Cytowany przez agencję Reuters dyrektor generalny Międzynarodowej Agencji Energii Odnawialnej Francesco La Camera przyznał, że dominacja Chin w dziedzinie energii odnawialnej i pojazdów elektrycznych wzmacnia pozycję tego kraju w dyplomacji klimatycznej.

Na COP30 pojawił się były wiceprezydent Stanów Zjednoczonych, Al Gore. W rozmowie z „Guardianem” przyznał, że Trump „wyrządza wiele szkód” klimatycznych, a „największą, być może, Stanom Zjednoczonym”. Gore podkreślił, że polityka Trumpa jest sprzeczna z globalnymi tendencjami i zauważył, że obecnie Chiny eksportują więcej zielonych technologii niż Stany Zjednoczone paliwa kopalne.

Były amerykański wiceprezydent dodał, że nie warto reagować przesadnie na antyklimatyczną politykę Trumpa, podkreślając, że Porozumienie Paryskie podpisało 195 państw, a tylko jedno (USA) się z niego wycofało. Uznał też, że wysiłki amerykańskiego prezydenta w zakresie próby powstrzymania fali OZE i zielonych technologii są daremne, bo ta fala jest „nie do zatrzymania”.

Czytaj więcej

Tysiące lobbystów na szczytach klimatycznych ONZ. Oburzenie ekspertów

W Brazylii zabrakło przedstawicieli administracji USA, ale pojawili się – i to licznie – przedstawiciele amerykańskiego biznesu, także branży paliwowej. Jak informuje portal DeSmog, ExxonMobil i Chevron wysłały na rozmowy 13 dyrektorów, którzy znaleźli się w grupie ponad 1600 lobbystów branży paliw kopalnych na tegorocznym szczycie klimatycznym. Warto przypomnieć, że obie firmy należą do 57 największych emitentów, którzy łącznie odpowiadają za 80 proc. globalnych emisji CO2 pochodzących z paliw kopalnych. I choć zgodnie deklarują zaangażowanie w działania na rzecz klimatu, żadna z nich nie obrała celu uzyskania zerowej emisji netto do 2050 r., obejmującego emisje z zakresu 3 ze spalania paliw.

Reklama
Reklama

Obie firmy na COP30 zainwestowały w sponsoring wydarzeń oraz pawilonów, a prezes Exxon, Darren Woods przemawiał na kilku wydarzeniach towarzyszących COP30, w tym na jednym w São Paulo 3 listopada, gdzie w wywiadzie dla Reutersa stwierdził, że ropa naftowa i węglowodory „będą odgrywać kluczową rolę w życiu każdego człowieka przez długi czas”.

Zmiany klimatyczne uderzają w USA

Denializm klimatyczny administracji Trumpa doprowadził m.in. do zamknięcia strony internetowej, na której publikowano krajowe oceny klimatyczne, których od 2000 r. ukazało się pięć. Ostatnia, opublikowana w 2023 r., licząca ponad 1800 stron analiza ostrzega, że „skutki antropogenicznej zmiany klimatu są już dalekosiężne i pogłębiają się w każdym regionie Stanów Zjednoczonych”, a „bez szybkiej i głębokiej redukcji globalnej emisji gazów cieplarnianych z działalności człowieka, ryzyko przyspieszenia wzrostu poziomu mórz, nasilenia się ekstremalnych zjawisk pogodowych i innych szkodliwych skutków klimatycznych będzie nadal rosło”. Usuwanie informacji dotyczących zmian klimatu ze stron rządowych nie powstrzymuje jednak postępującego kryzysu klimatycznego.

Według Atlasu Ryzyka Klimatycznego dla krajów G20, Stany Zjednoczone już odczuwają boleśnie konsekwencje antropogenicznych zmian klimatu. Zgodnie z raportem, jedynie w 2017 r. szkody wynikające z ekstremalnych zdarzeń pogodowych sięgnęły 300 mld dol. Autorzy ostrzegają, że bez odpowiednich działań na rzecz redukcji emisji gazów cieplarnianych, do 2050 r. częstotliwość suszy rolniczej wzrośnie w Ameryce o 67 proc., fale upałów będą dłuższe o 2000 proc., a krajowa gospodarka straci ok. 3,77 proc. PKB. Według badania Pew Research Center 74 proc. Amerykanów potwierdziło, że w ciągu minionego roku doświadczyło co najmniej jednego z pięciu ekstremalnych wydarzeń pogodowych. Analiza Rhodium Group wykazała, że odejście od polityki klimatycznej przez obecną administrację Stanów Zjednoczonych może doprowadzić do zwiększenia emisji ekwiwalentu CO2 o 1,8 gigaton do 2035 r., co niemal równa się jednej trzeciej amerykańskich emisji w 2019 r.

Z tego artykułu dowiesz się:

  • Dlaczego tegoroczny szczyt klimatyczny w Brazylii odbył się bez delegacji USA?
  • Jakie stanowisko zajęły Chiny w odpowiedzi na nieobecność amerykańskiej delegacji na COP30?
  • Którzy amerykańscy politycy i przedsiębiorcy uczestniczyli w COP30 pomimo nieobecności oficjalnej delegacji USA?
  • Jakie są potencjalne konsekwencje polityki administracji Trumpa dla zmian klimatycznych w USA?
  • Jakie szanse wynikają z nieobecności USA dla Chin w kontekście globalnego przywództwa klimatycznego?
Pozostało jeszcze 96% artykułu

W tym roku, po raz pierwszy od inauguracyjnej Konferencji Stron Ramowej Konwencji Narodów Zjednoczonych w sprawie Zmian Klimatu (UNFCCC) w 1995 roku, Stany Zjednoczone nie są oficjalnie reprezentowane. O możliwej nieobecności amerykańskiej delegacji mówiono od kilku miesięcy, a potwierdzono ją tuż przed wydarzeniem. Na kilka dni przed rozpoczęciem szczytu klimatycznego COP30 w brazylijskim Belem, w trakcie 6. Ministerialnego Szczytu Partnerstwa na rzecz Transatlantyckiej Współpracy Energetycznej (P-TEC) w Atenach, amerykański sekretarz ds. energii, Chris Wright, stwierdził, że COP30 to „w zasadzie mistyfikacja”. Dodał, że być może rozważy udział w przyszłorocznym wydarzeniu, „jedynie po to, by przekazać nieco zdrowego rozsądku”.

Pozostało jeszcze 93% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Klimat i ludzie
Szczyt klimatyczny w Brazylii. Będzie przełom czy porażka?
Materiał Promocyjny
Polska „tygrysem wzrostu”, ale potrzebuje kapitału i innowacji
Klimat i ludzie
Tysiące lobbystów na szczytach klimatycznych ONZ. Oburzenie ekspertów
Klimat i ludzie
Porażka europejskiego koncernu paliwowego Sąd: klientów wprowadzano w błąd
Klimat i ludzie
Emisje CO2 spadają, ale to za mało. Cel klimatyczny na włosku
Materiał Promocyjny
Jak budować strategię cyberodporności
Klimat i ludzie
Polska krajem o niskim poziomie więzi z naturą. Kto na czele rankingu?
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama