10H do lamusa
O sytuacji na rynku mówił Artur Soboń, sekretarz stanu w Ministerstwie Rozwoju i Technologii (MRiT). Jak wskazał, tempo przyłączania nowych mocy wiatrowych powinno z jednej strony być jak najszybsze, ale z drugiej, zgodne z logiką i możliwościami operatorów i Polskich Sieci Elektroenergetycznych (PSE), tak by jak najefektywniej zarządzać tymi mocami. – Moce te są potrzebne i na lądzie, i na morzu. Bałtyk jest dziś atrakcyjnym miejscem do inwestowania w energetykę wiatrową, stąd też zainteresowanie nim tak spółek Skarbu Państwa, w szczególności Orlenu i Polskiej Grupy Energetycznej, jak i inwestorów prywatnych – mówił Artur Soboń.
Dodał, że pojawiają się coraz bardziej zaawansowane rozwiązania technologiczne, dzięki czemu moc turbin jest coraz większa. – To dla obsługi energetyki wiatrowej na morzu tworzy nowe wyzwania. Chodzi choćby o inwestycje w portach, tworzenie pewnie portu zewnętrznego, który byłby zdolny do realizacji tak gigantycznych projektów inwestycyjnych. W przypadku mocy na lądzie oznacza to wymianę, repowering, obecnych mocy, ale przede wszystkim powstawanie nowych. Aby to nastąpiło, istotna jest nowelizacja tzw. ustawy 10H (zapisana w niej zasada 10H wymaga, aby odległość między budynkami mieszkalnymi a elektrownią wiatrową była równa przynajmniej dziesięciokrotności całkowitej wysokości tej elektrowni – red.), niezmieniająca jednak istoty – to znaczy tego, by te odległości były tak zabezpieczone, aby nie tworzyć napięć społecznych, aby były w zgodzie z samorządami, z miejscowymi planami zagospodarowania, z odległościami wynikającymi z rzeczywistego wpływu na środowisko, ale były tworzone także przy konsultacjach i partycypacji społecznej. A to wszystko ma się odbywać w ścisłej współpracy z nadzorem. Chodzi o to, by nowe rozwiązania miały pełną akceptację społeczną, były jak najbardziej nowoczesne technologicznie i zapewniały bezpieczeństwo i sprawność elektrowni – wskazywał wiceminister.
– To jest możliwe. Projekt ustawy, który przygotowaliśmy, moim zdaniem jest kompromisem, który pozwoli na zwiększenie mocy. To ważne, gdyż ma realny wpływ na ceny i bezpieczeństwo energetyczne. Wzrost mocy z energetyki wiatrowej w systemie ma również znaczenie gospodarcze. Zwiększenie lokalnego wpływu na inwestycje, czyli udziału polskich firm, jest możliwe nawet do 75 proc. w energetyce onshore. Rozbudowa potencjału w tym zakresie oznacza nowe miejsca pracy, ale i realne wpływy podatkowe dla samorządów. Mogą więc one czerpać korzyści zarówno poprzez rozwój gospodarczy, ale też bezpośrednie wpływy z podatku od nieruchomości – wymieniał Artur Soboń.
Dodał, że resort ma ofertę dotyczącą np. klastrów energetycznych. – Chcemy je dofinansowywać z Krajowego Planu Odbudowy. Chcemy budować takie miejsca, które będą tworzyły sieć powiązań energetycznych, tak aby wykorzystać lokalne potencjały – podkreślił wiceminister.
Przypomnijmy, że w połowie grudnia projekt nowelizacji ustawy 10H zaopiniowała Komisja Wspólna Rządu i Samorządu Terytorialnego. Zdaniem resortu rozwoju i technologii wśród jego głównych celów jest uelastycznienie zasady 10H i zwiększenie kompetencji gmin w obszarze lokalizowania elektrowni wiatrowych, budynków mieszkalnych i budynków o funkcji mieszanej, w tym mieszkalnej, wokół takich elektrowni. Projekt umożliwia zmniejszenie odległości budowy elektrowni nawet do 500 metrów. Jak jednak podkreśla MRiT, w przypadku lokalizacji nowej elektrowni wiatrowej będzie to wymagać dodatkowych konsultacji z lokalną społecznością. Zostaną też podwyższone standardy nadzoru technicznego nad elektrowniami wiatrowymi. Według resortu korzyści, jakie przyniesie nowelizacja, to nowe elektrownie wiatrowe, obniżenie cen hurtowych energii elektrycznej, a także pobudzenie gospodarki na poziomie lokalnym i krajowym.
Atuty energii z wiatru
Janusz Gajowiecki, prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej (PSEW), zgodził się z tezami wiceministra, ale wskazał na potrzebę doprecyzowania niektórych wątków. Przypomniał, że w Polsce energetyka wiatrowa na lądzie i na morzu jest w zupełnie innych fazach rozwoju, ale obie będą stanowiły bardzo istotny element transformacji energetycznej. – Już dzisiaj w sprzyjających warunkach zasilamy krajowy system elektroenergetyczny w 25 proc. energii, czyli 1/4 całej mocy już obecnie pochodzi z lądowych farm wiatrowych – podkreślił Janusz Gajowiecki. – Ważną rolą energetyki wiatrowej jest także wpływ na ceny energii, a tym samym na kwestie związane chociażby z inflacją. Bo produkcja z najtańszego dostępnego obecnie w tej strefie Europy źródła energii ma bezpośrednie przełożenie na jej cenę – mówił prezes PSEW.