Jak wynika z najnowszego raportu przygotowanego przez naukowców z Instytutu Badawczego Grantham przy London School of Economics, organizacje ekologiczne i aktywiści coraz odważniej wykorzystują pozwy jako narzędzie w walce z firmami oraz rządami, których działania szkodzą klimatowi oraz środowisku.
W analizie wykorzystano dane dotyczące 2666 spraw związanych ze sporami klimatycznymi, sporządzoną przez Sabin Center for Climate Change Law na Uniwersytecie Columbia.
Aktywiści klimatyczni wygrywają w sądach
Pozwy klimatyczne zaczęły zyskiwać na popularności od momentu podpisania Porozumienia paryskiego w 2015 roku. Od tego czasu wniesiono ok. 70 proc. z nich, z czego zdecydowaną większość od 2020 roku. W ubiegłym roku przybyło ich co najmniej 230, z czego ok. 25 proc. pozwanych stanowiły korporacje. Historycznie przeciwko firmom złożono ok. 10 proc. wszystkich pozwów klimatycznych.
Czytaj więcej
Najnowszy raport Google sugeruje, że gigant technologiczny może mieć niemałe problemy z osiągnięciem zaplanowanego przez siebie celu, jakim jest redukcja emisji gazów cieplarnianych do 2030 roku. W swoim najnowszym raporcie koncern informuje o znacznym wzroście emisji, który nastąpił na przestrzeni ostatnich lat. Powód? Wymagająca ogromnych ilości energii sztuczna inteligencja.
47 pozwów przeciwko rządom oraz firmom na świecie dotyczyło tzw. greenwashingu, czyli wprowadzania opinii publicznej w błąd, poprzez fałszywe przedstawianie swoich działań jako przyjaznych dla klimatu lub środowiska. W raporcie czytamy, że „sprawy przeciwko firmom tradycyjnie skupiały się na sektorze paliw kopalnych, ale obecnie wszczynane są w innych sektorach, w tym w lotnictwie, przemyśle spożywczym, handlu elektronicznym oraz usługach finansowych”.