Metan jest wyjątkowo silnym gazem cieplarnianym, który w ciągu pierwszych 20 lat obecności w atmosferze oddziałuje na klimat ponad 80 razy bardziej niż dwutlenek węgla. I choć w atmosferze metanu jest znacznie mniej, niż CO2, to eksperci zwracają uwagę, że znaczne ograniczenie jego emisji bardzo pomogłoby spowolnić proces globalnego ocieplenia. Połowa metanu w atmosferze trafiła do niej wskutek działalności człowieka. Chodzi przede wszystkim o emisje związane z hodowlą bydła oraz z produkcją paliw kopalnych.
Według danych Organizacji Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) hodowla zwierząt odpowiadać może nawet za około 37 proc. globalnej produkcji metanu, przyczyniając się do globalnego ocieplenia. Gaz powstaje podczas procesów fermentacji – jest emitowany między innymi przez roślinożerne zwierzęta gospodarskie, takie jak krowy. Tymczasem wzrost liczby ludności, rozwój gospodarczy oraz migracja miejska pobudziły popyt na białko zwierzęce. A przewidywania nie są zbyt optymistyczne – według szacunków, do 2050 roku zapotrzebowanie na mięso wzrosnąć ma aż o 70 proc.
Ze względu na to, że ograniczenie emisji metanu z rolnictwa wciąż jest poważnym problemem, duńscy naukowcy postanowili znaleźć sposób, dzięki któremu będą mogli wyeliminować z powietrza metan wydzielany przez zwierzęta gospodarskie. Jak czytamy, rozwiązanie, które znaleźli, może być przełomowe.
Czytaj więcej
Metan odpowiada za aż 25 proc. efektu ocieplenia na Ziemi, a w ciągu 20 lat po uwolnieniu do atmosfery jest także bardziej szkodliwy niż CO2 – aż o 80 proc.
Powstało urządzenie, które ma wyeliminować metan z obór
Jak czytamy, naukowcy postanowili zająć się krowami mlecznymi. Według wcześniejszych szacunków FAO, zwierzęta te dziennie produkować mogą nawet 280-400 litrów metanu, co rocznie może dać wartości rzędu 120-150 kg. Eksperci wyliczyli, że przeżuwacze, zarówno zwierzęta domowe jak i dziko żyjące, produkują ponad 80 mln ton metanu rocznie. Stanowi to ok. 22 proc. całej emisji tego gazu na świecie.