Kleszcze z gatunku Amblyomma americanum – znane także jako kleszcze indycze lub kleszcze Lone Star (ang. „samotna gwiazda”) – przeżywają obecnie gwałtowny wzrost populacji w Stanach Zjednoczonych – podaje brytyjski dziennik „The Guardian”. Jak zaznaczają eksperci, pajęczaki te rozprzestrzeniają się daleko poza obszar, na którym dotychczas występowały. Konsekwencje tego zjawiska dotknąć mogą milionów obywateli – ostrzegają.
Kleszcze Lone Star poważnym zagrożeniem dla zdrowia publicznego w USA?
Kleszcze Lone Star (Amblyomma americanum) powszechnie występujące w południowo-wschodnich stanach USA, coraz częściej pojawiają się także w regionach, które dotychczas były dla nich zbyt chłodne. Zaobserwowano je już m.in. w Nowym Jorku, Maine, a także na zachodzie kraju. To bardzo niepokojące – gatunek ten przenosi bowiem alergen prowadzący do zespołu alfa-gal, który objawia się silną reakcją organizmu po spożyciu mięsa.
Czytaj więcej
Instytut Roberta Kocha ostrzega, że w Niemczech pojawił się nowy, szczególnie niebezpieczny gatun...
„10 lat temu myśleliśmy, że to stosunkowo rzadkie zjawisko, ale stało się ono coraz bardziej powszechne. Spodziewam się, że nadal będzie się ono dynamicznie rozwijać” – stwierdził w rozmowie z dziennikiem „The Guardian” Brandon Hollingsworth, ekspert z Uniwersytetu Południowej Karoliny. „Zaobserwowaliśmy eksplozję liczby tych kleszczy, co budzi w nas duży niepokój. Spodziewam się, że przypadki alfa-gal będą się pokrywać z całym zasięgiem występowania tych kleszczy, a może on objąć wschodnią połowę USA. Może się okazać, że miliony ludzi będą mieć alergię na mięso” - dodał.
Amerykańskie Centrum Kontroli i Prewencji Chorób (CDC) poinformowało, że od 2010 roku zarejestrowano około 110 tys. przypadków zespołu alfa-gal. Eksperci są jednak zdania, że ich rzeczywista liczba może jednak sięgać nawet 450 tys. przypadków – wielu pacjentów nie wiąże bowiem objawów z ukąszeniami kleszczy.