Statystyki rosną nieubłaganie. 13,5 mln ton – taką górę odpadów komunalnych wyprodukowaliśmy w 2023 r., co oznaczało 30 proc. wzrostu w skali dekady i corocznie bite rekordy.
Z tych samych statystyk jasno wynika, że wciąż jesteśmy poniżej progów recyklingu, jakie państwom członkowskim wyznaczyła Unia Europejska. Owszem, większość krajów UE jest poniżej nich (w 2020 roku miało to być 50 proc. odpadów kierowanych do recyklingu), ale w Polsce proces opanowywania strumieni odpadów jest wyjątkowo powolny. Opanowywanie kryzysu śmieciowego nieubłaganie będzie coraz kosztowniejsze.
System ledwo zipie
Przyjrzyjmy się na początek danym Głównego Urzędu Statystycznego. Wynika z nich, że selektywnie zbieranych jest 40,7 proc. odpadów komunalnych. Z jednej strony to niemały postęp – w ciągu dekady podwoiliśmy ten odsetek, z drugiej – jak już wspomnieliśmy – powinniśmy być już powyżej progu 50 proc.
Do odzysku kierowanych jest 47,5 proc. zebranych odpadów, z czego do recyklingu – 15,8 proc. (ze względu na zmiany metodologiczne odsetek ten spadł gwałtownie między 2022 a 2023 r.), kompostowania lub fermentacji – 11,8 proc., przekształcenia termicznego z odzyskiem energii (czyli praktycznie spalania, tyle że przy uzyskaniu w tym procesie zużywanego przez nas ciepła) – 20 proc. Przy czym spośród wymienionych form postępowania z odpadami jedynie tę pierwszą można uznać za wiążącą się z realnym odzyskiem surowców. „Przetwarzanie biologiczne” czy „przekształcanie termiczne” to jedynie formy pozbycia się śmieci połączone z próbą jakiegokolwiek spożytkowania ich.
Czytaj więcej
Mikroplastik został już wykryty w wielu zaskakujących miejscach na Ziemi. Okazuje się, że przeniknął także do atmosfery. Najnowsze badanie wykazało, że może wpływać na powstawanie lodu w chmurach, a to z kolei może przełożyć się na pogodę, a nawet klimat na Ziemi.