Branża nigdy nie miała lekko. Wystarczył błąd, a czasem lekkomyślność lub chciwość jednej firmy, by psuć opinię całego rynku – głównie ze względu na spektakularność szkód powodowanych przez zanieczyszczenia środowiska. Jednocześnie chodzi o sektor działający na wielką skalę: Polska Izba Przemysłu Chemicznego podkreśla, że jest to czwarty pod względem wielkości przemysł w Europie – zatrudnia 1,2 mln pracowników, a pośrednio odpowiada za 3,6 mln zatrudnionych.
„Chemikalia są obecne w około 95 proc. wytwarzanych towarów. Są wykorzystywane w przemyśle budowlanym, farmaceutycznym, elektronicznym, motoryzacyjnym, opakowaniowym czy rolnictwie” – wylicza Izba. „W dekadzie między 2012 a 2021 r. wartość produkcji chemicznej w UE wzrosła o 23 proc.” – zaznacza European Environmental Agency w poświęconym temu rynkowi szkicu. – „Jednocześnie w tym samym czasie emisje sektora spadły o 9 proc., choć od 2015 r. pozostawały na relatywnie niezmiennym poziomie” – kwitują eksperci Agencji. Z danych Akademii Przemysłu i Środowiska – inicjatywy Kancelarii Ekologicznej Sp. z o.o. – wynika z kolei, że przez ostatnie trzy dekady produkcja chemikaliów w UE wzrosła o 95 proc., zaś jednocześnie emisje gazów cieplarnianych i zużycie energii spadły odpowiednio o 50 proc. i 14 proc.
Presja regulacji
Sektor chemiczny – podobnie jak i inne branże, które cechuje wysoka emisyjność – jest pod nieustanną regulacyjną presją. Rolę taką pełni choćby opublikowana przez Komisję Europejską „Strategia w zakresie chemikaliów na rzecz zrównoważoności” z 2020 r. Bruksela zaproponowała w strategii hierarchię postępowania z chemikaliami. Sprowadza się ona przede wszystkim do eliminacji substancji potencjalnie niebezpiecznych w odpadach i surowcach wtórnych, a także przywracanie dobrostanu ludziom i środowisku naturalnemu.
Czytaj więcej
Aż 80 procent ludzi na świecie chce, by ich rządy podjęły zdecydowane działania w celu walki z kryzysem klimatycznym. To wniosek z nowego badania Peoples’ Climate Vote 2024 przeprowadzonego przez Program Narodów Zjednoczonych ds. Rozwoju (UNDP).
Twórcy strategii przyjmują oczywiście, że nie zawsze da się uniknąć stosowania takich substancji, więc drugim etapem myślenia o nich jest minimalizacja ich użycia. Są wreszcie wyjątki, sytuacje konieczne, kiedy ich użycia nie da się uniknąć. Ta filozofia wskazuje, że decydentom politycznym nie chodzi o rewolucję, lecz raczej ewolucję w przemyśle chemicznym. Wielkie znaczenie może tu też odegrać traktat ONZ w sprawie wyeliminowania zanieczyszczenia tworzywami sztucznymi, który ma być podpisany jeszcze w 2024 r. Negocjacje wciąż się toczą, więc finalne zapisy traktatu nie są znane – a mogą one stanowić poważny czynnik spowalniający lub nadający impetu zmianom w branży.