Polska 2050: zielony szlak wytyczmy wspólnie i bez wojen

6 kwietnia na łamach Rzeczpospolitej ukazał się artykuł „Polska 2050: zielona czy dla „zielonych” w temacie” autorstwa Wiktorii Jędroszkowiak i Mikołaja Gumulskiego z Młodzieżowego Strajku Klimatycznego. Autorzy radykalnie skrytykowali nasz raport opublikowany przez Instytut Strategie 2050, a także tezy opartego na nim wystąpienia Szymona Hołowni.

Publikacja: 14.04.2021 14:00

Polska 2050: zielony szlak wytyczmy wspólnie i bez wojen

Foto: Fot: Polska 2050

W analizie “Polska na Zielonym Szlaku. Strategia dojścia do neutralności klimatycznej” przedstawiliśmy kilkadziesiąt konkretnych rozwiązań w energetyce, ciepłownictwie, budownictwie, transporcie, przemyśle i rolnictwie. Zaproponowaliśmy szczegółowe rekomendacje poprawienia już funkcjonujących programów jak Czyste Powietrze i Mój Prąd. Przedstawiliśmy też pomysł Zielonego Funduszu oraz zielonych instytucji, które pozwolą uczynić proces dochodzenia do neutralności klimatycznej inkluzywnym, efektywnym i bezpiecznym dla obywateli. Dlatego artykuł aktywistów MSK budzi nasze głębokie niezrozumienie. Nazywanie naszego raportu “populizmem” i “PR -owym greenwashingiem” jest nie tylko nierzetelne, ale przede wszystkim kontrproduktywne. Jesteśmy wciąż przekonani, że patrzymy z MSK w tę samą stronę. Jeśli jednak zamiast wspólnie szukać najlepszych rozwiązań będziemy eskalować konflikty i budować linie podziału, nawet tam gdzie ich nie ma, to nasze wspólne cele nigdy nie staną się rzeczywistością.

Jaki jest nasz plan?

W „Polsce na Zielonym Szlaku” pokazujemy, że cel określony jako dojście do neutralności klimatycznej, choć bezwzględnie słuszny, jest zbyt ogólny. Jeśli nie dookreślimy dokąd chcemy iść, to po drodze będziemy skręcać w przypadkowe ścieżki. W efekcie owszem – gdzieś dojdziemy, ale nie będzie to miejsce, w którym chcielibyśmy żyć. W raporcie stawiamy tezę, że mądra i efektywna dekarbonizacja powinna doprowadzić nas do Polski zielonej, ale także bardziej demokratycznej i solidarnej. Zielony szlak trzeba wytyczać też tak, by na jego końcu Polska była państwem z silnym zielonym przemysłem i rolnictwem, konkurencyjnym w Europie i na świecie. Kształt neutralnej klimatycznie Polski, który zupełnie umyka aktywistom MSK, to według nas kluczowe zagadnienie. Wiemy, że dużo łatwiej jest określić od czego i kiedy należy odejść, niż wskazać do czego i w jaki sposób chcemy dojść. Jednak konstruktywna wizja neutralnej klimatycznie Polski powinna znaleźć się w centrum każdej poważnej strategii dekarbonizacji naszego kraju.

W czym jesteśmy ambitni?

Miarą ambicji w polityce klimatycznej wg Jędroszkowiak i Gumulskiego jest deklarowane tempo zmian: im szybciej, tym lepiej. Założenie jest takie: „wystarczy wola polityczna rządzących”, a wszystko da się zrobić niemal natychmiast.

Czytaj też: Mikołaj Gumulski: Koniec węgla w 2030 czy 2040 r.? Jak ambitny będzie Hołownia

Zgoda, tempo jest ważne – bo jak piszemy w naszym raporcie – „czas odlicza nam tykająca klimatyczna bomba zegarowa”. Jednak założenie, że w demokratycznym państwie można ekspresowo dokonać bardzo radykalnych zmian i odgórnie narzucić ludziom ogromne koszty, jest oderwane od rzeczywistości. Takie działania natrafią na opór społeczny, który na pewno spowolni, a być może trwale zablokuje zielone zmiany.

Według nas ambitny program to taki, który naprawdę da się zrealizować. Który nie upraszcza rzeczywistości, ale odważa się pokazać złożoność wyzwania, wskazuje dylematy i proponuje rozwiązania. W zielonym szlaku odnosimy się do wielu takich kontrowersyjnych kwestii. Opowiadamy się choćby przeciw dalszemu umacnianiu w Polsce oligopolu energetycznego, a za rozwojem prosumeryzmu, czyli możliwością wytwarzania przez konsumentów własnej energii. Postulujemy by inwestycje publiczne w bezemisyjny transport zostały skierowane przede wszystkim w rozbudowę kolei, a nie w ekonomicznie i społecznie wątpliwe projekty ( jak samochód elektryczny montowany w Polsce). Wreszcie uważamy, że wszystkie “kopciuchy” powinny zostać wymienione przy znacznym udziale państwa do 2030 r. – czyli o 10 lat szybciej niż przewiduje rząd. Wskazujemy jak ten cel osiągnąć i skąd wziąć na to pieniądze. To tylko kilka punktów naszej strategii, które przez autorów artykułu pozostały niestety całkowicie niezauważone.

Szybko nie znaczy skutecznie

Aktywiści MSK ostro krytykują też zaproponowane przez nas kamienie milowe transformacji. Postulat odejścia od węgla do 2040 r. (przy założeniu, że od 2035 r. jego obecność w miksie energetycznym byłaby minimalna) nazywają „brakiem realizmu”. Za „niepoważne” uznają także cel neutralności klimatycznej wyznaczony na połowę wieku. Według autorów artykułu należy go osiągnąć co najmniej 10, a najlepiej 20 lat wcześniej. Jako remedium na bezemisyjną energetykę wskazują OZE (70% do 2030 r.) powołując się tu na najnowszą analizę Fundacji Instrat – „Droga do celu. Odejście od węgla w polskiej elektroenergetyce”.

Zacznijmy od miksu energetycznego. Dziś u władzy jest rząd, który nie deklaruje daty neutralności, a kopalnie chce zamykać dopiero w połowie wieku. Trudno więc sobie wyobrazić, by jakakolwiek siła polityczna, która przyjdzie do władzy po PiS, była w stanie dokonać do 2030 skoku z obecnych 17% OZE w energetyce do 70%. Jeśli nawet przymkniemy oczy na uwarunkowania polityczne, to budowanie w takim tempie wiatraków i instalacji solarnych, w sytuacji, gdy ok 60% obszaru kraju nie ma wciąż miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego, doprowadziłoby do ogromnych nadużyć, dewastacji krajobrazu oraz środowiska naturalnego. Na dodatek, ze względu na stabilność systemu energetycznego nawet bardzo rozwinięte OZE nie rozwiąże w pełni problemu szybkiego wycofywania się z węgla. Nieprzypadkowo, cytowany Instrat przewiduje udział węgla w polskiej energetyce aż do 2040 r.  Ten fakt autorzy artykułu już przemilczają.

Podobnie jest z datą dochodzenia do neutralności. Przy obecnych technologiach i ogromnych zaniedbaniach w polskiej energetyce, radykalne skrócenie procesu dekarbonizacji spowoduje szereg problemów. Grozi nam wzrost wykluczenia komunikacyjnego, deficyty w dostawach ciepła i energii dla przemysłu oraz gospodarstw domowych, wreszcie problemy z zapewnieniem bezpieczeństwa żywnościowego. Pamiętajmy, że tylko trzy kraje UE zadeklarowały dotychczas wcześniejszą niż 2050 datę neutralności. Mamy pełną świadomość, że należy dążyć do maksymalnego skrócenia procesu dochodzenia do neutralności, ale nie można zamykać oczu na koszty, których po prostu nie można zapłacić.

Potrzebny zielony dialog, nie wojna

Perspektywę młodych aktywistów klimatycznych uważamy za ważną. Jest też dla nas oczywiste, że przy tak poważnym przedsięwzięciu szeroka, otwarta dyskusja jest absolutnie niezbędna. Znając postulaty MSK zauważamy nie tylko to co nas dzieli, ale i to co łączy. Widzimy takie wspólne punkty w wizji rozwoju transportu i transformacji rolnictwa. Nasze postulaty powołania zielonego wicepremiera oraz włączenia obywateli w wytyczanie zielonego szlaku również zdają się być tożsame z postulatami aktywistów. Dobrze byłoby, żebyśmy od tych wspólnych punktów zaczęli wytyczanie zielonego szlaku dla Polski. A wojny wśród tych, którzy ostatecznie idą w tym samym kierunku, zatrzymają nas wszystkich w punkcie wyjścia. Na to naprawdę nie mamy czasu.

W analizie “Polska na Zielonym Szlaku. Strategia dojścia do neutralności klimatycznej” przedstawiliśmy kilkadziesiąt konkretnych rozwiązań w energetyce, ciepłownictwie, budownictwie, transporcie, przemyśle i rolnictwie. Zaproponowaliśmy szczegółowe rekomendacje poprawienia już funkcjonujących programów jak Czyste Powietrze i Mój Prąd. Przedstawiliśmy też pomysł Zielonego Funduszu oraz zielonych instytucji, które pozwolą uczynić proces dochodzenia do neutralności klimatycznej inkluzywnym, efektywnym i bezpiecznym dla obywateli. Dlatego artykuł aktywistów MSK budzi nasze głębokie niezrozumienie. Nazywanie naszego raportu “populizmem” i “PR -owym greenwashingiem” jest nie tylko nierzetelne, ale przede wszystkim kontrproduktywne. Jesteśmy wciąż przekonani, że patrzymy z MSK w tę samą stronę. Jeśli jednak zamiast wspólnie szukać najlepszych rozwiązań będziemy eskalować konflikty i budować linie podziału, nawet tam gdzie ich nie ma, to nasze wspólne cele nigdy nie staną się rzeczywistością.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Walka o klimat
Tak firmy postrzegają zrównoważony rozwój
Walka o klimat
Budowanie z akcentem na przyszłe wydatki
Walka o klimat
Nic się nie powinno zmarnować
Walka o klimat
Energetycznych wyspiarzy będzie przybywać
Walka o klimat
Sankcje na LPG z Rosji jeszcze w tym roku