MATERIAŁ PŁATNY: PreZero

Odpady potrzebują sprawnego systemu

Na przestrzeni zaledwie ostatnich 20 lat gospodarka Polski powiększyła się dwukrotnie. Na ten bezprecedensowy w skali Europy sukces ekonomiczny składają się dwa elementy. Pierwszym jest skala wzrostu: patrząc statystycznie, ta sama, a nawet mniejsza, liczba Polaków produkuje bądź konsumuje dwukrotność towarów wprowadzanych na rynek. Drugim zaś elementem jest dynamika, czyli tempo zmian: okres zaledwie 20 lat to raptem pięć kadencji samorządowych, maksymalnie pięć Wieloletnich Programów Inwestycyjnych (WPI), najwyżej pięć Wieloletnich Prognoz Finansowych (WPF), a w niektórych samorządach znacznie mniej. To raptem trzy unijne perspektywy budżetowe i pięć procesów inwestycyjnych.

Na naszych oczach przez ostatnie 20 lat dokonywała się zatem głęboka i wręcz błyskawiczna transformacja, w efekcie czego mamy dziś do czynienia z zupełnie inną rzeczywistością społeczno- gospodarczą niż 20 lat temu.

Jak każdy duży sukces, również ten rodzi także wyzwania. Rosnąca zamożność polskiego społeczeństwa i związany z tym wzrost konsumpcji coraz bardziej zróżnicowanych dóbr sprawia, że bardzo szybko zwiększa się ilość i różnorodność towarzyszących im odpadów, które wytwarzamy jako społeczeństwo. Zwłaszcza, że pierwszej wspomnianej rewolucji towarzyszyła także druga, związana z nie mniej dynamicznym rozwojem handlu internetowego. Paczkomaty, kurierzy, logistyka zwrotna, polityki wielokrotnych zwrotów danego artykułu – wszystko to pozwala nam konsumować więcej, precyzyjniej, wygodniej. Tylko co zrobić z efektem ubocznym, jakim są rosnące ilości odpadów? W jaki sposób odzyskiwać z nich cenne zasoby?

Przede wszystkim potrzebujemy możliwie najbardziej efektywnego systemu ich zagospodarowania. To jednak wymaga głębokiej zmiany podejścia do tego obszaru. Zdaniem podmiotów działających na rynku, pojedyncze reformy powinna zastąpić całościowa wizja realizowana na przestrzeni lat.

Brak planu kosztuje

Zdaniem Kamila Majerczaka, CEO PreZero w Polsce, obecne wysokie koszty zagospodarowania odpadów ponoszone przez mieszkańców wynikają właśnie z faktu, że pospiesznie wdrażane zmiany nie są częścią długofalowych działań.

– W ostatnich latach średnia opłata za wywóz odpadów dla mieszkańca w Polsce wzrosła o ponad 200 proc. W tym czasie skumulowana inflacja wyniosła niecałe 50 proc. To oznacza, że wzrost opłat nie wynikał ze wzrostu kosztów, ale z tego, że co chwilę zmieniamy podejście do gospodarki odpadami – podkreśla ekspert.

Rosnące koszty stają się bardziej widoczne, gdy porówna się opłaty dla mieszkańców miast w poszczególnych krajach Europy. Średnia stawka w dużym mieście w Polsce jest dziś zbliżona do tych, które płacą mieszkańcy w Niemczech, Niderlandach czy Szwecji uzyskujący w największych miastach statystycznie dwu–trzykrotność polskich dochodów. To efekt opóźnionej odpowiedzi na dynamicznie zachodzące zmiany społeczno-gospodarcze. – Kolejne rewolucje w podejściu do gospodarki odpadami w Polsce spowodowały, że mieszkaniec sponsoruje bardzo drogi i coraz droższy system – wskazuje Kamil Majerczak.

Nadchodzące zmiany

Tymczasem od 1 stycznia 2025 r. czeka nas kolejna istotna zmiana – system kaucyjny. To kolejne rozwiązanie, które choć ma realizować osiąganie celów, budzi wciąż wiele wątpliwości. Stanowi bowiem punktowe działanie, przez co w obecnym kształcie odbije się na kosztach ponoszonych przez mieszkańców. Jak podkreśla CEO PreZero w Polsce, rozwiązać ten problem mogłoby wdrożenie rozszerzonej odpowiedzialności producenta równocześnie z kaucją. To oznaczałoby, że producenci współfinansowaliby system, który zagospodarowuje generowane przez nich odpady. Taki system działa już w innych krajach Europy. Polska, która jeszcze go nie zaimplementowała, stanowi wyjątek. Między innymi dlatego ciężar transformacji gospodarczej ostatnich 20 lat spoczywa w naszym kraju na gminach.

Wdrożenie systemu kaucyjnego bez rozszerzonej odpowiedzialności producenta niesie za sobą również istotne ryzyko. Sprawia bowiem, że jego koszty mogą przeważyć płynące z niego potencjalne korzyści. Zgodnie z intencją ustawodawcy wdrożenie systemu ma bowiem pomóc w osiągnięciu wymaganych przez Unię Europejską poziomów recyklingu, tym samym chroniąc Polskę przed karami finansowymi, które grożą za ich niewypełnienie. Jednak nawet idealnie wdrożony system kaucyjny w Polsce podniesie poziom recyklingu maksymalnie o 0,5 proc, natomiast średnia cena dla mieszkańca po jego wprowadzeniu wzrośnie miesięcznie o 1,5 zł. – podaje CEO PreZero. To właśnie stanowi przykład tego, jak istotne jest odpowiednie planowanie i analiza kosztów rozwiązań wprowadzanych na szeroką skalę.

Kwestia priorytetów

Skupienie się na budzącej wiele emocji, ale jednak dotyczącej fragmentarycznego rozwiązania dyskusji przysłoniło w ostatnim czasie inne, nie mniej istotne z perspektywy środowiska wyzwania związane z zagospodarowaniem odpadów. Z dyskursu niemal zniknęła chociażby olbrzymia luka inwestycyjna w zakresie instalacji do przetwarzania odpadów, które stały się wąskim gardłem decydującym o ograniczonej drożności całego systemu.

– To niezwykle ważna kwestia, od której powinniśmy w zasadzie zaczynać każdą dyskusję, jeżeli chcemy w ogóle nazywać ją „systemową”. Mówimy o systemie kaucyjnym, o ROP, ale patrzymy na te rozwiązania w kontekście kluczowych wyzwań systemowych gospodarki odpadami w Polsce. Tym bardziej, że na problem luki inwestycyjnej zwróciło już uwagę Ministerstwo Klimatu i Środowiska, a jeszcze wcześniej diagnozowały ją trafnie kluczowe strategiczne dokumenty państwowe, takie jak KPGO2028. Mówimy o tym, że mają wzrosnąć poziomy recyklingu, ale to się nie wydarzy samo z siebie. Aby to nastąpiło, musimy mieć odpowiednie instalacje – do recyklingu mechanicznego i chemicznego oraz do przetwarzania bioodpadów, musimy w nie inwestować – argumentuje CEO PreZero w Polsce.

Tutaj ponownie problemem jest jednak pozyskanie finansowania bez konieczności podnoszenia opłat dla konsumentów.

– Coraz trudniej inwestować, jeżeli każda inwestycja jest finansowana przez mieszkańców – również przez grupy najsłabsze ekonomicznie. Każdy pomysł inwestycyjny, który wdrożymy w gminie, doprowadza ostatecznie do tego, że płacą oni więcej. Patrząc szerzej na to, co się dzieje w gospodarce – jak bardzo wzrosły w ostatnich latach czynsze, opłaty za „dach nad głową” – już dawno osiągnęliśmy poziom opłat, którego nie powinniśmy przekraczać – stwierdza Kamil Majerczak.

Aby więc zapełnić lukę inwestycyjną, potrzebne jest dodatkowe finansowanie, które może przynieść wdrożenie ROP. W dalszej kolejności ważne są również fundusze unijne, także te związane z działalnością badawczo-rozwojową, które mogą jednak zostać mocno zredukowane po zakończeniu obecnej perspektywy budżetowej UE.

Kolejną przeszkodą w tego typu inwestycjach jest liczony w latach czas ich realizacji. – PreZero w Polsce prowadzi działalność na szeroką skalę. Mamy ponad 40 lokalizacji, kilkanaście instalacji. Chcemy zwiększać zaangażowanie w strategicznie ważny dla polityki energetycznej państwa temat biometanu. Tymczasem nawet prosta, drobna zmiana pozwolenia potrafi trwać trzy do pięciu lat. Jeśli to się nie zmieni to do 2030 r., nie wypełnimy żadnej luki inwestycyjnej. Wymaganych poziomów recyklingu nie osiągniemy mówieniem i fragmentarycznymi, oderwanymi od siebie ruchami. Musimy patrzeć szerzej i widzieć cały proces w ujęciu dynamicznym – tłumaczy Kamil Majerczak.

Potrzeba współpracy, jak i konkurencji

Całościowe podejście do zarządzania odpadami wymaga również zmiany dotychczasowego podejścia do nich. – Kluczowe jest spojrzenie na odpad jak na zasób. Rokrocznie generujemy 13,5 mln ton odpadów komunalnych, a każda z nich ma potencjał, który możemy wykorzystać – przez termiczne przekształcanie, produkując energię i ciepło, poprzez budowę biometanowni, produkując nisko- czy zeroemisyjne paliwo, mówimy także o recyklingu mechanicznym czy chemicznym. Trzeba poszukać najlepszego możliwego rozwiązania dla każdej tony – wskazuje CEO PreZero w Polsce.

Takie zagospodarowanie zasobów, które posiadamy w nadmiarze, wymaga jednak wspomnianych innowacji. Kamil Majerczak deklaruje, że pomimo wyzwań, biznes, jak i samorządy, są gotowe, aby je wdrażać, zwiększając konkurencyjność krajowej gospodarki: – Bardzo dobrze, że istnieje u nas konkurencja. Jeżeli chcemy być innowacyjni, iść do przodu jako kraj, to jest kluczowe. Jednocześnie chcemy, żeby na ten rozwój znalazły się środki. Chcemy też mieć pewność, że prawo będzie stabilne, a nasze procesy inwestycyjne będziemy mogli przeprowadzić w sposób efektywny, a nie rozwlekle i bez pewności co do finalnego efektu – zaznacza ekspert.

Patrząc na dyskusję wokół zmian w gospodarce odpadami, można dojść do wniosku iż, warto na tę kwestię spojrzeć szerzej. Dopiero wtedy możemy ujrzeć, że wszyscy interesariusze – branża odpadowa, przemysł, samorządy – tak naprawdę mają ten sam cel: całościowe podejście, które pozwoli najlepiej zagospodarować otaczające nas zasoby.

MATERIAŁ PŁATNY: PreZero