Rekiny i płaszczki są na skraju wymarcia? Naukowcy oceniają, że spadek liczby osobników tych gatunków należy uznać za niepokojący. W ciągu minionych 50 lat populacja rekinów i płaszczek zmniejszyła się aż o 71%. Ponad połowa z 31 zbadanych gatunków jest obecnie uznawana za zagrożone lub nawet krytycznie zagrożone – 40 lat temu zagrożony był jedynie jeden z tych gatunków, żarłacz olbrzymi. To pokazuje, w jak zatrważającym tempie maleje populacja największych drapieżników żyjących w oceanach.

Czytaj też: Zwierzęta przenoszą wirusa. Problem jest coraz poważniejszy

Wyniki badań dotyczące 31 gatunków rekinów oceanicznych i płaszczek z Czerwonej Listy Zagrożonych Gatunków IUCN i 18 z Indeksu Żyjącej Planety, ujawniły ogromne spadki liczebności rekinów w oceanach Atlantyku, Indii i Pacyfiku. Kiedyś bardzo licznie występujące gatunki, takie jak żarłacz białopłetwy, zmniejszyły się o 75% na całym świecie w ciągu zaledwie ostatniego półwiecza, podczas gdy populacja zagrożonego żarłacza ostronosego – będącego obiektem polowań ze względu na mięso i płetwy – zmniejszyła się o około 40%.

Oceaniczny białopłetwiec (Carcharhinus longimanus), niegdyś najpospolitszy rekin w wodach tropikalnych, jest obecnie uznany za krytycznie zagrożonego, co jest ostatnim krokiem przed całkowitym wyginięciem. Jedynym zaś gatunkiem rekina, którego populacja rośnie, jest gładki młot (Sphyrna zygaena).

Główną przyczyną depopulacji tych gatunków jest przełowienie. W przeciwieństwie do większości gatunków ryb kostnych, rekiny i płaszczki rodzą nieliczne potomstwo i rozwijają się dość wolno. Zatem tempo, w jakim się rozmnażają, wyraźnie nie dorównuje obecnemu poziomowi rybołówstwa uprzemysłowionego. Najgorszy pod względem zarządzania rybołówstwem jest Ocean Indyjski, gdzie połowy odbywają się w zasadzie bez jakichkolwiek regulacji.

Aby odbudować populacje rekinów i płaszczek, potrzebne są przede wszystkim skuteczne regulacje prawne. Niestety, te póki co zawodzą. W listopadzie ubiegłego roku Unia Europejska i Stany Zjednoczone zablokowały zakaz zatrzymywania połowów rekinów ostronosych z północnego Atlantyku, pomimo dowodów naukowych, które jasno wskazywały, że był to pierwszy krok w kierunku przywrócenia populacji zagrożonego gatunku.