Co roku pod koniec lutego powierzchnia lodu morskiego na Antarktydzie kurczy się do najniższego poziomu. W porze zimowej lód ponownie zaś pojawia się i zwiększa swoją powierzchnię. W tym roku naukowcy zaobserwowali jednak anomalie polegające na rekordowo niskiej powierzchni lodu morskiego. Bo choć topnieje on każdego roku, to w lipcu zniknął w rekordowej ilości.
Czytaj więcej
Lodowce Himalajów i Hindukuszu do końca tego stulecia mogą stracić nawet 80 proc. swojej objętości, jeśli w najbliższym czasie nie zostanie ograniczona emisja gazów cieplarnianych – ostrzegają badacze z Międzynarodowego Centrum ds. Zintegrowanego Rozwoju Obszarów Górskich (ICIMOD).
Rekordowo mało lodu morskiego na Antarktydzie
Jak oszacowano, powierzchnia lodu na Antarktydzie zmniejszyła się o 2,6 milionów kilometrów kwadratowych. Dla porównania – to osiem razy więcej niż wynosi powierzchnia Polski. Tak złych danych o tej porze roku nie było od 45 lat. Powierzchnia lodu morskiego na Antarktydzie jest dziś najmniejsza w historii pomiarów.
Naukowcy z National Snow and Ice Data Center (NSIDC) są bardzo zaniepokojeni sytuacją. Jak zaznaczają, utrata tak dużej ilości lodu związana jest z intensywnym przyspieszeniem topnienia, które spowodowane jest z kolei postępującymi zmianami klimatu.
Eksperci z Uniwersytetu w Kolorado podkreślają, że powierzchnia lodu na Antarktydzie może dynamicznie się zmieniać, w związku z czym trudno ocenić, jak wyglądać będzie sytuacja na biegunie południowym.