Już w minionym roku w mediach rozpisywano się o tym, że amerykańska wokalistka Taylor Swift, którą na początku grudnia magazyn „Time” wyróżnił tytułem Człowieka Roku, była gwiazdą, której podróże samolotem wyemitowały największą ilość dwutlenku węgla do atmosfery. Średni czas lotu artystki samolotem wynosił wówczas 80 minut. Najkrótszy jej lot trwał 36 minut.
Po tym, jak agencja marketingu zrównoważonego rozwoju Yard przygotowała specjalny raport, z którego wynikało, że artystka odpowiedzialna jest za emisję 8293,54 ton dwutlenku węgla, a więc około 1184,8 razy więcej niż wynosi całkowita roczna emisja zwykłego człowieka, Swift okrzyknięto „Największą trucicielką roku”. Jej przedstawiciele wyjaśniali, że odrzutowiec wokalistki jest „pożyczany innym osobom”, które latają nim na własne wycieczki. I choć wydawać by się mogło, że w ogniu krytyki z punktu widzenia piosenkarki rozsądna byłaby nieco większa troska o środowisko, wygląda na to, że artystka zachowała się inaczej. Przez ostatnie trzy miesiące Taylor Swift, swoimi lotami, wyemitować miała bowiem aż 138 ton CO2. Dla porównania – przeciętny Polak emituje 9 ton dwutlenku węgla rocznie. O sprawie pisze „The Economist Times”.