Jak wynika z nowego badania, opublikowanego na łamach czasopisma PLOS Climate, czołówka najbogatszych Amerykanów odpowiada za niemal połowę emisji gazów cieplarnianych w kraju. Jednocześnie ta sama grupa zarabia na zanieczyszczaniu środowiska, gdyż szkodliwe emisje pochodzą m.in. z inwestycji w wysokoemisyjne branże, takie jak finanse, nieruchomości, ubezpieczenia, produkcja czy górnictwo. W analizie wykorzystano dane z lat 1990-2019.

W badaniu nie analizowano konsumpcji, przyjrzano się za to emisjom związanym z dochodami, czyli zarówno branżom, w których mieszkańcy Ameryki są zatrudnieni, jak i inwestycjom, z których osiągają dochód pasywny. Ustalono, że 10 proc. najbogatszych Amerykanów, zamieszkujących gospodarstwa domowe o przychodzie przekraczającym 178 000 dolarów, odpowiada za 40 proc. zanieczyszczenia klimatu, wynikającego z działalności człowieka. Z kolei najzamożniejszy 1 proc., czyli osoby zamieszkujące gospodarstwa, których przychód przekracza 550 000 dolarów, generuje od 15 proc. do 17 proc. emisji gazów cieplarnianych, z czego średnio 38-43 proc. było związanych z inwestycjami.

Czytaj więcej

Neymar jednym lotem wyemitował tyle CO2, ile przeciętny Polak przez 20 lat

Autorzy badania odkryli również, że mieszkańcy najbardziej zanieczyszczających gospodarstw domowych (generujących 33-36 ton ekwiwalentu CO2 rocznie), są najczęściej rasy białej, z kolei najmniej emisji (17 ton ekwiwalentu CO2 rocznie) generowały osoby czarnoskóre. Jak zauważył główny autor badania, Jared Starr, w ciągu zaledwie 15 dni dochód przedstawiciele najzamożniejszych gospodarstw domowych generują tyle samo emisji CO2, co mieszkańcy gospodarstw należących do najuboższych 10 proc. przez całe życie. Tymczasem to właśnie najbiedniejsi przedstawiciele społeczeństwa najmocniej cierpią z powodu konsekwencji pogłębiającego się kryzysu klimatycznego. Jak wykazały wcześniejsze badania, szereg zjawisk, takich jak huragany czy powodzie, najbardziej uderza w społeczności o najniższych dochodach.

Naukowcy zaapelowali do rządzących o zastanowienie się nad zmianą formy opodatkowania, tak aby rzeczywiście wspierała walkę z kryzysem klimatycznym. Uważają, że należy zachęcić najbogatszych do inwestycji w branże, których działalność jest bardziej przyjazna dla klimatu. Z kolei wpływy z podatków mogłyby zostać wykorzystane na programy wspierające adaptację do zmian klimatu oraz łagodzenie ich skutków.