1 stycznia na kraje członkowskie UE został nałożony podatek od plastiku – w praktyce każdy kilogram nieodzyskanego plastiku winien być rozliczony. 3 lipca wprowadzono w życie dyrektywę zakazującą sprzedaży produktów jednorazowego użytku z tworzyw sztucznych. Jest to bardzo rozsądne posunięcie i tak naprawdę konieczne, zwłaszcza w obliczu danych, które pokazują, iż 85 proc. odpadów w morskim środowisku w UE to tworzywa sztuczne, a wśród nich 50 proc. stanowią plastikowe produkty jednorazowego użytku.
Gdy zbliżamy się do końca 2021 r., naturalne wydaje się pytanie: czy to przynosi realne efekty? Tak. Wszelkie dyrektywy i inne wiążące prawnie zalecenia przekładają się na fundamentalną mobilizację, szczególnie w sektorze gospodarki. To właśnie tam producenci odpowiadają za wprowadzanie plastiku do gospodarczego obiegu, w którym konsument dokonuje wyboru i zakupu.
Mobilizujące dyrektywy
Zobowiązania prawne, jak chociażby te wymienione wyżej, pociągają realne inicjatywy, które duże koncerny wprowadzają w życie w ramach swojej działalności – i to właśnie decyzje na tym poziomie, ograniczające korzystanie z plastikowych rozwiązań, przynoszą spektakularne efekty.
Doskonałym przykładem jest strategia mająca na celu ograniczenie sprzedaży produktów spożywczych w plastikowych opakowaniach, wprowadzona przez jeden z sieciowych dyskontów. Dotychczasowe opakowanie borówek – plastikowe wiaderko – zastąpiono lżejszą o 43,8 proc. szalką. Efekt jest piorunujący w swojej skali: tylko w tym roku do obrotu trafi aż 39,8 ton plastiku mniej.
W innych obszarach eliminacji tego tworzywa można zauważyć wprowadzanie w niektórych sklepowych sieciach konkretnych rozwiązań, jak woreczki wielokrotnego użytku na owoce i warzywa, oraz promowanie używania toreb wielokrotnego użytku na zakupy, wykonanych w 80 proc. z surowców z recyklingu i w 100 proc. nadających się do recyklingu.