Celem „Mojego prądu” 4.0 jest zwiększenie autokonsumpcji

Gaz to jedyne obecnie dostępne paliwo, które ma na tyle dobre własności dynamiczne, że może stabilizować energetykę odnawialną – mówi Maciej Chorowski, prezes Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.

Aktualizacja: 29.11.2021 16:33 Publikacja: 29.11.2021 15:00

Celem „Mojego prądu” 4.0 jest zwiększenie autokonsumpcji

Foto: materiały prasowe

MATERIAŁ POWSTAŁ WE WSPÓŁPRACY Z NFOŚIGW

Mamy kolejny kryzys energetyczny na świecie, gaz drożeje, przez co ceny energii w Europie drastycznie rosną. Poprzedni kryzys energetyczny związany był z drastyczną podwyżką ceny ropy w latach 70. ubiegłego wieku. Jakie konsekwencje powinniśmy wyciągnąć z tego, co się teraz dzieje na rynku energii?

Obecna sytuacja może nam zmienić paradygmat myślenia o konieczności wykorzystywania paliw kopalnych i doprowadzić do wzrostu wykorzystania źródeł odnawialnych, które wszystkie są bezpośrednim lub pośrednim efektem promieniowania słonecznego. Ilość energii, jaką Ziemia otrzymuje w postaci promieniowania słonecznego o wiele rzędów wielkości przekracza tę, którą ludzkość wykorzystuje, więc nie ma fundamentalnej sprzeczności pomiędzy dążeniem do zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego a rezygnacją z paliw kopalnych. Brak jest natomiast dojrzałych technologii, które w krótkim horyzoncie czasowym umożliwiłyby całkowite wyeliminowanie paliw kopalnych. W latach 70. rozwiązywano problemy energetyczne poprzez zwiększenie efektywności znanych i dojrzałych procesów energetycznych opartych o paliwa kopalne i zmniejszenie uzależnienia od wahań ich cen i podaży. Opłacalna stała się eksploatacja nowych złóż ropy naftowej, a przede wszystkim wzrosło znaczenie gazu, który przestał być postrzegany jako produkt odpadowy przy wydobyciu ropy naftowej. W konsekwencji utrzymano zarówno stabilny dostęp do energii krajów rozwiniętych gospodarczo i stworzono podwaliny uniezależniania się takich państw jak Francja czy Stany Zjednoczone od importu węglowodorów.

Na ile ta sytuacja da szansę innym paliwom, choćby wodorowi? Dotychczas niektóre rozwiązania były za drogie albo miały zbyt niską sprawność. Przy wysokich cenach surowców okazuje się, że może warto ponownie na nie spojrzeć. Mieliśmy bardzo drogą energię, ale ceny gazu wzrosły i pewne rozwiązania przestały być takie drogie.

To pokazuje, że jeżeli przesadzi się z dążeniem do doskonałości, to coś niedoskonałego, co działa, nagle staje się optymalne. Rynek wodoru powstanie, konieczność tego rynku wynika z zainstalowania dużych ilości niestabilnych odnawialnych źródeł energii (OZE). Gaz to jedyne obecnie dostępne paliwo, które ma na tyle dobre własności dynamiczne, że może stabilizować energetykę odnawialną. W systemie elektroenergetycznym istotnie nasyconym niestabilnymi źródłami energii, jakimi są OZE, muszą pojawiać się okresowe nadwyżki i niedobory energii elektrycznej. Wodór jest pierwiastkiem umożliwiającym zagospodarowanie tych nadwyżek. Nie jest to paliwo pozyskiwane ze złóż wodoru, jak węgiel lub węglowodory. Wodór jest powszechnie dostępny, ale w postaci związanej – żeby go uwolnić np. z wody należy dysponować inną formą energii, w szczególności elektrycznej pochodzącej z OZE lub ciepłem z wysokotemperaturowych reaktorów jądrowych. Dojście do powszechnej dostępności zielonego wodoru jest procesem wieloletnim. Natomiast w Polsce mamy bardzo dobrze rozwiniętą produkcję wodoru z gazu ziemnego na cele syntezy chemicznej. Posiadamy technologie wodorowe. Dla nas wodoryzacja gospodarki jest wręcz intuicyjna, bo mamy zespoły inżynierskie, firmy, fabryki, urządzenia, które posługują się wodorem. Musimy dojść do zielonego wodoru i mamy tu dwie drogi. Pierwszą może być dążenie, żeby pojawiał się wodór pochodzący z OZE. Drugą będzie silne parcie na zazielenienie gazu ziemnego poprzez mieszanie go z biometanem. Może się okazać, że gaz, który będzie transportowany z Rosji do Europy, będzie w ten sposób zazieleniany. Powinniśmy być przygotowani na taki scenariusz, że gaz rosyjski, zmieszany z biogazem i tłoczony do nas, będzie znacznie tańszy niż gaz wydobywany u nas, bo nie będziemy mieli na czas komponentu, który go zazieleni. Te procesy wymagają dobrego przemyślenia, żebyśmy podczas transformacji nie skupili się tylko na „ostatniej mili" rozwoju gospodarki wodorowej, czyli np. na tym, jak zużyć wodór w autobusie. Trzeba się zastanowić, jak osiągnąć takie przewagi, dzięki którym również nasze zasoby będą mogły być konkurencyjne. Wodór będzie pełnił tutaj kilka funkcji. Na razie wszyscy w Europie mają podobne problemy do rozwiązania, jeszcze nikt nie wygrał tego wodorowego wyścigu, chociaż już są widoczni liderzy.

W jaki sposób zabezpieczyć rozwój energetyki odnawialnej w Polsce? Stworzyliśmy 6 GW mocy w fotowoltaice, ale mamy wąskie gardło w postaci sieci. Jaki jest pomysł na wsparcie systemu magazynowania przez NFOŚiGW? Od II kw. 2022 r. zmienia się system rozliczania prosumentów.

Do tej pory każdy prosument – mikrowytwórca prądu z domowej instalacji fotowoltaicznej – mógł i może odebrać w cyklu rocznym 80 proc. energii wprowadzonej do systemu. To spowodowało, że instalacje były w krótkim terminie wysoce opłacalne. Trudno byłoby tę opłacalność poprawić, gdyby nawet były dostępne bardzo tanie magazyny. Od razu zaznaczę, że ten stan się nie kończy. Prosumenci mający prawa do tzw. opustów, a jest ich obecnie około 700 tys., będą nimi dysponowali przez kolejnych 15 lat. Te przywileje nie są nikomu cofane. Nie będą ich mieli wyłącznie nowi prosumenci.

W programie „Mój prąd" 4.0 chcemy dać możliwość zbudowania instalacji PV i jej uzupełnienie o takie formy akumulacji i wykorzystania energii jak: magazyny energii lub ciepła/chłodu, stacje ładowania pojazdów elektrycznych czy inteligentne systemy zarządzania energią w domu. Dodatkowe komponenty, które będą dofinansowywane w ramach „Mojego prądu" mają za zadanie znacznie zwiększyć autokonsumpcję wyprodukowanej energii elektrycznej, tak aby większość tej energii została wykorzystana na bieżące potrzeby, a tym samym jak najmniejsza jej ilość została wprowadzona do sieci elektroenergetycznych. Przy dobrze skonfigurowanej instalacji może się okazać, że korzyść prosumenta przewyższy tę, która wynikała z wirtualnego magazynu. Podstawą będzie instalacja dopasowana do rzeczywistych potrzeb. Chcielibyśmy, żeby z naszej propozycji wynikała sugestia „konsumuj energię, ale rób to w możliwie długim, kilkudniowym horyzoncie czasowym". To jest realne.

W zimie prosument jest skazany na zakup energii.

Rzeczywiście przy obecnym stanie techniki nie ma możliwości, żeby pojedynczy prosument magazynował energię np. w postaci wodoru, to jest nierealne. Nigdzie dotychczas energia produkowana przez prosumentów nie była długotrwale magazynowana. Prąd należny prosumentom zimą w ramach rozliczeń opustowych jest oddawany ze źródeł emisyjnych. Co gorsza, statystycznie ilość energii zużywanej przez prosumentów wzrosła. Przy „darmowej" produkcji zanikł gen oszczędności energii. A tymczasem system jest nieskalowalny, praw fizyki nie zmienimy. Nie ma technologii, która by potrafiła przenieść lokalnie wytworzoną przez prosumentów energię o nawet parę tygodni w czasie.

W kwietniu mówił pan, że pod koniec roku chcecie, żeby tygodniowo wpływało 6 tys. wniosków o „Czyste powietrze". Udało się osiągnąć ten cel?

Przekroczyliśmy 5 tys. Ciągle liczę, że dojdziemy do 6 tys. To jest realne. Mamy już złożonych ponad 350 tys. wniosków na łączną kwotę ok. 6 mld zł, z czego umowy na 4,5 mld zł. Wypłaconych zostało ponad 2 mld zł. Do gry wchodzą wnioskodawcy korzystający ze ścieżki bankowej, która zaczyna nam wzmacniać system dystrybucji dotacji.

Program przewiduje 103 mld zł na 10 lat, czyli rocznie średnio ok. 10 mld zł. Jeszcze nie wydaliśmy nawet 10 mld zł, czyli 1/10 budżetu. Program musi być rozszerzony na kolejne lata, żebyśmy mogli wymienić 3 mln źródeł ciepła?

Program „Czyste powietrze" możemy traktować jako zjawisko, które się silnie zakorzeniło. Tego programu musieliśmy się nauczyć zarówno my jak i wnioskodawcy. Początkowo mieliśmy tygodniowo 1000–1200 wniosków od beneficjantów. Teraz do wojewódzkich funduszy trafia ich cztery razy tyle. Chcemy, aby docelowo było ok. 6000 wniosków tygodniowo. Taka liczba pozwoli nam zbliżyć się do założonego celu w programie na poziomie 3 mln interwencji, czyli wymiany 3 mln przestarzałych pieców do końca okresu realizacji programu, czyli 30 września 2029 roku.

„Mój elektryk" to dofinansowanie do zakupu pojazdu i budowa infrastruktury. 870 mln zł na infrastrukturę jest już zatwierdzone przez KE. To oznacza, że 2022 będzie rokiem turbodoładowania w elektromobilności?

Ten proces się rozpędza. Decyzje o zakupie auta elektrycznego nie muszą mieć silnego uwarunkowania dostępem do infrastruktury. Niektórzy są w stanie ładować auto w oparciu o własne źródła prądu. Kolejnym etapem jest zapewnienie możliwości odbywania dłuższych podróży. Turbodoładowanie tego programu prawdopodobnie rzeczywiście nastąpi głównie za sprawą uruchamianego właśnie dofinansowania do zakupu i leasingu nowych aut elektrycznych. Musimy bowiem pamiętać, że to przedsiębiorcy kupują i leasingują średnio ponad cztery na pięć nowych samochodów jeżdżących po polskich drogach. Jeśli dodamy do tego dotacje dla osób indywidualnych, które kupują „elektryka" np. jako drugi samochód w rodzinie, to możemy spodziewać się takiego elektrycznego przyspieszenia na naszych drogach. Rozwój infrastruktury ładowania będzie dodatkowym argumentem do tego, by coraz więcej rodzin i organizacji przesiadało się do ekologicznych elektrycznych środków transportu.

Prof. dr hab. inż. Maciej Chorowski

Od 2020 r. jest prezesem Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. W latach 2016–2019 był dyrektorem Narodowego Centrum Badań i Rozwoju. Jest inicjatorem zaangażowania przemysłu polskiego do budowy dużych urządzeń badawczych, jak Wielki Zderzacz Hadronów LHC w CERN, reaktor termonuklearny ITER w Cadarache, laser XFEL w Hamburgu czy kompleks akceleratorów FAIR w Darmstadt. Był jednym z inicjatorów powstania Wrocławskiego Parku Technologicznego, którego był prezesem w latach 2002–2012.

MATERIAŁ POWSTAŁ WE WSPÓŁPRACY Z NFOŚIGW

Mamy kolejny kryzys energetyczny na świecie, gaz drożeje, przez co ceny energii w Europie drastycznie rosną. Poprzedni kryzys energetyczny związany był z drastyczną podwyżką ceny ropy w latach 70. ubiegłego wieku. Jakie konsekwencje powinniśmy wyciągnąć z tego, co się teraz dzieje na rynku energii?

Pozostało 96% artykułu
Materiał partnera
Przyszłość to system kaucyjny w aplikacji
Walka o klimat
Słońce oświetli i ogrzeje Europę
Walka o klimat
Groźne topnienie wiecznej zmarzliny. Klimat zacznie ocieplać się jeszcze szybciej?
Walka o klimat
Ekolodzy zapłacą setki tysięcy euro za protest na lotniskach? Zostali pozwani
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Walka o klimat
Arktyka doświadczyła najcieplejszego lata w historii. Rekord pobity