Najnowszy Eurobarometr, sondaż zlecany przez Parlament Europejski, przeprowadzony w krajach Unii Europejskiej między 15 marca i 14 kwietnia 2021 roku, analizuje stosunek mieszkańców Unii do zmian klimatycznych i ich postrzeganie w kontekście innych, najważniejszych wyzwań stojących przed współczesnym światem. W porównaniu z poprzednim badaniem, przeprowadzonym w 2019 roku, w Europie zmieniło się niewiele – aż 93% mieszkańców naszego kontynentu uważa, że zmiany klimatyczne to poważny problem, z czego 78% z nich uznaje go za wyzwanie bardzo poważne, a 15% – dość poważne.

Czytaj też: Marcin Popkiewicz: zmiany, do których nie możemy dopuścić

Choć Europejczycy nie bagatelizowali zagrożenia już wcześniej, to po raz pierwszy zmiany klimatyczne okazały się wskazywane najczęściej jako światowy problem numer 1, wyprzedzając m.in. ubóstwo, głód, brak wody pitnej, rozprzestrzenianie chorób zakaźnych czy pogorszenie stanu natury. Skutki mieszają się więc z przyczynami, bo jak przypominają naukowcy przy podobnych badaniach percepcji – wszystkie dalsze miejsca są bezpośrednią konsekwencją spowodowanych przez człowieka zmian oraz wzrostu temperatur. Pozostałe problemy, które mieszkańcy krajów Wspólnoty uznają za najbardziej palące, to osłabianie demokracji, wzrost światowej populacji, terroryzm, konflikty zbrojne, zagrożenia wynikające z zanieczyszczenia powietrza oraz zwiększanie arsenału nuklearnego.

W badaniu zapytano też o to, na kim ciąży odpowiedzialność za powstrzymywanie zmian i zwalczanie ich skutków. Najwięcej osób wskazało rządy poszczególnych krajów (63%), biznes i przemysł (58%) i Unię Europejską (57%). Tylko 41% ankietowanych uważa, że odpowiedzialność ciąży na nich osobiście, jednocześnie 64% w ciągu ostatniego półrocza podjęło działania mające na celu poprawę stanu planety, takie jak segregacja odpadów (75%) czy ograniczenie zbędnej konsumpcji (59%). Ekologiczne rozwiązania najchętniej w ciągu ostatniego półrocza wprowadzali Portugalczycy (82%), za to najsłabszy wynik należy do Polski, gdzie działania na rzecz ograniczenia zmian klimatycznych zadeklarowało 52% ankietowanych – co i tak jest jednym z najbardziej znaczących wzrostów w porównaniu z 2019 rokiem w całej Unii, bo ten odsetek w 2 lata wzrósł o 12%.

Niski wynik nie musi być wynikiem odmowy proklimatycznych działań, co pokazuje dodatkowe pytanie sondażowe, w ramach którego ankietowani musieli wybrać z listy 15 metod ograniczania własnego wpływu na klimat te, które stosowali w ostatnich miesiącach. Przy tak postawionym pytaniu okazuje się, że 97% z nas podjęła takie działania. To wynik nieco ponad średnią europejską, wynoszącą 96%.

W naszym kraju rzadziej stawiamy zmiany klimatu na pierwszym miejscu wśród stojących przed światem wyzwań – myśli tak o nich 11% ankietowanych Polaków i Polek, a za problem bardzo poważny uznaje je 69% z nas, czyli mniej niż europejska średnia, wynosząca 78%. Osobistą odpowiedzialność też odczuwamy w mniejszym stopniu niż wynosi średnia (30% wobec 41%). Bardziej niż zmian klimatycznych obawiamy się chorób zakaźnych, niepewnej sytuacji ekonomicznej oraz ubóstwa, głodu i braku dostępu do wody pitnej. Prawie ¾ Polaków uważa, że koszty, które niesie za sobą zmiana klimatu, są wyższe niż nakłady na inwestycje niezbędne do zielonej transformacji, a ponad 90% popiera redukcję emisji gazów cieplarnianych i dążenie do neutralności klimatycznej Unii Europejskiej w 2050 roku.