W pierwszej połowie grudnia z pokładu kontenerowca Toconao, niemieckiego armatora pływającego pod banderą liberyjską, u północnych wybrzeży Portugalii, wypadło sześć kontenerów. W środku znajdowały się worki wypełnione plastikowym granulatem wykorzystywanym do produkcji wyrobów z tworzyw sztucznych. Kulki granulatu, o którym mowa, mają średnicę od 1 do 5 milimetrów i nazywane bywają „łzami syreny”.
Część opakowań, która wpadła do wody, rozerwała się – w ten sposób granulat rozprzestrzenił się po hiszpańskim wybrzeżu. Rząd w Madrycie oraz rząd regionalny Galicji oskarżają się teraz wzajemnie o brak poinformowania w odpowiednim czasie o katastrofie ekologicznej – plan działania przeciwko zanieczyszczeniom uruchomiono bowiem dopiero około miesiąc po tym, jak kontenery wypadły ze statku.