Każdego roku na świecie produkowanych jest ok. 460 milionów ton tworzyw sztucznych, a 8 milionów plastikowych elementów codziennie trafia do oceanu. Kraje starają się ograniczać korzystanie z plastikowych przedmiotów jednorazowego użytku, w związku z czym w ciągu ostatnich lat m.in. Unia Europejska, Australia oraz Indie zdecydowały się zakazać sprzedaży jednorazowych słomek, sztućców itp. Okazuje się jednak, że zastąpienie plastikowych przedmiotów papierowymi niekoniecznie stanowią korzystną zmianę.
Jak wynika z badania opublikowanego na łamach czasopisma Environmental Pollution, skład papierowych kubków jest daleki od idealnego. Naukowcy z Uniwersytetu w Göteborgu postanowili przetestować ich wpływ na środowisko, umieszczając papierowe i plastikowe kubki w wilgotnym błocie z larwami muszek wodnych Chironomous riparius na cztery tygodnie.
Czytaj więcej
Organizacja uważa, że walka z plastikiem jest jednym z największych wyzwań klimatycznych, ale zmiany, które należy wdrożyć, są niedrogie, a przy tym praktyczne.
Badanie wykazało, że oba rodzaje kubków miały fatalny wpływ na owady, które rosły wolniej, a kontakt z wodą skażoną plastikowymi lub papierowymi kubkami utrudniał ich rozwój. Muszki odgrywają kluczową rolę w ekosystemach wodnych, stanowią bowiem źródło pożywienia dla różnych organizmów.
Autorzy badania nie przeprowadzili dokładnej analizy składu kubków, ostrzegają jednak, że wśród środków dodawanych przez producentów, aby ułatwić proces produkcyjny, mogą się również znajdować składniki toksyczne, takie jak kwas polimlekowy (PLA). To bardzo popularna substancja, chroniąca papier przed wchłanianiem wody, jednak naukowcy twierdzą, że może być toksyczna. Bardzo trudno rozkłada się w środowisko, szczególnie w wodzie.