Seaspiracy, dokument bijący rekordy oglądalności na Netflixie, bardzo dobitnie pokazał krwawe kulisy niezrównoważonego rybołówstwa komercyjnego. Wzbudził silne emocje i sprowokował do dyskusji, również na temat przyszłości rynku ryb i owoców morza. Według autorów dokumentu, tempo, w jakim obecnie eksploatujemy morza i oceany, za niecałe 30 lat doprowadzi do całkowitego wyjałowienia ich ekosystemów i doprowadzi do wyginięcia ryb.
Czytaj też: To śledztwo pokazuje, w jakich warunkach hodowane są łososie
Z dokumentu wynika również, że nie ma szansy na istnienie zrównoważonego rybołówstwa, a jedynym sposobem na uratowanie mórz i oceanów, jest rezygnacja z konsumpcji ryb i owoców morza. Jak zatem zaspokoić apetyt w sposób, który nie zaszkodzi środowisku?
Na rynku roślinnych alternatyw mięsa, część poświęcona zamiennikom ryb i owoców morza nie jest jeszcze zbyt rozbudowana. Według grupy doradczej The Good Food Institute, zajmującej się rynkiem białek roślinnych, w Stanach Zjednoczonych – największym obecnie rynkiem tych produktów – przy rocznej sprzedaży alternatywnych produktów mięsnych w wysokości około miliarda dolarów, sprzedaż wegańskich zamienników ryb i owoców morza stanowiła jedynie 10 milionów dolarów, a więc niewielki ułamek. Wszystko wskazuje na to, że niebawem to się zmieni. Portal PlantBasedNews donosi, że zainteresowanie roślinnymi owocami morza w Stanach Zjednoczonych wzrosło w ubiegłym roku o 100%.
Gathered Foods, producent wegańskiego tuńczyka i ciastek krabowych marki Good Catch, właśnie uzyskał inwestycję o wartości ponad 26 milionów dolarów w ostatniej rundzie finansowania i planuje rozbudowę oferty o kolejne zamienniki ryb i owoców morza. Nie jest jedynym graczem na rynku, swoją ofertę wciąż poszerzają takie firmy jak New Wave Foods czy Trader Joe’s.