Z początkiem października ruszył w Polsce system kaucyjny. Jakie są pierwsze wrażenia?
Z naszej perspektywy oznacza to zakończenie etapu przygotowań, zwłaszcza w kontekście funkcjonowania systemu z wieloma operatorami – co było dużym wyzwaniem organizacyjnym i technologicznym. Dla klientów z kolei to moment, w którym na sklepowych półkach zaczynają pojawiać się opakowania oznaczone kaucją. Proces ten będzie jednak przebiegał stopniowo. Nasze doświadczenia z rynków zagranicznych pokazują, że tak dzieje się zawsze. Dodatkowo w Polsce system wystartował w październiku, czyli zaraz po sezonie letnim, który w tym roku był raczej chłodny, w wyniku czego wielu producentów wciąż ma zapasy napojów. Dlatego okres przejściowy pozwala na wyprzedaż produktów w opakowaniach bez kaucji i stopniowe wprowadzanie nowych. W najbliższych miesiącach konsumenci coraz częściej będą spotykać produkty z oznaczeniem systemu i poznawać jego zasady – jak wyglądają opakowania i gdzie można je zwracać. System będzie ruszał powoli. Wiemy, że nie wszyscy są przygotowani w 100 proc., ale jest to zgodne z planem wdrożenia.
Co wasze doświadczenia międzynarodowe mówią o tym, jak długo konsumenci wdrażają się do systemu kaucyjnego?
To zależy od kraju, ale zwykle proces ten zajmuje kilka miesięcy. W Polsce przewidziano trzymiesięczny okres przejściowy, co oznacza, że po 1 stycznia 2026 r. producenci powinni już w pełni wprowadzać opakowania kaucyjne. Spodziewamy się, że już w pierwszych miesiącach przyszłego roku będzie ich na rynku znacząco więcej, a widoczne przyspieszenie nastąpi w marcu i kwietniu – zwłaszcza w okresie majówki.
A jak wy, jako operatorzy systemu, jesteście przygotowani do jego startu?
Jesteśmy w pełni przygotowani – to efekt wieloletnich testów i doświadczeń zdobytych na rynkach zagranicznych. Dysponujemy wspólną bazą danych o opakowaniach i zapewnioną komunikacją między systemami. Najbliższe tygodnie pokażą, jak te rozwiązania funkcjonują w praktyce. Współpraca między operatorami opiera się na wymianie danych w systemach IT, które potwierdzają nie tylko obieg butelek czy puszek, ale również przepływy finansowe – w tym rozliczenia międzyoperatorskie, tzw. handling fee czy logistic fee.
Podczas konferencji PRECOP dużo mówiło się także o innych wątkach dotyczących gospodarki odpadami. Jeden z ciekawszych dotyczy np. tekstyliów. Od początku roku zmienił się ich obieg, konsumenci powinni je oddawać w PSZOK-ach. Ale z tym jest różnie.
Rzeczywiście, od początku roku wyodrębniono z ogólnego strumienia odpadów kategorię tekstyliów, co wzbudziło spore zainteresowanie. Obecnie konsumenci powinni oddawać tekstylia do PSZOK-ów lub utylizować je w inny sposób – nie można ich już wrzucać do odpadów zmieszanych. To istotna zmiana, która rodzi pewne problemy. Dotychczas na ulicach funkcjonowały kontenery PCK i innych organizacji, które zbierały ubrania dla potrzebujących. Dziś trafiają tam także inne tekstylia, które wcześniej trafiały do odpadów zmieszanych. W Katowicach rozmawialiśmy o tym, jak rozwiązać problem, bo ilość odpadów tekstylnych rośnie bardzo szybko, a wciąż brakuje skutecznych technologii ich recyklingu. Samo wydzielenie tego strumienia to za mało, ponieważ później konieczne jest ręczne, uciążliwe sortowanie. Wiele ubrań składa się z połączenia różnych materiałów, więc aby je przetworzyć, trzeba je rozdzielić lub przynajmniej wiedzieć, z czego są wykonane. Nie wystarczy oddzielić marynarki od spodni – liczy się skład surowcowy. Dlatego coraz częściej mówi się o elektronicznych paszportach produktów, które pozwoliłyby na lepszą identyfikację materiałów. To jednak rozwiązanie przyszłości. Na dziś mamy realny problem, który trzeba pilnie rozwiązać – wszyscy mamy tego świadomość.
Część odpadów trafia z kolei do spalarni. Kolejny wątek na PRECOP dotyczył tego, czy jest sens w nie inwestować.
Spalarnie to instalacje do termicznego przetwarzania odpadów – dobre rozwiązanie w przypadku frakcji, których nie można przetworzyć w inny sposób, (np. poddać recyklingowi) z braku technologii lub opłacalnych rozwiązań ekonomicznych. W takich przypadkach są one niezbędne. Najważniejsze jednak, by minimalizować ilość odpadów kierowanych do spalarni. Trzeba mieć świadomość, że nie wszystko da się poddać recyklingowi, dlatego te instalacje wciąż będą potrzebne.
Kolejną kwestią związaną z gospodarką odpadami i domykaniem obiegu jest rozszerzona odpowiedzialność producenta (ROP). Podczas PRECOP przepisy mające wprowadzić ROP były mocno krytykowane.
Tak, kwestia ROP wiąże się bezpośrednio z rozwiązaniami prawnymi. Ustawa, która jest obecnie w konsultacjach, powinna w sposób jednoznaczny określać zasady finansowania. Dziś producenci są świadomi swojej odpowiedzialności i gotowi uczestniczyć w kosztach, wiedząc, że obecny system nie jest doskonały i nie pokrywa wszystkich wydatków. W życie wszedł system kaucyjny, w efekcie część przychodów ze strumienia odpadów nie będzie zasilała budżetów gminnych. ROP to kolejny etap tworzenia gospodarki obiegu zamkniętego, niestety bardzo trudny. Natomiast kluczowe jest, by ustawa gwarantowała stabilne finansowanie. Co do tego panuje zgoda. Największym wyzwaniem pozostaje znalezienie kompromisu między interesariuszami. Obecny projekt budzi wiele kontrowersji i nie jest akceptowalny dla wielu stron. Z pewnością będzie wymagał korekty. Czy Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej powinien być operatorem? To ważna instytucja, ale rola operatora ma inna specyfikę.
—not. jer
Partner rozmowy: OK Operator Kaucyjny