Aktualizacja: 24.11.2024 20:12 Publikacja: 10.11.2022 16:46
Wpływ życia miliarderów na planetę jest 1714 razy większy niż ślad węglowy przeciętnego człowieka
Foto: George Wirt / shutterstock
Tak wynika z najnowszego raportu brytyjskiej organizacji Oxfam. Zgodnie z dokumentem inwestycje zaledwie 125 miliarderów generują każdego roku 393 mln ton dwutlenku węgla, co stanowi ekwiwalent rocznych emisji Francji. Organizacja wzięła pod lupę inwestycje najbogatszych ludzi na świecie, które odpowiadają za nawet 70 proc. ich całkowitych emisji. Łączne udziały badanych 125 miliarderów wynosiły 2,4 biliona dolarów w 183 spółkach. Jak się okazało, inwestycje najbogatszych generują rocznie ok. 3 mln ton dwutlenku węgla na osobę, czyli milion razy więcej niż średnia dla osób, które należą do mniej zamożnych 90 proc. społeczeństwa i emitują rocznie ok. 2,76 tony CO2.
Ślub i wesele Ananta Ambaniego, syna jednego z najbogatszych ludzi na świecie i Radhiki Merchant, mają szanse przejść do historii jako jedne z najbardziej szkodliwych dla klimatu.
Naukowcy z Norweskiego Uniwersytetu Nauki i Technologii ustalili, że tworzywa sztuczne, z których wykonane są przedmioty codziennego użytku, zawierają szereg substancji szkodliwych dla organizmów morskich.
Najnowsza ocena klimatycznych „parametrów życiowych” Ziemi wykazała, że stan aż 20 z 35 badanych aspektów drastycznie się pogorszył. Autorzy badania ostrzegają, że skala zniszczeń może świadczyć o tym, że życie na Ziemi jest zagrożone.
Najbogatsze gospodarki niechętnie finansują walkę ze zmianami klimatu. W tym roku zasiliły Zielony Fundusz Klimatyczny kwotą jedynie 9,3 miliarda dolarów.
Europejczycy są coraz bardziej przekonani, że mogą wpłynąć na ochronę klimatu poprzez zmianę codziennych nawyków
Nowe badanie oszacowało skalę szkód wynikających z pogłębiającego się kryzysu klimatycznego w latach 2000-2019. Jak się okazuje, każdej godziny tracimy kilkanaście milionów dolarów.
Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej miał zdecydować o wstrzymaniu największego programu wspierającego wymianę starych kotłów na węgiel i drewno (tzw. kopciuchów) nawet na kilka miesięcy.
Aktywiści klimatyczni z ruchu Ostatnie Pokolenie zapowiadają protesty, które mogą utrudnić poruszanie się po Warszawie. Działacze sprzeciwiają się w ten sposób polityce rządu Donalda Tuska, który – jak zaznaczają – "po roku rządów wciąż napędza kryzys klimatyczny".
Ubiegłoroczny szczyt klimatyczny COP28 w Dubaju zakończył się globalnym wezwaniem do odchodzenia od paliw kopalnych. Jednak w tym roku, zamiast pogłębić zobowiązanie, kraje unikają nawet jego powtórzenia.
Inwestorzy dobrze przyjęli ogłoszone w czwartek wyniki największego polskiego ubezpieczyciela. Jego akcje na warszawskiej giełdzie zyskały na zamknięciu notowań blisko 7 proc., podstawowe indeksy około 1,5 proc.
Na dzień przed zakończeniem szczytu klimatycznego COP29 w Azerbejdżanie opublikowano propozycję tekstu dotyczącego nowego celu finansowania klimatycznego (NCQG). Eksperci mówią o „iluzji postępu”, a sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres przypomina, że czas ucieka.
Międzynarodowy zespół naukowców, który przeprowadził badania, wykorzystując obserwacje z satelitów NASA, stwierdził, że od 2014 roku odnotowuje się wyjątkowo niski poziom zasobów wodnych na Ziemi. Z czym ma związek to zjawisko?
Mimo wielu protestów i apeli mających związek z podarowaniem papieżowi Franciszkowi ogromnej jodły, która ma stanąć przed świętami Bożego Narodzenia na placu Świętego Piotra, 200-letnie drzewo zostało ścięte. Jak twierdzi Watykan, „zapewni to naturalną wymianę drzewostanu na następne dekady".
Koalicja 55 grup klimatycznych oraz 42 cenionych naukowców i ekspertów ds. klimatu podpisała list otwarty, w którym wzywa kraje do walki z dezinformacją klimatyczną. „Nie możemy pozwolić, aby kłamstwa osłabiły działania na rzecz klimatu i utrudniły postęp” – czytamy w liście.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas