Upada nadzieja klimatologów. Czeka nas rok z rekordowymi upałami?

Najnowsze dane Światowej Organizacji Meteorologicznej (WMO) wskazują, że zjawisko La Niña, które – w ujęciu globalnym – może nieco obniżać temperaturę, ma w tym roku słaby i krótkotrwały charakter, w związku z czym nie wpłynie radykalnie na anomalie pogodowe obserwowane na świecie.

Publikacja: 11.03.2025 04:10

2024 był najcieplejszym rokiem w historii pomiarów.

2024 był najcieplejszym rokiem w historii pomiarów.

Foto: Brais Lorenzo/Bloomberg

La Niña to anomalia pogodowa, która występuje na Oceanie Spokojnym w okolicy równika, zwłaszcza u wybrzeży Ameryki Południowej. Polega ona na utrzymywaniu się ponadprzeciętnie niskiej temperatury na powierzchni wody. To przeciwieństwo zjawiska El Niño, w czasie którego na powierzchni wody w strefie równikowej Oceanu Spokojnego utrzymuje się ponadprzeciętnie wysoka temperatura.

Już w październiku ubiegłego roku eksperci oceniali, że prawdopodobieństwo wystąpienia anomalii La Niña w nadchodzących miesiącach zmniejszyło się oraz że będzie ona raczej słaba i krótkotrwała. Najnowsze dane Światowej Organizacji Meteorologicznej (WMO) to potwierdzają – specjaliści zaznaczają, że obecne – niższe niż przeciętne temperatury powierzchni morza w równikowym Pacyfiku – wkrótce powrócą do normy.

Czytaj więcej

El Niño zanika. Eksperci: to cisza przed burzą. „Rekordowy sezon huraganów”

Eksperci: zjawisko La Niña słabnie. Co to oznacza?

Prognozy wskazują, iż szanse na powrót do neutralnych warunków – czyli bez wyraźnej dominacji El Niño lub La Niña – wynoszą 60 procent między marcem a majem i 70 procent między kwietniem a czerwcem. Co to oznacza? Zdaniem ekspertów La Niña nie zahamuje rekordowego wzrostu globalnych temperatur. Jak dodają naukowcy, szanse na rozwój zjawiska El Niño w nadchodzących miesiącach też są znikome. Badacze zauważają jednak jednocześnie, że prognozy długoterminowe na okres wiosenny są obarczone większą niepewnością ze względu na tzw. barierę przewidywalności wiosennej. Wiosna jest bowiem porą roku, w której modele mają problemy z dokładnymi prognozami.

Jak zaznacza sekretarz generalna WMO, Celeste Saulo, przewidywania dotyczące zjawisk El Niño i La Niña są niezwykle istotne dla globalnych wzorców pogodowych i klimatycznych. „Prognozy te stanowią kluczowe narzędzie do wczesnego ostrzegania i podejmowania działań prewencyjnych” – mówi, podkreślając, że dane te pomagają w procesach decyzyjnych. „Prognozy te przekładają się na oszczędności rzędu milionów dolarów w kluczowych sektorach, takich jak rolnictwo, energetyka i transport. Uratowały one już tysiące żyć poprzez umożliwienie przygotowań na wypadek katastrof naturalnych” – dodaje. 

Eksperci zauważają, że styczeń był najcieplejszym w historii pomiarów, a luty – trzecim najgorętszym w skali globalnej. Naukowcy tłumaczą to dominacją zmian klimatycznych nad zjawiskiem La Niña. „Nie można jednak wykluczyć takich anomalii jak powodzie czy nietypowe fale chłodów m.in. w Australii i południowej Azji” – precyzują. 

Z najnowszych prognoz wynika, że ponadprzeciętne temperatury powierzchni morza utrzymają się prawdopoodbnie na wszystkich głównych oceanach z wyjątkiem wschodniego równikowego Pacyfiku. Oczekuje się również podwyższonych temperatur nad niemal wszystkimi obszarami lądowymi na świecie – czytamy. 

Czytaj więcej

Kryzys klimatyczny drastycznie zwiększył liczbę ekstremalnie upalnych dni w roku

Czym jest zjawisko La Niña?

Zjawisko La Niña – którego nazwa pochodzi od hiszpańskiego słowa „dziewczynka” – jest przeciwieństwem zjawiska El Niño (z hiszpańskiego „chłopczyk”), w czasie którego na powierzchni wody w strefie równikowej Oceanu Spokojnego utrzymuje się ponadprzeciętnie wysoka temperatura.

La Niña i El Niño są fazami zjawiska pogodowego zwanego oscylacją południową (El Niño-Southern Oscillation, ENSO), które występuje na tropikalnym, południowym Oceanie Spokojnym. Zjawisko to polega na powtarzających się w nieregularnych cyklach zmianach wzorców pasatów i temperatury powierzchni wody. W strefie międzyzwrotnikowej dochodzi tu do cyklicznych zmian wspomnianych pasatów, czyli wiatrów, które w normalnych warunkach wieją ze wschodu na zachód wzdłuż równika. Te normalne warunki, zwane też neutralnymi, są trzecią – obok La Niña i El Niño – fazą oscylacji południowej.

W fazie neutralnej prędkość pasatów, a także wartości opadów i temperatura powierzchni wód tropikalnego Oceanu Spokojnego mieszczą się w granicach średniej wieloletniej. W fazie La Niña dochodzi do nasilenia pasatów i powstania obszaru ujemnej anomalii temperatury powierzchni wody. W fazie El Niño ma natomiast miejsce osłabienie pasatów i powstanie obszaru dodatniej anomalii temperatury powierzchni wody. W związku z tym fazy La Niña i El Niño są anomaliami.

Podczas fazy La Niña wody Oceanu Spokojnego od wybrzeży Ameryki Południowej zmierzają w stronę Azji i Australii o wiele szybciej niż w fazie neutralnej ENSO. Oznacza to, że nie mają one czasu, by się nagrzać. W tym samym czasie u zachodnich wybrzeży Ameryki Południowej – konkretnie  u wybrzeży Peru – następuje wzrost wypływu chłodnych wód głębinowych Oceanu Spokojnego na skutek wzmożonej aktywności pasatów. Proces ten nosi nazwę wypływu wód głębinowych (upwelling). Podczas gdy tu tworzy się chłodna plama wody, ta cieplejsza przemieszcza się na zachód. 

La Niña może – w ujęciu globalnym – nieco obniżać temperaturę. Skutkuje także nierzadko większymi opadami w Azji Południowo-Wschodniej, Indiach, Afryce i wschodniej Australii, natomiast mniejszymi – w Ameryce Północnej i Południowej. Wpływ naturalnie występujących zjawisk – takich jak właśnie La Niña i El Niño – na wzorce klimatyczne zachodzi w szerszym kontekście zmian klimatu wywołanych przez działalność człowieka. Globalny wzrost temperatur powoduje nasilenie ekstremalnych zjawisk pogodowych i zmiany w sezonowych wzorcach opadów oraz temperatur. Dla przykładu, mimo obecności słabej La Niña od grudnia 2024 roku, styczeń 2025 roku był najcieplejszym styczniem w historii pomiarów.

La Niña to anomalia pogodowa, która występuje na Oceanie Spokojnym w okolicy równika, zwłaszcza u wybrzeży Ameryki Południowej. Polega ona na utrzymywaniu się ponadprzeciętnie niskiej temperatury na powierzchni wody. To przeciwieństwo zjawiska El Niño, w czasie którego na powierzchni wody w strefie równikowej Oceanu Spokojnego utrzymuje się ponadprzeciętnie wysoka temperatura.

Już w październiku ubiegłego roku eksperci oceniali, że prawdopodobieństwo wystąpienia anomalii La Niña w nadchodzących miesiącach zmniejszyło się oraz że będzie ona raczej słaba i krótkotrwała. Najnowsze dane Światowej Organizacji Meteorologicznej (WMO) to potwierdzają – specjaliści zaznaczają, że obecne – niższe niż przeciętne temperatury powierzchni morza w równikowym Pacyfiku – wkrótce powrócą do normy.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Planeta
Warstwa ochronna Ziemi się regeneruje. Przełomowe badania dotyczące Antarktydy
Planeta
Donald Trump spłaca dług z kampanii wyborczej. Te decyzje zmienią gospodarkę USA
Planeta
Luty zaskoczył klimatologów. Nowe dane na temat średniej temperatury na świecie
Planeta
Kryzys klimatyczny uderza w produkcję czekolady. Ceny ostro w górę
Materiał Promocyjny
O przyszłości klimatu z ekspertami i biznesem. Przed nami Forum Ekologiczne
Planeta
„Bomba ekologiczna". Naukowcy odkryli niepokojące zjawisko na Antarktydzie