Zdaniem premiera Nowej Zelandii, Chrisa Hipkinsa, cyklon Gabrielle to „najważniejsze zjawisko pogodowe, jakie nawiedziło Nową Zelandię w tym stuleciu”. Katastrofa doprowadziła do potężnych powodzi i osunięć ziemi, a wiele miast zostało pozbawionych prądu oraz wody pitnej. Szacuje się, że w wyniku klęski żywiołowej zginęło co najmniej 11 osób, a koszty szkód oceniane są na 8,42 mld dolarów.
Czytaj więcej
W pierwszych dwóch dekadach wieku koszty ekstremalnych zjawisk pogodowych związanych z globalnym ociepleniem klimatu wyniosły prawie 3 biliony dolarów. A to dopiero początek rozkręcającej się spirali strat gospodarczych.
Kraj coraz bardziej odczuwa konsekwencje zmian klimatycznych – ocenia się, że w latach 2007-2017 powodzie i susze związane ze zmianami klimatycznymi kosztowały gospodarkę Nowej Zelandii 840 milionów dolarów. Według danych Narodowego Instytutu Badań Wody i Atmosfery, rok 2022 był dla Nowej Zelandii najcieplejszym rokiem w historii, a średnia temperatura w kraju była o 1,15°C wyższa od średniej rocznej z lat 1981-2010. Od 1909 do 2022 roku temperatura powietrza wokół Nowej Zelandii wzrosła o 1,37°C.
Jak twierdzą aktywiści i aktywistki nowozelandzkiego oddziału Greenpeace, ekstremalne zjawiska pogodowe w kraju, skierowały uwagę mieszkańców na zagrożenia związane z pogłębiającymi się zmianami klimatu. Podkreślają jednak, że kluczowe są przede wszystkim działania związane z ograniczaniem krajowych emisji gazów cieplarnianych oraz adaptacja.
Aktywistka Christine Rose uważa, że konieczne jest odbudowanie infrastruktury w taki sposób, by uczynić ją bardziej odporną”, ale zdecydowanie pilniejsze jest wdrożenie działań, które powstrzymają dalsze zanieczyszczanie klimatu. Podkreśla też, że jednym z największych lokalnych zagrożeń jest przemysł mleczarski, odpowiadający za ogromne emisje gazów cieplarnianych oraz zanieczyszczenie środowiska.